piątek, 19 sierpnia 2016

Rozdział XIV

[Kilka miesięcy później]

Natalia przeszła operację gdyż powikłania związane z zażytą substancją spowodowały krwotok wewnętrzny. Po pomyślnie zakończonej operacji półtora miesiąca spędziła w śpiączce jednakże jej stan był stabilny. Kiedy siedemnastolatka się wybudziła spędziła jeszcze w szpitalu dwa tygodnie pod uważną obserwacją. Rafał i Edyta zapłacili lekarzom by zrobili testy na obecność AIDS w organiźmie dziewczyny. Pierwsze wyniki dały odczyt negatywny (czyli tak naprawdę pozytywny), "rodzice" będąc w szoku nakazali o ponowne badania. Tym razem wynik był również taki sam. Państwo Rzeźniczak nie wiedzieli jak to możliwe, ponieważ w domu dziecka, z którego pochodzi dziewczyna dostali wyniki badań, które ewidentnie wskazują, że dziewczyna jest nosicielką. Czterdziestotrzylatek chcąc chronić "córkę" wysłał do telewizji oficjalne oświadczenie w sprawie rzekomego zarażenia chorobą AIDS Argentyńczyka przez Polkę. Mario wyjechał do Monachium gdzie ma się spełniać sportowo i kazał przekazać Natalii list, w którym informuje dziewczynę, że nie może go nic rozpraszać i muszą zrobić sobie "przerwę". Natalia chcąc zapomnieć o nieudanym związku z Mario i po ostatnich zdarzeniach postanowiła bawić się ze znajomymi w klubach, cieszyć życiem, chodzić na mecze miejscowej drużyny. Po odpłynięciu w szpitalu zdecydowała dowiedzieć się więcej na temat swojej przeszłości. W szkole jak się okazało dostała wsparcie nauczycieli, koleżanek i kolegów, którzy pod wpływem jej brata obiecali nigdy więcej nie używać względem dziewczyny stwierdzenia "Komosabe". Dziewczyna mimo rozwiązania sprawy z Conte i przeprosin ze strony kibiców siatkarza nie zniknęła z blasku fleszy, a jeszcze bardziej zaistniała w mediach społecznościowych za przyczyną nowego związku z dwudziestojednoletnim lewoskrzydłowym Borussii Dortmund, którym jest Marcus Reus* - młodszy brat jej wychowawcy. Kończąca za trzy dni osiemnaste urodziny Polka nie zerwała kontaktu z dzwudziestopięcioletnim siatkarzem, a postanowiła go wspierać w tym trudnym dla niego czasie i często odwiedzała go w La Jolla, jednej z dzielnic w San Diego gdzie zamieszkał po przymusowym zakończeniu kariery siatkarskiej. Polka za pomocą social medii poprosiła fanów Conte by nie zostawiali go w tym trudnym dla niego momencie, a jeszcze bardziej wspierali. Na platformie jaką jest instagram dodała zdjęcie z jeszcze dwudziestopięciolatkiem gdzie mają napięte bicepsy i zaciśnięte pięści jak do walki i napisała między innymi "To właśnie teraz Facu musi czuć wasze wsparcie, teraz kiedy jesteście mu najbardziej potrzebni!". Edyta Rzeźniczak dowiedziała się o romansie męża i postanowiła wziąć z nim rozwód. Po rozwodzie błyskawicznym czterdziestodwulatka znalazła już nowego partnera - Jacques'a Lacroix* (czyt.: Żaka Lakła), z którym zamieszkała w domu w Dortmundzie. Kuba dostał ofertę gry za konsolą w Stanach, jednak odmówił by być bliżej rodziny i dziewczyny. Rafał z Louisem* i Sarą* zamieszkali w Hamburgu. Szkolna drużyna piłkarska awansowała do półfinału Turnieju "Junge Zukunf Bundesliga" gdzie zmierzą się z Technikum z Lipska. Marco niedługo po Nowym Roku wznowił pracę w szkole i z drużyną szkolną, nawiązał również ponowny kontakt z bratem - Marcusem, który jest gwiazdą tutejszego klubu. Jenny i Leo, którzy za sobą specjalnie nie przepadali niespodziewanie zaczęli się spotykać. Zmiany nastąpiły również w życiu Erika. Zarówno w tym sportowym, w którym miał okazję w lutym zostać powołany jako objawienie i wielki talent do dorosłej drużyny Borussii Dortmund, jak i zarówno w życiu prywatnym, w którym mimo dawnego uczucia do Natalii zaczął sie spotykać z Caroline Maxim* (czyt.: Karolin Maksim).

[...w domu Marcusa...]

- Aaa! Przestań!
Dwudziestojednolatek siedział okrakiem nad dziewczyną i łaskotał ją po brzuchu co spotkało się z krzykiem i jednocześnie śmiechem siedemnastolatki, która próbowała kopaniem nogami zrzucić chłopaka na panele typu Adventure 4V Classen dąb Bergen ułożone w salonie młodego piłkarza.
- Przeprosisz?
Dłońmi chwycił za nadgarstki nastolatki i złączył je przy sobie nad jej brzuchem. Polka w między czasie mogła trochę odetchnąć od "tortur", które sprawiał jej Niemiec.
- Nie zasłużyłeś.
Brązowowłosa wystawiła na wierzch język, na co chłopak ponownie zaczął ją łaskotać po brzucha, a po domu rozniósł się krzyk zmieszany ze śmiechem.
- Przeproś, bo nie przestanę.
Niemiec łaskocząc dziewczynę próbował wywrzeć na niej przeprosiny. Uczennica tutejszego technikum nie mając już siły i dość łaskotek zdecydowała się ulec blondynowi.
- Dobra! Ale przestań!
Nadal mówiła śmiejąc się i krzycząc łapiąc przy tym z trudem oddech. Piłkarz przestał, ale dla pewności by mu się nie oberwało chwycił za nadgarstki dziewczyny. Jego spojrzenie wbiło się w tęczówki nastolatki. Brwi uniosły się do góry, a na czole pojawiły się małe zmarszczki.
- Sory.
Siedemnastolatka rzuciła w stronę Niemca, który skwitował to kolejną próbą chwilowych łaskotek.
- Że co słucham?
Przekręcił twarz bokiem w stronę dziewczyny i by lepiej słyszeć lekko się pochylił nad jej ustami.
- Przepraszam.
W końcu Jędrzejczyk wypowiedziała tak długo oczekiwane przez chłopaka słowo. Niemiec pochylił się nad dziewczyną i złożył na jej wargach szybkiego buziaka.
- Idę zmienić ten syf.
Wstał z dziewczyny i skierował się w stronę schodów by potem udać się do garderoby i znaleźć czystą koszulkę. Sportowca przy schodach zatrzymał głos dziewczyny, która uniosła swój tłów tak by widzieć blondyna.
- Jak dla mnie to możesz i bez niej chodzić.
Nastolatka tylko się zaśmiała, a brat jej wychowawcy uśmiechnął się łobuzersko w jej stronę. Stawiając wolne kroki w kierunku szczupłej Polki powoli zdejmował ubrodzoną rozpuszczoną czekoladą szarą koszulkę.
- Mrr.
Siedemnastolatka zamruczała pod nosem. Kiedy chłopak był już obok niej, a w ręce trzymał brudne ubranie wstała i stojąc przy nim położyła swoje dłonie na jego wcięciach w kształcie litery "V".
- Mówiłam Ci jak bardzo lubię Twój brzuch?
Niemiec stał jedynie w czarnych bokserkach i białych spodenkach. Natalia zagryzła delikatnie dolną wargę patrząc chłopakowi prosto w jego zielone paczadełka, po czym złożyła na jego ustach namiętny pocałunek. Dłonie blond Niemca powędrowały na pośladki stojącej przy nim dziewczyny. Po chwili namiętnych pieszczot ust wargi zakochanych oddaliły się od siebie na "bezpieczną" odległość.
- Idź się przebieraj, a ja tu posprzątam.
Nastolatka musnęła usta chłopaka i lekko klępnała go w pośladek, na co zareagował krótkim "Mmm".
- A na którą mamy być na miejscu?
Młody Reus zrobił minę błagającego kotka licząc, że będzie mógł zostać w domu chwilę dłużej z dziewczyną.
- Za półtorej godziny, ale jeszcze musimy podjechać do mnie żebym się przebrała, więc...
Siedemnastolatka nie dodając nic więcej wskazała palcem na schody prowadzące do garderoby piłkarza żółto-czarnych.

[...czterdzieści minut później w domu Natalii...]

Dwudziestojednolatek wraz z dziewczyną wjechali na posesję należącą od dłuższego czasu wyłącznie do Edyty Rzeźniczak, a właściwie po rozwodzie do Edyty Bednorz. Marcus był ubrany w jeansowe spodenki do kolan, szarą koszulkę "Lacoste", na którą zarzuconą miał jasnoniebieską koszulę jeansową rozpiętą z rękawami podwiniętymi do łokci, a na jego stopach widniały szare buty "Lacoste". Polka rozpinając pas bezpieczeństwa z nadzieją wypuściła haust powietrza ze swoich ust.
- Mam nadzieję, że tego debila nie ma w domu.
Oboje otworzyli drzwi i wysiedli ze srebrno-szarego grafitowego Mercedesa klasy E, który piłakrz kupił sobie w prezencie na przekroczenie liczby piętnastu bramek i piętnastu asyst w jednym sezonie. Niemiec jednym naciśnięciem przycisku umiesczonego przy kluczach zamknął auto na zamek. Poczekał na Polkę, a kiedy była już obok niego splotli swoje dłonie w luźnym uścisku.
- Nawet jak jest to z nim nie rozmawiaj tylko idź do siebie, przebierz się i wracaj do swojego misia.
Mówiąc ostatnie słowa Niemiec szeroko się uśmiechnął, a palcem wskazującym u lewej dłoni wskazał na siebie. Para weszła do domu. Z przedpokoju był idealny widok na salon i można było określić czy ktoś w nim właśnie przebywa. Kiedy Reus i Jędzrzejczyk weszli do salonu przy stole w jadalni zauważyli siędzącego w samych bokserkach Jacques'a. W Polce zebrały się wszystkie negatywne emocje.
- Nie jesteś u siebie kretynie żebyś mógł tak paradować!
Siedemnastolatka wykrzyczała na cały regulator.
- Weź się zamknij małolato. Jestem z Edytą i będę chodził w tym domu jak mi się żywnie podoba.
Francuz wstał od stołu.
- Uważaj na słowa.
Głos zabrał blond Niemiec. Polka nie mogąc dłużej tolerować i patrzeć na Bibiego - jak nazywała Francuskiego lovelasa Edyty - biegiem skierowała się po schodach do swojego pokoju by się przebrać. Kiedy Polka weszła do pokoju i zaczęła wyciągać z szafy ciuchy, które ubierze z jej telefonu wydobyła się muzyka, która automatycznie poinformowała Natalię, że dzwoni Kuba.
- Nie mogłeś mi powiedzieć, że ten kretyn jest w domu?!
Brazowowłosa bez powitania zaatakowała słownie swojego brata.
- Jak wychodziłem to go nie było i wyluzuj, nie zwracaj na niego uwagi.
Dwudziestolatek mówił z zauważalnym spokojem w głosie.
- Po Twojej reakcji przewiduję, że nadal jesteście w domu. Ja z Luizą i resztą ekipy już na miejscu. Za ile będziecie?
Dziewczyna słuchając chłopaka umiejętnie zakładała jasnoniebieskie spodenki z wysokim stanem.
- Hmm, my będziemy za czterdzieści minut, jak nie będziesz mi przeszkadzał za pół godziny.
Ostatnie słowa powiedziała próbując jedną ręką zapiąć suwak u spodenek.
- Dobra, dobra, już. Do potem maleńka.
Chłopak śmiejąc się zakończył rozmowę. Nastolatka zablokowała telefon i rzuciła go na łóżko. Zapięła w końcu suwak, a po chwili założyła na swój tłów i biustonosz białą bluzkę hiszpankę. U spodu szafy wyjęła białe tenisówki z niebieskim logiem Nike na boku. Założyła je na stópki. Zamknęła szafę. Stanęła przed lustrem umiejscowionym na drzwiach szafy. Ręką poprawiła włosy, po czym zbiegła na dół po schodach. Rzuciła jeszcze raz złowrogie spojrzenie na Lacroix i nie mogąc dłużej z nim wytrzymać w jednym budynku chwyciła Marcusa za dłoń i wyszli z domu.

[...trzydzieści minut później w kręgielni Bowltreff...]

Na Marcusa i Natalię czekała już cała paczka: Jenny i Leo, Erik i Caroline oraz Kuba i Luiza. Obecność młodego Reusa nie była dla żadnego z obecnych tu żadnym zaskoczeniem odkąd Natalia zaczęła się z nim spotykać kilka tygodni temu. Kiedy tylko Jenny ujrzała nadchodzących zakochanych szybko podbiegła w kierunku Polki i rzuciła jej się na szyję tym samym ją witając na miejscu. Reszta paczki przywitanie zostawiła aż sami do nich dojdą. Choć pierwszy w kolejce do uścisku ustawił się Kuba, siedemnastolatka skierowała się w pierwszej kolejce do Caroline, która przybyła z Durmem. Mimo, że Natalia i Maxim chodziły razem do jednej klasy to nigdy nie miały okazji spędzić ze sobą więcej czasu. Zmiana ta jednak nastąpiła półtora miesiąca temu kiedy Erik przedstawił ją przyjaciołom jako jego dziewczynę. Grono bliskich i oddanych sobie przyjaciół nie zwlekając ani chwili dłużej postanowiła zagrać mały meczyk. Nagroda była bardzo cenna, bo to wygrani jedli za darmo, a przegrani stawiali jedzenie i picie w Pfefferkorn. Zwycięstwo tym bardziej motywowało, że restauracja, w której przegrani mieli płacić to jedna z najdroższych w mieście, a żadne z nich nie chciało wydawać pieniędzy. Znajomi podzielili się na dwie drużyny: w jednej grały panie, a w drugiej panowie. Choć panowie mieli większą wolę walki jeśli chodzi o boiska do piłki nożnej to do gry w kręgle dużej uwagi nigdy nie przykładali. Dziewczyny do starć ze swoimi "książętami" przykładały specjalną uwagę, bo każda twierdzi, że to panowie powinni płacić za swoje panie, a tym samym za każdym razem przegrywać pomiędzy nimi rywalizację. W czasie gry i pokazywania na torze kto jest lepszy nie mogło obejść się bez dokuczania sobie nawzajem i droczenia ze sobą. W momencie kiedy rzucać kulą miała Caroline - której jak na razie szło najlepiej - na złość pisknął Marcus. Niemka w chwili wypuszczenia kuli drgnęła, a ta po dwóch metrach zjechała w bok i nie zbiła żadnej kręgli. Osiemnastolatka, która swoje urodziny miała dokładnie miesiąc temu nie zamierzała zostać dłużna. Podeszła do chłopaków i dziewczyn i zabrała głos jak profesjonalna pani adwokat.
- Podczas rzutu nie ma rozpraszania. Drużyna mężczyzn przegrywa walkowerem. W razie sprzeciwów gracze mają możliwość głosowania, oczywiście sprawca ma zakaz oddania głosu.
Maxim patrzyła na chłopaków pewna zwycięstwa dziejszej rywalizacji.
- A więc głosujemy. Kto jest za przyznaniem walkowera drużynie mężczyzn?
Wszystkie panie zgodnie podniosły dłonie w górę.
- Kto jest za odrzuceniem walkowera dla drużyny mężczyzn?
Dłonie do góry podniosło czterech chłopaków, ale Caroline natychmiastowo odrzuciła głos Marcusa.
- A więc mamy 4:3, więc z wielką radością ogłaszam, że panie wygrywają!
Nastolatka powiedziała głośniejszym głosem, po czym wszystkie cztery z satysfakcją przybiły piątki. Dziewczyny spojrzały na panów, którzy liczyli na zlitowanie się nad nimi.
- Oj chłopcy, chłopcy. Będziecie mieć dziś wydatek, bo my jesteśmy mega głodne i spragnione. Nie dziewczyny?
Luiza popatrzyła szybko na Caroline, Natalia i Jenny.
- O tak!
Koleżanki z klasy ochoczo wspólnie krzyknęły uradowane kolejnym z rzędu zwycięstwem nad chłopakami.

[...w Restauracji Pfefferkorn...]

Dziewczyny i chłopaki zasiedli na wygodnych miejscach przy stoliku. Po chwili kelner przyniósł im menu.
- Trochę to na poczwórną randkę wygląda.
Wszyscy słysząc słowa Durma tylko zaśmiali się pod nosem by nie przeszkadzać zebranym w środku restauracji klientom. Po kilku minutach wszyscy byli pewni co zamawiają. Do stolika, który zajmowali podszedł zawołany przez Reusa kelner i zaczął zbierać zamówienie.
- W imieniu pań poproszę cztery razy krewetki, a do tego spaghetti z oliwą i ziołowym pesto oraz z pomidorkami i rukolą*. Do picia poprosimy Cayega DOCG*.
Kelner szybko notował zamówienie jakie składa Polka.
- A dla nas po proszę cztery razy Danie stek, rumsztyk, żeberka i filet z jagnięciny, do tego Papa Asada z domowym twarogiem ziołowym*, a do picia poprosimy Cannonau di Sardegna Riserva "Corassi" DOC*.
Kuba złożył zamówienie. Oddali karty menu kelnerowi, po czym ten z uśmiechem na twarzy zniknął udając się do kuchni. Wydawać by się mogło, że z powodu obecności Erika i Natalii ze swoimi połówkami w jednym miejscu może panować nieswoja atmosfera to towarzystwo łamało stereotypy. Przyjaciele miło spędzali wspólnie czas rozmawiając, żartując przy czym cicho się śmiejąc, a także obstawiając wyniki ostatnich kolejek sezonu i indywidualne statystki zawódników BVB.
- Marcus to prawda, że Marco dostał propozycje powrotu do drużyny?
Z ciekawością w głosie i spojrzeniu zapytał Durm. Dwudziestojednoletni piłkarz lekko westchnął.
- Tak, ale stąd co mi wiadomo nie dał odpowiedzi. Prawdopodobnie chce z wami jako trener wygrać Turniej. Z jednej strony szkoda, że się nie zdecydował, ale z drugiej... fajnie by było jakby trofeum "Junge Zukunf Bundesliga" pierwszy raz w historii trafiło do Dortmundu.
Blondyn zerknął na młodszego kolegę z mieszanymi uczuciami. Kelner umiejętnie przyniósł wszystkie osiem dań za jednym razem. Kiedy je odstawił szybko udał się po zamówione przez zebrane tu towarzystwo wina, które chwilę później znalazły się już polane przez wysokiego blondyna w kieliszkach klientów.
- Właśnie. Nigdy mi nie opowiedzieliście, jak to się stało, że Marco nie gra?
Zaciekawiona Polka historią swojego obecnego wychowawcy popatrzyła po twarzach swoich przyjaciół.
- Marcus, Ty z nimi jechałeś. Byłeś tam. Opowiedz.
Siedemnastoletni Durm zerknął skrawkiem oka na chłopaka siedzącego obok. Reus przegryzł kęs jedzenia. Popił czerwonym winem. Nabrał powietrza do płuc. Popatrzył na Jędrzejczyk.
- To było trzy lata temu. To był późny wieczór, za oknem była burza. Wracaliśmy po meczu z Monachium, wtedy też zresztą zadebiutowałem. Wygraliśmy 3:1, Marco wtedy strzelił bramkę i zaliczył asystę. Wszyscy świętowaliśmy, bo wygrywając w meczu z Bayernem przypieczętowaliśmy "Majstra", wtedy już nikt nam nie mógł odebrać Mistrzostwa. Wszyscy byliśmy wniebowzięci, śpiewaliśmy, śmialiśmy się. W autobusie rozbrzemiawały klubowe przyśpiewki. Marco został zawodnikiem meczu, bohaterem. Gratulowaliśmy mu rozegrania prawdopodobnie meczu sezonu.
Blond Niemiec przetarł dłonią oczy. Mówił bardzo spokojnie powstrzymując tłumiące w nim emocje. Wszyscy inni zebrani przy stoliku jedli, popijali wino, wsłuchiwali się w opowieść człowieka, który uczestniczył w całym zdarzeniu.
- Kiedy nagle... w autobus uderzył piorun, dachowaliśmy, uderzyliśmy w barierki. Większość miała mniejsze, większe obrażenia, ale Marco... Marco... jak się później okazało został sparaliżowany od pasa w dół... kiedy odzyskał pewnego dnia czucie... wszyscy lekarze mówili o cudzie. Nikt mu nie dawał szans, że kiedykolwiek będzie cokolwiek w nogach czuł, a on? On chodzi od roku. Przez dwa lata nic nie czuł, jeździł na wózku. Sam myślałem, że kiedy jego kariera została zakończona z przymusu Scarlett* od niego odejdzie, ale ona przy nim była, wspierała go i jako nieliczna wierzyła, że kiedyś będzie chodził. Jednak odkąd wrócił do sprawności fizycznej do czynnej gry w piłkę nie wrócił. Zaczął uczyć w szkole, trenować młodzików i perspektywicznych podsyłać trenerowi pierwszej drużyny. Zawsze marzyłem by z nim zagrać w żółto-czarnych barwach. Razem. Dwaj bracia. Jednak tylko go zmieniłem w osiemdziesiątej minucie by mógł dostać owacje na stojąco od kibiców na Allianz Arenie. Dokładnie dwa tygodnie temu minęło trzy lata od tego wypadku.
Natalia nie wierzyła w to co słyszy. Uważała, że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach, ale to wydarzenie było prawdziwe, zdarzyło się naprawdę. Po policzku młodego Niemca spłynęła słona łza. Polka widząc spływający strumyk po policzku zielonookiego delikatnie otarła jego policzek swoją dłonią. Niemiec na nią zerknął, a ona złożyła na jego ustach czuły pocałunek. Po kolejnych kilkunastu minutach spędzonych w restauracji towarzystwo postanowiło się rozejść. Wszyscy wyszli z restauracji w dobrych humorach mimo powrotu do przeszłości za pomocą historii, którą opowiedział Marcus. Szóstka znajomych wolnym krokiem, pary trzymające się za dłonie kierowały się w stronę aut, które zostały zaparkowane nieopodal budynku, w którym jeszcze przed chwilą się znajdowali.
- Kuba, ja dziś nie wracam na noc do domu.
Polka poinformowała brata o swojej decyzji i cmoknęła Marcusa w jego wargi. Dwudziestoletni Rzeźniczak jej deklarację skwitował głośnym śmiechem.
- Ja też nie zamierzam.
Przyszywane rodzeństwo wspólnie się zaśmiało. Towarzystwo zebrane przy jednym z aut ciepło się pożegnało i rozeszli do swoich pojazdów. Kilka sekund później z miejsca parkingowego odjechało po kolei cztery czterokołowe pojazdy. Po kilkudziesięciu minutach wszyscy byli już w domach, niektórzy u siebie, niektórzy u swoich połówek. Jednak wszyscy wybornie spędzili dzisiejszy dzień, wieczór i noc.

------------------------------------------------

Wygwiazdkowani:
Marcus Reus - wymowa: Markus Rojs
Autentycznie: Lennart Marlon Flottemesch
Jacques Lacroix - wymowa: Żak Lakła
Autentycznie: Kendji Girac
Louis Conti - wymowa: Luis Konti
Autentycznie: Kai Rooney
Sara Conti - wymowa: Sara Konti
Autentycznie: Sara Carbonero
Caroline Maxim - wymowa: Karolin Maksim
Autentycznie: AnnaSophia Robb
Scarlett Gartmann - wymowa: Skarlet Gartman
Autentycznie: Scarlett Gartmann

Danie zamówione przez bohaterki: 119,65 zł za porcje.
Danie zamówione przez bohaterów: 162,53 zł za porcje.
Białe wino zamówione przez bohaterki: 85,34 zł (0,75l)
Czerwone wino zamówione przez bohaterów: 126,51 zł (0,75l)

------------------------------------------------

Po rozważaniach zdecydowałam nie zawieszać opowiadani, a przynajmniej w najbliższym czasie :D
Jest kolejny rozdział, kolejne postacie, niespodziewane zwroty akcji, kolejne historie odkryte :>
Mam nadzieję, że wam się spodoba i nie będziecie w żadnym wypadku zawiedzeni ;)
Pozdrawiam i życzę miłego czytania :*
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

wtorek, 9 sierpnia 2016

Rozdział XIII

[...] Natalia zeszła do salonu i usiadła na kanapie, która stała na przeciwko telewizora. Włączyła TV i zaczęła przerzucać kanał po kanale. Pilot odłożyła dopiero wtedy kiedy trafiła na informacje sportowe. Poprawiła swoją pozycję siadając po turecku, w lewej dłoni trzymała telefon, z którego co chwilę wydobywały się odgłosy przychodzących powiadomień i wiadomości.
- KONIEC KARIERY CONTE?!
Poważnym głosem mówił prezenter telewizyjny, a na ekranie pojawiały się zdjęcia i krótkie nagrania, które pokazywały Argentyńskiego siatkarza podczas urlopu we Włoszech z dużo niższą od niego szatynką.
- Facundo Conte, bo o nim mowa może przedwcześnie zakończyć swoją karierę z przyczyn medycznych. Jak się okazało po badaniach, siatkarz jest chory na AIDS. Wszyscy kibice uważają, że wszystkiemu winna jest dużo młodsza od Argentyńczyka jego nowa partnerka, jednak od powrotu do Polski Conte słuch o jego tajemniczej miłości zaginął, a sam siatkarz został poszkodowany i ostatecznie porzuczony. Więcej informacji na ten temat będziecie mogli państwo znaleźć na naszej stronie internetowej.
Polka słysząc te wszystkie informacje na temat 25-latka była załamana, w jednej chwili jej cały dotychczasowy świat się załamał. Nastolatka chwyciła komórkę i ze łzami w oczach pobiegła na górę. Wchodząc do pokoju trzasnęła drzwiami, a do jej użytku od razu poszedł laptop. Dziewczyna zaczęła szukać informacji na temat rzekomej choroby siatkarza. "FATALNY KONIEC (NIE) TYLKO KARIERY!!" tak brzmiał pierwszy nagłówek na stronie sportowej. 17-latka nacisnęła w informacje, a po chwili wyświetlił jej się cały artykuł. Polka zaczęła czytać uważnie cały materiał.
"25-letni Facundo Conte nieszczęśliwie został zarażony podczas urlopu świątecznego chorobą AIDS. Dla pewności jego badania zostały wykonane dwukrotnie i za każdym razem wynik był taki sam: SIATKARZ JEST CHORY! Dla przyjmującego oznacza to prawdopodobnie koniec kariery sportowej, bo Bełchatowskie władze nie chcą mieć nic do czynienia z osobami, które nie potrafią same o siebie zadbać. Zwolnienie Conte ze SKRY będzie się równać zakończeniu przez niego kariery. Jak podają nasi wysłannicy 25-latek już zakończył swoją przygodę z reprezentacją, gdyż trener Argentyny zwolnił go dyscyplinarnie bez możliwości powrotu. Sprawczynią całego zajścia jest prawdopodobnie 17-letnia Natalia J., którą Conte poznał podczas urlopu we Włoszech. Już od pierwszego dnia byli widywani razem, a pewnego dnia nastolatka spędziła noc z siatkarzem i to wtedy miała zarazić Argentyńczyka. Wszystkie spekulacje o ich wspólnej nocy rozwiał Conte, który następnego dnia na swoim profilu na instagramie umieścił zdjęcie szatynki, która leżała w łóżku przykryta samą kołdrą w jego hotelowym pokoju z podpisem "Wie czego prawdziwy facet chce! ¦". Na serwisach społecznościowych tym samym siatkarz wywołał burzę kontrowersji gdyż jego fanom nie spodobał się fakt, że udostępnia zdjęcia pół nagiej dziewczyny zamiast dodać zwykłe, wspólne zdjęcie. Jednak mimo kontrowersji ze zdjęciem fani 25-latka zaakceptowali jego "nową partnerkę" i byli szczęśliwi, że w końcu pomyślał nad ustatkowaniem się. Teraz sytuacja wygląda inaczej, kibice SKRY i reprezentacji Argentyny z całego świata chcą jak najgorszego biegu zdarzeń dla młodej dziewczyny, a na niektórych stronach fan clubowych będących na facebook'u są udostępniane zdjęcia małolaty z dopiskami "POWINNA ZGINĄĆ! NIE MA LITOŚCI!", "DO DIABŁA Z NIĄ! SKOŃCZY MARNIE!" i to właśnie tego typu posty uzyskują największą popularność w internecie, nawet większą niż te  kilka miesięcy temu zaraz po finale w Lisbonie o zdobyciu przez Real Madryt La Decimy. Wrogów nastolatki wciąż przybywa i nie może ona czuć się bezpiecznie nawet w swoim domu. Jak piszą kibice "Znajdziemy Cię szmato wszędzie!" tego typu komentarze nie mogą dobrze wpływać na otoczenie i uczucie bezpieczeństwa 17-latki."
Dziewczyna nie mogła już dalej czytać tego wszystkiego, chwyciła w dłonie laptopa i rzuciła nim o podłogę. Była załamana, a po jej twarzy z coraz większym natężniem spływały łzy. Natalia była wściekła sama na siebie, w tamtym czasie chciała dać tylko nauczkę Mario za jego zdrady, a zapomniała o konsekwencjach jakie mogą spotkać Facu. Była przerażona, zwinęła się w kłębek i przysunęła do ściany. Wiedziała, że w tym momencie wszyscy się od niej odwrócą, że nawet i w szkole nie będzie miała życia, że wszyscy będą ją wytykać palcami, bo jest nosicielką AIDS, że nie będzie mogła przejść spokojnie ulicą. W danym momencie czuła się jak ździra myśląca tylko o sobie, czuła, że nawet jej kontakt z Kubą może się zmienić, bo przecież ktoś taki jak on nie będzie chciał mieć nic do czynienia z taką osobą jak ona. Wiedziała, że przez jej incydenty podczas "wakacji" zniszczyła niewinnemu człowiekowi życie, że nikt jej nie będzie chciał znać, wiedziała, że już jej życie nie będzie wyglądać tak jak jeszcze miesiąc temu. Przypomniała sobie, że w szafce od biurka miała schowanych swoich przyjaciół, którzy nigdy jej nie zawiodą. Ze łzami w oczach i zdeterminowaniem wstała z łóżka, kucnęła przy biurku, otworzyła szafkę i wyjęła pudełko z tabletkami oraz butelkę z wódką. "Przyjaciół" postawiła na biurku, znalazła długopis i kartkę, zaczęła pisać ostatni list. Po kilku minutach skończyła i połknęła na raz dziesięc tabletek nasennych i popiła 1/3 wódki, która znajdowała się w butelce. Jeszcze przez chwilę miała czas by położyć się na łóżku. W tym momencie ułożyła się po raz ostatni na łóżku w swoim pokoju, a po chwili zasnęła, jej prawa ręka obsunęła się z mebla, na którym spała. 10-15 minut później do domu wszedł młody blondyn.
- NATALIA!! - po domu rozniósł się krzyk - NATALIA!!
"A ta znowu słucha muzyki w słuchawkach i nic nie słyszy" pomyslał 20-latek i ciężko westchnął. Ślimaczym tempem wszedł po schodach i skierował się do pokoju szatynki. Kiedy otworzył drzwi i zauważył 17-latkę leżącą na łóżku, chłopak próbował nie panikować, a zachować spokój, choć z trudem mu to przychodziło, a jego serce coraz szybciej biło, a ręce zaczęły ze strachu drżeć zdołał wybrać ostatni używany numer w telefonie i pod niego zdzwonić. Uklękł przy dziewczynie i pamiętając co nie co z lekcji w szkole sprawdził czy ma puls. Jego oczom rzuciło się opakowanie po tabletkach i butelka wódki.
- No siema, przecież Ci już mówiłem, że dziś gramy. - w głośniku telefonu usłyszał dobrze znany mu głos
- Nata...lia... ona... ona... chyba nie... nie... żyje... - 20-latek przełykając łzy ze śliną nie potrafił płynnie powiedzieć ani słowa
- Co?! Kuba?! Co?! Co Ty mówisz?! - głos mężczyzn się ubarwił i uniósł - Gdzie Ty jesteś?!
- Ona... ona... ta...blet...
- Co tabletki?! - mężczyzna z drugiej strony telefonu był zdenerwowany - Kuba?! Zaraz będę!
- Po...pi...ła... - chłopak próbował opanować łzy i przerażenie - Wódką.
- Uspokój się i spróbuj znieść ją na dół, ja dzwonię na pogotowie i zaraz będę. - po ostatnich słowach Niemiec się rozłączył
20-letni Polak odłożył telefon i wziął na ręce dziewczynę. Jej ciało było ciężkie jak jeszcze nigdy do tej pory. Chłopakowi kiedy patrzył na półżywą dziewczynę do oczu zbierały się łzy, które po chwili z podwojoną siłą spływały po jego twarzy. Jego serce z każdą chwilą nie zwalniało tempa bicia, a przeciwnie: coraz bardziej przyśpieszało. Blondyn po raz pierwszy spotkał się z taką sytuacją, był zagubiony i jednocześnie wściekły na 17-latkę za to co zrobiła. Kiedy chłopak był już przy schodach prowadzących na dół powoli i ostrożnie stawiał każdy kolejny krok. Miał nadzieję, że kiedy zejdzie na dół w jego domu będzie już pogotowie. Po kilkunastu kolejnych stopniach miniętych przez Polaka, 20-latek z dziewczyną był już na dole. Położył dziewczynę na podłodze, a sam próbował się uspokoić i opanować nerwy. Po kolejnych kilku minutach mężczyzna usłyszał dźwięk sygnału będący coraz głośniejszy. Chwilę później do jego domu wbiegło dwóch trzech sanitariuszy. Jeden zaczął uspokajać brata poszkodowanej, a dwóch kolejnych zajęło się pacjentką. Dosłownie kilka sekund później dziewczyna już znajdowała się na noszach i została przetransportowana do ambulansu. W tym samym czesie dr. Thomas Fischer jeszcze uspokajał zszokowanego blondyna i poprosił go by razem z nim pojechał do szpitala. Widział, że chłopak nie będzie w stanie kierować autem, dlatego kiedy jego koledzy pojechali ambulansem do szpitala, ten poprosił Rzeźniczaka by wręczył mu kluczyki i się ubrał. [...]
- Jak się trzymasz?
- Stary co jej padło na łeb by brać te tabletki i popijać wódką?! - blondyn popatrzył na przyjaciela - Dodatkowo lekarze nic nie mówią! - 20-latek nadal był roztrzęsiony - Zaraz przyjadą starzy... ja nie wiem jak im w oczy spojrzę. - chłopak złapał się za głowę
- Ej, to nie Twoja wina, że Natalia zrobiła to co zrobiła. - Niemiec próbował uspokoić Polaka - Ty nie mogłeś temu zapobiec, jeśli zamierzała to zrobić to czy byś był w domu dziś to by to zrobiła jutro. Nie miałeś wpływu na to... ale musisz wierzyć, że ona z tego wyjdzie.
- Wierzyć?! Ty słyszysz co mówisz?! Ona jest w stanie krytycznym! Lekarze na przeżycie dają jej szansę jedną na milion, a Ty karzesz mi wierzyć?!
- Kuba co z Natalią?! - młodzieniec usłyszał krzyki matki biegnącej w jego stronę - Co z nią?!
- Łyknęła 10 tabletek na sennych i popiła wódką... jest w stanie krytycznym... - chłopak mówił patrząc na rodziców - Nie było mnie wtedy w domu... nie mogłem nic zrobić...
- Skąd ona miała alkohol?! - uniesionym głosem powiedział 43-latek
- Nie wiem...
- Przepraszam, że przerwę, ale teraz młodzieży nie trudno jest uzyskać dostęp do tego typu rzeczy.
Niemiec wtrącił się w rozmowę
- Ty się nie odzywaj! - ojciec Kuby wykrzyknął -  A może to Ty jej to załatwiłeś?!
- No oczywiście, a teraz bym tu był i czekał na jakiekolwiej informacje na temat jej stanu zdrowia. - chłopak nie mógł uwierzyć w to o co jest oskarżany - Kuba, ja już pojadę, jak będziesz coś wiedział to dzwoń. Trzymaj się.
Chłopaki pożegnali się specyficznym uściskiem dłoni i uderzeniem o klatki piersiowe. Kuba popatrzył na rodziców, pokręcił głową na boki z niedowierzaniem tego co usłyszał, bez słowa ich minął i udał się korytarzem w kierunku jednych z drzwi. Mężczyzna wysunął dłonie do przodu i mocno odepchnął do przodu drzwi, które otworzyły się na rozcierz. Wszystkie kolory wydawały mu się szare, ciemne, a wszyscy ludzie przebywający tutaj wyglądali na smutnych i już żegnających się z tym światem.W głębi serca odczuwał na siebie złość i wrogość, wiedział, że gdyby wtedy nie został z Luizą, Natalii by tu nie było... nie byłoby tego całego zajścia. Sam chciał się zatrzymać przy jednej ze ścian i z całej siły uderzyć głową o grubą warstwę muru. Uważał, że to on powinien teraz walczyć o życie, a nie ta niewinna niczemu 17-latka.

[...z innej perspektywy...]

- Natalia... Zacznij mnie szukać...
Dziewczyna stąpała swoimi delikatnymi stópkami po piasku jednej z plaż, a ciepła woda co lżejszy ruch fali oblewała jej nóżki. Rozglądała się po widokach, które widziała swoimi brązowymi iskierkowatymi oczętami. Jej kąciki ust były lekko uniesione ku górze, ale wyraz jej twarzy wskazywał na zainteresowanie i odrobinę szczęścia, nic nie dawało oznaki, że dziewczyna się boi.
- Natalia... Szukaj mnie...
Promienie słońca ubarwiały ten bajkowy krajobraz. Leciutki wiatr rozwiewał puszyste włosy nastolatki, która dalej kierowała się w tą samą stronę plaży. Co kilka kroków Polka przymykała oczy by poczuć rześki klimat towarzyszący temu miejscu. W głębi serca wydawało jej się jakby znała to miejsce, jakby kiedyś już tu była.
- Natalia... Znajdź mnie...
Na niebie pojawiła się piękna i widoczna z kilku kilometrów jak z metra tęcza. W oddali było słychać śpiew szczęśliwych ptaków. Na choryzoncie zaczął ukazywać się zarys drewnianego domku. Szatynka zmierzała w kierunku coraz bardziej wynurzającego się zza skał budynku. Chciała wejść tam i odkryć co się tam kryje.
- Natalia... Wiem, że mnie pamiętasz...
Nastolatka z każdym swoim krokiem była coraz bliżej miejsca, do którego ot takiego czasu zmierzała. W obecnej chwili czuła się bezpieczna i niezagrożona. Fakt iż była sama nie wydawał jej się dziwny, pewna siebie zmierzała w wyznaczony sobie cel. Zatrzymała się przed pobliskimi skałkami, głowę odchyliła do tyłu, spojrzenie posłała w niebo, przymknęła powieki, ręce rozłożyła na boki. Czuła jak wiatr obwiewa jej ciało, jak rozwiewa jej włosy, a do jej nozdrzy przedostaje się zapach wód morskich.

[...szpital...]

- Tracimy ją! Tracimy ją!
Krzyk lekarza prowadzącego roznosił się na całą salę.
- Zwiększ dawkę!
Poziom głośności z jaką wydobywał się dźwięk z gardła dr. Johena Schneidera nie zamierzał się zmniejszyć. W sali, w której leży 17-latka lekarze i pielęgniarki poruszają się z prędkością świetlną. Każdy ma na zadaniu uratować życie nastolatki, w obecnej chwili nikt nie myśli o tym, że wcześniej nie dawno jej szans na przeżycie. Przed salą stoi spanikowana rodzina dziewczyny, brat nie wierzy w to co widzi, jego twarz ze zdenerwowania przybiera czerwonawego odcienia. Ojciec przytula do siebie zapłakaną matkę, która nie daje dojść myśli, że za chwilę lekarz może pokazać ostatni krótki gest głowy.
- Natalia... zostawiła list... - pół głosem wyszeptał 20-letni chłopak
Rodzice na wiadomość od syna zwrócili się w jego kierunku. Ojciec przymknął oczy na odpowiedzieć, którą syn miał odczytać jako "Przeczytaj".


----------------------------------

Dodaję XIII rozdział, ale z myślą czy jest sens dalszego pisania i dodawania rozdziałów...
W ciągu tego tygodnia podejmę decyzję odnośnie tego opowiadania.
Pozdrawiam i życzę miłego czytania :*
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

wtorek, 2 sierpnia 2016

Rozdział XII

Promienie słońca wpadły przez okno do sypialni i centralnie skierowały się na twarz dziewczyny tym samym ją budząc. Po przetarciu oczu i rozciągnięciu się spojrzała w lewą stronę łóżka gdzie bezczelnie obok niej leżał Mario. By dłużej nie musiała patrzeć na jego twarz i przy okazji wdychać „oparów” o zapachu alkoholu, które wydycha śpiąc, zarzuciła na jego głowę kołdrę. Chłopak czując materiał na swojej twarzyczce tylko przekręcił się na drugi bok, a część kołdry, która przykrywała jego stopy spadła na podłogę. 17-latka, a właściwie już rocznikiem 18-latka wstała z łoża, wzięła jeansowe spodenki i szarą bluzkę na ramiączka oraz bieliznę i udała się do łazienki by się przebrać i ogarnąć po minionej nocy w doborowym towarzystwie na plaży. Po kilkunastu minutach dziewczyna wyszła ubrana z włosami spiętymi lekko i zarzuconymi na prawe ramię. Natalia zeszła do kuchni gdzie jeszcze nikogo nie było. Wyjęła z lodówki Ser Carpi, oliwę, pomidory i rukolę. Następnie na stół położyła bagietkę oraz pieprz i sól. Po kilku minutach szybkie i proste kanapki były gotowe. Dziewczyna chwyciła jeszcze szklankę z blatu obok lodówki i postawiła obok talerzyka z kanapkami. Z szafki nad lodówką wyjęła karton soku i polała picie do swojej szklanki, po czym zaczęła konsumować jedzenie i co kilka gryzów popijać sokiem.
- Hej kotek.
Dziewczyna usłyszała męski głos, a po chwili na jej policzku mężczyzna złożył pocałunek.
- Kotek? Chyba się przesłyszałam. - polka ze zdziwieniem na twarzy popatrzyła na chłopaka – Jak chcesz to możesz jedną wziąć. - dziewczyna z trudem zaproponowała chłopakowi kanapkę na śniadanie
- Nie, no dobrze usłyszałaś, bo w końcu jesteś moja.
Chłopak wyjął szklankę i również nalał sobie soku, po czym usiadł naprzeciwko dziewczyny i chwycił w swoje dłonie jedną z kanapek i zaczął jeść.
- Co powiesz na spacer po plaży? - szatyn uniósł brwi ku górze
„Olewać Cię całe życie nie mogę” dziewczyna pomyślała przegryzając jedzenie.
- Może nie teraz, chciałabym pójść po zwiedzać miasto. - odparła z uśmiechem
- To możemy...
- Sama po zwiedzać miasto. - niespełna 18-latka przerwała chłopakowi, a chwilkę później wysączyła resztki soku
- Dobra, ale myślałem, że spędzimy tutaj więcej czasu niż jest obecnie. - z lekkim smutkiem głosie odwracając wzrok powiedział młodzieniec
Po kilku minutach Polka odeszła od stołu, zabrała swój talerzyk oraz szklankę i włożyła naczynia do zmywarki. Kiedy już wychodziła z kuchni w przejściu minęła się z Erikiem, którego poklepała lekko na przywitanie po brzuchu. Udała się do sypialni gdzie na półce nocnej po stronie łóżka, z której spała leżał jej telefon. Chwyciła smartfona i odczytała najnowszą wiadomość.
„Czekam tam gdzie ostatnio się pożegnaliśmy, tylko troszkę dalej.”
Po chwili była już na dole, Jenny zdążyła tylko jej pomachać i z samego rana tylko tyle się widziały. Prawie 18-letnia dziewczyna wyszła z domu i udała się w lewą stronę miasta patrząc z perspektywy osoby, która wyszła z budynku. Po przejściu około 100 metrów dziewczyna zauważyła na swojej drodze wysokiego bruneta. Kiedy podeszła do niego, objęła go dłońmi wokół szyi i delikatnie pocałowała.
- Idziemy? - popatrzyła w oczy mężczyzny
- Jasne. - 25-latek posłał w jej kierunku uśmieszek małego dziecka na widok balonów
Para chwyciła się za dłonie i podążyli w stronę centrum Ancony. Przez całą drogę młodzi rozmawiali i śmiali się, a chłopak co chwilę obdarowywał dziewczynę pocałunkami w policzek. Polka z Argentyńczykiem w wyśmienitych humorach szli chodnikiem, a ludzie ich mijający tylko patrzyli z zachwytem. Po kilkunastu minutach para była już prawie na miejscu, gdy przechodzili obok jednej z fontann dziewczyna szybko pociągnęła chłopaka za rękę i nie pozwoliła mu iść dalej.
- Ej co jest? Jesteśmy już na miejscu przecież, to ta restauracja. - brunet był ewidentnie zdziwiony reakcją dziewczyny
- Może pójdziemy gdzieś indziej?
- Ale co się stało? Nie rozumiem, w końcu chciałaś bym Cię tu przyprowadził, a teraz chcesz iść gdzieś indziej. Nie rozumiem Cię.
- Facu... proszę... chodźmy stąd.
- No dobra, ale powiedz mi dlaczego? Dlaczego nagle zmieniasz zdanie?
Jeszcze 17-letnia dziewczyna wzięła głęboki oddech i usiadła z drugiej strony fontanny tak by klienci restauracji jej nie dostrzegli.
- Widzisz tamtego faceta co siedzi przy stoliku obok jezdni?
Dziewczynie przychodziło to z trudem mówić. Chłopak wyjrzał w stronę restauracji i próbował wypatrzyć daną osobę, ale nie mógł jej znaleźć.
- Nie, bo widzę tylko jakieś małżeństwo z małym dzieckiem.
- Co?! Jakie małżeństwo ?!
- No to patrz.
Dziewczyna wstała i zrobiła kilka kroków w bok by móc wszystko dokładnie widzieć.
- Co?! Jak on może?! Przecież?!
- Ej, co się dzieje? - chłopak zauważył, że dziewczynie momentalnie podniosło się ciśnienie
- Ten facet z tą laską i bachorem to mój ojczym, tylko macocha i brat nie ten. - załamana dziewczyna nie wiedziała co ma zrobić
Kiedy tak stała 25-latek stanął przed nią i ją mocno do siebie przytulił.
- Przepraszam, nie chciałem byś to zobaczyła. Chodźmy stąd.
Chłopak delikatnie pocałował dziewczynę w czółko i popatrzył jej w oczy. Po chwili chwycił ją za rękę i kiedy już mieli odchodzić w innym kierunku, rozległ się krzyk.
- Natalia?! Natalia!
Dziewczyna niepewnie się odwróciła i zauważyła krzyczącego w jej kierunku Rafała.
- Facu, chodźmy stąd.
Chłopak bez niczego ruszył razem z dziewczyną.
- Natalia, zaczekaj! - 42-latek zaczął biec w stronę „córki”
- Nie żeby coś, ale może powinnaś sobie z nim to wyjaśnić. Może coś źle zinterpretowałaś.
- Wiem co widziałam, ją pocałował, a jego wziął na ręce.
 Po chwili obok siatkarza i Polki stał już Rafał, 25-latek wyszeptał coś dziewczynie na ucho i odszedł trochę dalej. Usiadł na ławce i czekał aż „ojciec” z „córką” skończą rozmowę.
- Natalia... Nie będę owijał w bawełnę... wiem co widziałaś i chcę Cię tylko prosić byś nie mówiła tego Edycie. Wiem też, że nie powinienem Cię o to prosić, ale nie chcę by dowiedziała się o tym od Ciebie.
- Rafał, Ty słyszysz o co mnie prosisz? Ty i Edyta daliście mi rodzinę i umożliwiliście normalne życie, a teraz mam przed nią coś takiego ukrywać?!
- Natalia ja wiem, że może być Ci ciężko z tym co zobaczyłaś, ale postaw się na moim miejscu.
- Na jakim Twoim?! Zachowałeś się jak ostatni cham zdradzając Edytę! Jak można zrobić coś takiego osobie, którą się kocha?! - gdy dziewczyna powiedziała ostatnie słowa od razu w jej myślach ukazał się uśmiech Mario – Przepraszam Rafał, masz rację, nie pomyślałam, że Ty do Edyty... no możesz już nic nie czuć.
- Jestem z nią z przyzwyczajenia, a nie z miłości. I nic nie szkodzi, sam jej to powiem, tylko proszę nic nie wspominaj i nie mów o tym Kubie. - mężczyzna lekko uniósł kącik ust do góry – A ten chłopak to?
- Jasne, nic nie powiem. Ten chłopak... to przyjaciel, bo obecnie Mario jest dla mnie najważniejszy.
- A gdzie tak w ogóle Mario? - 42-latek zdziwił się, że Niemca nie ma z dziewczyną
- Mario odpoczywa, za dużo pobalował dzisiejszej/wczorajszej nocy. - 17-latka cicho się zachichotała
- Może byście wpadli do mnie do Veronique dzisiaj z Mario, Jenny i Erikiem poznalibyście się.
- Wiesz... nie wiem jak Jenny i Erik, ale myślę, że to fajny pomysł bym do was wpadła z Mario, tylko powiedz jeszcze adres. Mario na pewno będzie wiedział, w końcu co chwilę tu przylatuje.
- Bądźcie tak około 14, Veronique przygotuje obiad. Wyślę Ci sms'em adres.

[...kilkanaście minut...]

- Facu będę się zbierała do domu, Rafał chciał żebym wpadła z Mario, Erikiem i Jenny do niego.
- Mówiłaś, że spędzimy ten dzień razem. - od parsknął – A teraz co? Zamierzasz mnie zostawić?! No chyba nie.
- Mówiłam, ale Rafał chciał żebym poznała jego nową „rodzinę”. Dla mnie obecnie rodzina jest najważniejsza, pogódź się z tym.
Lekko obrażona dziewczyna reakcją chłopaka skierowała się w kierunku domu młodego Niemca.
- Czekaj, odprowadzę Cię.
Argentyńczyk pobiegł za dziewczyną i po chwili już szedł u jej boku. Postanowił ją przeprosić za swoje chamskie odzywki, kiedy dziewczyna przynajmniej słownie mu wybaczyła chłopak ją pocałował w usta.
- Facundo... Nie rób tak już nigdy więcej...
Chłopak nie wiedział o co chodzi dziewczynie i z lekka się speszył zaistniałą sytuacją gdyż nigdy Polce nie przeszkadzało to, że ją całuje. Po pewnym czasie oboje byli już pod domem Mario, Natalia pożegnała siatkarza buziakiem w policzek i weszła na posesję należącą do rodziny Goetze. W oknie zauważyła patrzącego Erika, kiedy weszła do domu szybko zabrała głos.
- Erik, proszę nawet nie zaczynaj tylko powiedz mi gdzie jest Mario.
Chłopak uniósł ręce do góry w geście poddania.
- U siebie, a raczej u was.
17-latka szybszym krokiem weszła po schodach na górę i udała się korytarzem prosto w lewą stronę, po czym otworzyła ostatnie drzwi po lewo i ujrzała chłopaka siedzącego plecami do drzwi. Nie zamknęła ich tylko od razu podeszła do chłopaka, usiadła za nim, po czym mocno go do siebie przytuliła.
- Mario, chcę Cię przeprosić za swoje zachowanie, ale i Ty nie jesteś bez winy, bo gdyby nie to, że sypiałeś z siostrą Reus'a to tego by nie było.
Chłopak słysząc jego zarzut zrobił wielkie oczy.
- I nie udawaj, że tak nie było. Widziałam jej wiadomość do Ciebie, była jednoznaczna. Ja chcę by to co było między nami na początku było i teraz i później, ale jeśli Ty zdecydujesz się to zakończyć, bo nie chcę z Tobą spać to spoko, jakoś to zniosę, bo w końcu dla was chłopaków dziewczyny to tylko zabawki na jedną noc. - 17-latka nie zamierzała oszczędzać chłopaka – I mogę Ci obiecać, że jeśli teraz powiesz mi, że z Larą koniec, a potem się dowiem, że tego nie skończyłeś to uwierz, że mnie pożałujesz i to się źle dla Ciebie skończy, a wiedz, że wiem co to znaczy prawdziwe życie, bo go zaznałam, a nie tylko szczęścia i kąpieli w kasie tak jak Ty.
Młodzieniec wstał i popatrzył na zbulwersowaną dziewczynę. Podszedł do niej i ją przytulił.
- Wiem, jestem kompletnym debilem, frajerem, gówniarzem, idiotą i nigdy nie powinienem popatrzyć na inną mając kogoś takiego jak Ty u boku, ale obiecuję Ci, że jeśli mi dasz ostatnią szansę, wybaczysz mi ten ostatni raz to jeszcze raz dodam: Obiecuję Ci, że NIGDY już nie popatrzę na inną dziewczynę. Będziesz liczyła się tylko Ty, będę cały czas przy Tobie, rano gdy wyjdziesz z domu do szkoły zobaczysz mnie pod domem, a opuszczę Cię dopiero gdy zaśniesz. - chłopak wiedział, że dziewczyny i tak to nie przekonało, po chwili namysłu ukląkł przed dziewczyną, rozłożył ręce i popatrzył w jej oczy – Natalia proszę, wybacz mi, nigdy nie kochałem żadnej dziewczyny tak jak Ciebie. Jestem debilem i raczej moje IQ nie wzrośnie, ale wiem jedno, że chcę być Tylko przy Tobie. To Ty rozjaśniasz każdy mój dzień, bez Ciebie moje życie nie miało by sensu.
Dziewczyna chwyciła chłopaka za dłonie, a on powoli wstał. Przez chwilę patrzyli sobie w oczy, gdy nagle Natalia delikatnie cmoknęła Niemca w usta, po czym mocno wtuliła się w jego ramiona.
- Mamy zjawić się u mojego ojca, bo chce mi przedstawić... swoją kochankę i syna... - Polka popatrzyła na chłopaka
- Co?! I Ty to z takim spokojem mówisz?!
- A mam się na niego wściekać? - uniosła brwi ku górze - Edyta też nie jest aniołem, uwierz... i jeśli ktoś tu dobrze trafił z wyborem kochanki to Rafał, a nie Edyta gdyby takowego miała. - szatynka przełknęła ślinę
- Jeśli chcesz iść, to jasne. - uśmiechnął się - Tylko będziesz musiała na mnie dłuuugo czekać, bo nie wiem w czym mam iść. - zachichotał pod nosem spoglądając w oczy partnerki
- To Ty się ubieraj, a ja idę powiedzieć Jenny i Erikowi.
Dziubnęła go w brzuch i zaczęła oddalać się od chłopaka, tym samym udając się do wyjścia. Kiedy już znalazła się na dole nikogo nie zastała w żadnym z pokoi, wtedy ruszyła do ogródu, który znajdował się z tyłu domku. Kiedy już tam dotarła zauważyła leżących na leżakach przyjaciół. Dobry humor Polce rzucił się pod każdym względem, widząc butelkę wody niedaleko swoich stóp, chwyciła ją i bez zawachania odkręciła, po czym oblała rówieśników.
- Aaa! - zaczęła krzyczeć Niemka podskakując z leżaka
- Hahaha! - Natalia nie mogła opanować śmiechu
- Jestem cały mokry, pożałujesz! - powiedział Erik pół żartem ocierając dłońmi twarz z wody
- Hahaha! - Polka odłożyła pusta butelkę i próbowała opanować śmiech - Erik... fajne bokserki.
Chłopak został tak oblany, że jego spodenki przemokły i można było przez nie zauważyć czarne bokserki z czerwonym napisem "Bad Boy" i czerwonym diabełkiem z lewej strony.
- Idę się wytrzeć i przebrać. - wypuścił powietrze - Ale przedtem... - zaczął kiedy stał już obok Polki - Muszę się do kogoś przytulić.
17-latek złapał w pasie dziewczynę, a ta już nie zdążyła uciec i została z całej siły przytulona przez Durma.
- No od razu lepiej, czyż nie Jenny? - popatrzył na siostrę kolegi, a ta z szerokim uśmiechem mu przytaknęła
- No nie powiedziałabym. - głos zabrała winowajczyni - Za godzinę bądźcie gotowi, bo mamy wyjście, tylko ubierzcie się lepiej. - pokręciła głową i poszła do łazienki.

[...po pewnym czasie...]

Czwórka przyjaciół stała już pod drzwiami domu Rafała. Nacisnąć dzwonek odważył się Erik, kiedy już to zrobił wszyscy, a zwłaszcza Natalia czekali w niepewności. Po kilkunastu sekundach drzwi domu się otworzyły, ale żadne z nastolatków nikogo nie zobaczyło, dopóki Mario nie spojrzał w dół. Niemiec kucnął i popatrzył na małego chłopca.
- Heeej, jest tata i mama? - uśmiechnął się do chłopczyka
- Cesc, tam som.
Mały chłopiec wskazał swoją malutką rączką w kierunku dalszej części domu.
- Louis idź do mamy.
Do wejścia podszedł Rafał, a chłopiec pokręcił głową i schował się za prawą nogę mężczyzny i złapał swoim małymi dłońmi za jego udo. Natalii na samą myśl, że Rafał oprócz kochanki ma jeszcze syna ciśnienie samo się podnosiło.
- Nie stójcie tak, wchodźcie.
Po słowach 43-latka nastolatkowie weszli do środka i się rozgościli. Mały Luois pobiegł do ogrodu gdzie wszystko było już przygotowane, a ostatnią szklankę na stole stawiała partnerka Rafała.
- Cześć, jestem Veronique, a Ty musisz być Natalia. Rafał mi dużo o Tobie opowiadał.
Kobieta z uśmiechem podeszła do 17-latki i podała jej prawą dłoń na przywitanie.
- Hej, miło mi. - nastolatka niepewnie uścisnęła dłoń starszej od siebie kobiety
- Siadajcie. - dodała po chwili Włoszka
Wszyscy zasiedli do stołu, chwilę później na każdym talerzu leżało jedzenie.
- To Veronique, ile masz lat? - spoglądając na Natalię zapytał Mario
- W tym roku skończę 28. - odpowiadając kobieta pocałowała Rafała
- 28?! Rafał, przecież ona jest TYLKO 10 lat starsza ode mnie. - wybuchła Polka
- A Ty jesteś młodsza ode mnie 26 lat. - mężczyzna popatrzył na córkę
Wszyscy popatrzyli na 43-latka i Natalię pytająco.
- Credo che non dovrei chiedere. (Chyba nie powinienem pytać.) - w obcym większości języku powiedział Mario
- Non importa, dopo tutto, una volta che non devo accettare. (Nie szkodzi, przecież od razu mnie nie musi zaakceptować.) - 28-latka odpowiedziała młodzieńcowi
- Pensi lo accetti? (Myślisz, że Cię zaakceptuje?) - szatyn uniósł pytająco brwi do góry
- E avete una scelta? (A ma wybór?)
- Beh, basta avere una scelta. (No właśnie ma wybór.)
Polka szturchnęła swojego partnera.
- To po włosku. - Mario pocałował dziewczynę w policzek - Veronique jest włoszką.
- To, że zna włoski to nie świadczy, że jest włoszką. - nastolatka obojętnie odrzekła
- Mówi z włoskim akcentem. - 19-latek popatrzył na ukochaną
- To prawda, Veronique jest włoszką, a przy okazji jest dyrektorką żeńskiego klubu siatkarskiego Lube. - po chwili dodał Rafał
Polkę ta informacja poruszyła. 17-latka jakby w pewnej chwili zamarła. Od ok. 2 miesięcy oglądała zmagania dziewczyn z Lube i kibicowła im w lidze, a w podświadomości miała nadzieję kiedyś tam zagrać. Dużym krokiem w przód było dla niej dostanie się do USC Münster. Dziewczyna niewinnym uśmieszkiem wszystkich przeprosiła, wstała od stołu i skierowała się do salonu, następnie do drzwi. Wyszła z budynku i udała się w jeden, nieokreślony dokładnie kierunek. W jej głowie pojawiło się miliony myśli, jedne były pesymistyczne, drugie złowrogie, trzecie pozytywne, a czwarte podstępne. Nastolatka wiedziała, że dzięki nowej partnerce Rafała może zajść dalej niż sobie to wyobrażała. Jednak nie chciała dostać się do Lube ze względu na znajomości, a to co potrafi. 17-latka przeczuwała, że jest za słaba na Mistrza Włoch, ale w końcu marzenia są po to by je spełniać. [...] Natalia stała oparta o barierkę, która była przymocowana przy zejściu do ogródka. Do szatynki podszedł 19-letni Niemiec, stanął za nią, przytulił ją do siebie, głowę położył na jej prawym barku, a ręce oplatał w okół jej brzucha, na policzku ukochanej złożył delikatny pocałunek. Zakochani stali przyglądając się jak mały Louis bawi się z dużym Erikiem, a na twarzach obu chłopaków widnieje szeroki uśmiech.
- Widzisz, za kilka lat to ja będę tak bawił się z naszym synkiem. - młodzieniec pocałował dziewczynę w usta
- Chyba gorączki dostałeś. - nastolatka zachichotała pod nosem - Oboje wiemy, że w najbliższym czasie każde z nas chce się zająć swoimi karierami. - pstryknęła go w nos
- Ej, chodźcie, bo zaraz się zbieramy. - z niedalekiej odległości rozległ się głos
Dziewczyny pomogły Veronique w posprzątaniu ze stołu, a panowie spędzili czas rozmawiając o sporcie, szybkich autach i choć niektórzy mają partnerki również i o dziewczynach. Po upływie kilku minut wszyscy się rozstali. Mimo wszystko każdy spędził dzisiaj fajnie i miło popołudnie i kawałek wieczora. Nawet i w najlepszych rodzinach zdarzają się zgrzyty, a więc i tu ich nie mogło zabraknąć, bo... tak to już jest na tym świecie.

środa, 4 maja 2016

Rozdział XI

- Czuję, że to będzie najlepszy sylwester w moim życiu. - Natalia prawie, że krzyknęła z zachwytu
- Bo z takim kochanym chłopakiem jak ja.
Mario podszedł do dziewczyny i objął ją w pasie stojąc za nią, przy czym pocałował w policzek.
- Nie pozwalaj sobie, okey?! - 17-latka powiedziała unosząc głos
- Dobra, a Tobie co znowu? - młody Niemiec odsunął się od dziewczyny na kilka kroków
- Skoro jesteś inteligentny to się domyśl. - Polka zmierzyła go wzrokiem
- Ej, Mario, chodź mi pomóż ze sprzętem na plaży. - by przerwać narastającą kłótnię głos zabrał Erik pociągając przy tym kumpla za ramię
Kiedy „mężczyźni” wyszli do uśmiechniętej 17-latki podeszła z ciekawością w oczach Niemka, która chciała znać odpowiedź na pytanie „Co to miało być?”
- A więc moja kochana, tłumacz mi to wszystko.
- Co? To? Nic, w końcu sama mówiłaś, że powinnam dać mu nauczkę, a więc to robię. - nastolatka mówiła z lekkim zwątpieniem
- Ale stąd co mi wiadomo to spędziłaś noc z boskim Conte, całowałaś się z nim na oczach Mario i to już miał być koniec Twojej zemsty.
- Miał, ale najwidoczniej nie jest.
Dziewczyny w trakcie rozmowy przerzucały ciuchy szukając tych odpowiednich na dzisiejszy wieczór, który spędzą z przyjaciółmi na plaży witając Nowy Rok.
- Najwidoczniej to ja widzę, że chodzi o coś innego i pleas, nie mów, że nie. - Niemka pokazała przyjaciółce język i szturchnęła ją biodrem
- Najwidoczniej Ty mi nie dasz spokoju, nie ? - lekko chichocząc Polka zerknęła na dziewczynę obok
- Najwidoczniej tak. - 17-latka wiedząc, że koleżanka już jej wszystko wyzna zatarła dłonie w oczekiwaniu na odpowiedź
Polka tylko wypuściła z siebie powietrze i usiadła na łóżku obok ciuchów. Wzięła głęboki oddech i popatrzyła na przyjaciółkę,
- Pamiętasz jak kilka dni temu wyszłam za Erikiem? - Polka zapytała, a Niemka zapytała i od razu wcięła się w przemowę
- Nie, nie mów, że Ty z Erikiem coś na boku. - uśmiechnięta od ucha do ucha dziewczyna mówiła z nadzieją
- Czekaj... było fajnie, gdy nagle stanął przede mną, patrzył mi w oczy, zaczął padać deszcz i...
- I Cię pocałował, wiedziałam. - siostra Draxlera rzuciła się szczęśliwa na Natalię
- I zamiast mnie pocałować jak w komedii romantycznej powiedział „Deszcz we Włoszech”, a wtedy zaczęliśmy się śmiać i przemoczeni pobiegliśmy do domu.
- Co za... pip z niego. - Niemka mówiła z niedowierzaniem
- Oj nie mów tak, w końcu jestem z Mario, a Erik to jego kumpel...

[...w tym czasie/na plaży...]

Erik z Mario pomagali Dj'owi rozstawić potrzebny sprzęt i przy okazji nadzorowali pracę „sprzątaczek”, które miały wszystko przygotować na dzisiejszą noc.
- A Ty nie wiesz o co chodzi Natalii?
- A Ty chcesz o niej gadać? Serio? - Durm popatrzył na znajomego z lekką złością -
Kurde, dziś sylwester, ostatnia okazja by się w tym roku porządnie zabawić, a Ty przejmujesz się jedną z wielu lasek, bo możesz mieć każdą, a akurat ta nie daje Ci spokoju.
- Dobra, sory stary... widzę, że i Ty dziś nie w humorze.
- Jestem w świetnym humorze, ale wkurza już mnie słuchanie „Natalia to”, „Natalia tam to”. Co mnie ona interesuje?!
- Okey, nie było pytania, w ogóle nie było tematu.
Goetze widząc nie chęć Durma zakończył temat swojej dziewczyny. Kiedy już prawie wszystko było gotowe, 17-latek zauważył nadchodzących znajomych, ale oczywiście tylko tych, których było stać by przylecieć do Włoch na sylwestra organizowanego przez niego.

[…wieczorem...]

Wśród gości nie zabrakło... Lary, która już zmierzała w kierunku Mario w swojej krótkiej, czarnej, obcisłej sukience i w czarnych szpilkach. Chłopak stał oparty o blat baru, a w ręce trzymając szklankę z drinkiem. Na widok szczupłej blondynki tylko oblizał wargi, a następnie lekko przygryzł dolną część ust. Dziewczyna stanęła przy chłopaku, a że w pobliżu nie było Natalii na powitanie złożyła na jego ustach soczysty pocałunek. Niemiec bez żadnych wyrzutów położył dłonie na pośladkach dziewczyny i wiedząc, że nic mu nie grozi całował namiętnie blondynkę.
- Nawet nie wiesz ile na to czekałem. - na jego twarzy zawitał szeroki uśmiech
- Jeśli będziesz chciał możemy wszystko nadrobić. - nastolatka musnęła opuszkami palców udo 19-latka
- Może chodźmy do reszty. - chłopak zaproponował przymykając przy tym powieki oczu
Dziewczyna z lekkim wyrzutem uśmiechnęła się w jego kierunku i razem udali się do stolika przy którym siedział Erik z Cesarem i Catriną. Mario i Lara usiedli obok siebie, ale tak by mieli pełną swobodę.
- Słyszałeś Mario, Reus wyszedł dziś ze szpitala, a za dwa tygodnie ma znowu być dla nas dostępny. - oznajmił Silva
- To chyba dobrze nie? W końcu w tym roku trzeba dokopać tym dupkom z Monachijskiego „technikum”. - chłopaki tylko się zaśmiali
Kiedy wszyscy wesoło się bawili, Lara nie zamierzała się powstrzymywać i swoją dłonią niewidocznie dla innych dotykała przyrodzenia Goetzego.
- Jest fajnie, ale chodźmy gdzieś stąd, chcę Cię mieć na wyłączność. - siostra Reus'a cicho wyszeptała 19-latkowi
- Wiecie obiecałem starym, że pokażę Larze okolicę, studia i te sprawy. Niedługo wrócimy.
Młody Niemiec nie mogąc oprzeć się 18-latce znalazł wymówkę. Erik wyczuł, że coś jest nie tak, ale nie zamierzał go powstrzymywać. Wzrokiem szukał Natalii, ale kiedy ujrzał ją w w czerwonej sukience i czerwonych szpilkach zauważył jak za rękę trzyma ją wysoki brunet. Z góry wiedząc, że jest na przegranej pozycji nawet nie zamierzał do niej podbijać.

[...kilka minut później/pobliski domek...]

- Wreszcie jesteśmy sami. - dziewczyna mówiła z widocznym zachwytem
- A Ty jesteś tylko moja.
Chłopak przycisnął lekko dziewczynę do ściany, dłonie zacisnął na jej nadgarstkach, które miała obok swojej głowy i zaczął namiętnie całować przy czym próbował zdjąć buty techniką „buty o but”. Po chwili z chłopaka zniknęła koszula, spodnie oraz bielizna, a z dziewczyny sukienka i bielizna. Kiedy oboje już leżeli na łóżku usłyszeli pukanie do drzwi.
- Przykryj się.
Mario wstał, chwycił leżący obok szlafrok, założył go i podszedł do drzwi, uchylił je, a przed oczami zobaczył Draxlera.
- Czego?!
Draxler widząc kumpla był trochę zdziwiony, bo wiedział, że Natalia przebywa na imprezie.
- Masz fajki?!
- Nie palę i wypad mi stąd! A i niczego nie widziałeś!
Powiedział z oburzeniem i trzasnął drzwiami, a po chwili zaczął kontynuować to co zaczął z Larą.

[...w tym samym czasie...]

Natalia u boku Facundo, którego zabrała jako osobę towarzyszącą świetnie się bawiła i nie odczuwała braku Mario przy niej. Można rzec, że czasami nawet miała myśli, że to co jest pomiędzy nią a Mario to tylko przyzwyczajenie. Przy Facundo nabierała jakby nowej świeżości i chęci do życia.
- I jak? Podoba Ci się? Mam nadzieję, że nie jesteś zawiedziony, że tu ze mną jesteś.
Natalia wykrzyknęła do chłopaka by usłyszał tańcząc z nią przy głośnej muzyce.
- Może, może i nie żałuję, ale to dzięki Tobie. - Argentyńczyk posłał dziewczynie uroczy uśmiech – Bo gdybym nie widział Twoich pięknych oczu to bym się czuł źle.
- Uroczy jesteś wiesz. - dziewczyna stojąc na palcach ucałowała go w nosek
Kiedy 17-latka i 25-latek przednio się bawili, a Mario z Larą w domku letniskowym grzeszyli Erik i Jenny postanowili bawić się bez dwójki znajomych, zapomnieć o smutkach i wątpliwościach. Oboje w wyborowych nastrojach tańczyli, pili, rozmawiali, śmiali się wśród szkolnej elity, do której bez zarzutnie należeli. Kiedy zbliżała się magiczna godzina 00:00 wszyscy zebrali się nad wodą z kieliszkami szampana w dłoniach. Na tą okazję odnaleźli się nawet Mario i Lara, którzy podeszli razem po kilku godzinach spędzonych w łóżku. Goetze próbował odnaleźć w tłumie ludzi Natalię by to z nią przywitać Nowy Rok, ale bez skutecznie, bo ta „zaginęła” gdzieś wśród znajomych. Natalia stała z Facundo trzymając się za dłonie, a obok nich Erik i Jenny. Kiedy wybiła północ, a niebo rozjaśniły fajerwerki wszyscy krzyknęli z euforią „Szczęśliwego Nowego Roku” i napili się szampana.
- Wy jesteście najlepszymi przyjaciółmi! - rzekła Jędrzejczak i przytuliła się do przyjaciela i przyjaciółki oraz pocałowała ich w policzek – A Ty jesteś po prostu, bezapelacyjnie NAJLEPSZY!
Stanęła na palcach przy siatkarzu i złożyła na jego ustach soczysty pocałunek, nie wiedziała jednak, że siatkarz jest „podglądany” przez paparazzi, który robił 25-latkowi i jej zdjęcia przez cały pobyt na urlopie świątecznym. Po około jeszcze 3 godzinach zabawy na plaży wszyscy się rozeszli, a Sylwester Ancona na pewno przejdzie do historii urządzanych tu imprez. Natalia z Facundo wrócili trochę wcześniej gdyż dziewczyna nie chciała wpaść na Mario, a dodatkowo miała ochotę na ekscytujące pożegnanie z Argentyńczykiem.




--------------------------------------

Kolejny rozdział już jest i oddaję go w wasze ręce :D
Co sądzicie o zachowaniu Natalii?
Dobrze postępuje?
Zapraszam również na nowe opowiadanie:
http://du-bist-mein-schicksal.blogspot.com/
Mam nadzieję, że również przypadnie wam do gustu <3
Pozdrawiam i życzę miłego czytania :*
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

piątek, 8 kwietnia 2016

Rozdział X

Następnego ranka kiedy się obudziłam leżałam sama, całkowicie nagusieńka w łóżku, przykryta śnieżnobiałą kołdrą. Przetarłam oczy, przeczesałam lewą dłonią swoje włosy i rozejrzałam się wokoło. Nigdzie nie było Facundo, a więc postanowiłam, że czym prędzej się ubiorę. By potem mu ponownie nie ulec, czym prędzej poznajdowałam swoje rzeczy, jednak wiedziałam, że jeśli wrócę do domu w sukience z poprzedniego wieczora chłopaki będą mieć do mnie wyrzuty, a zwłaszcza Mario. Dlatego postanowiłam napisać do Jenny wiadomość by przyniosła mi luźne ubrania i wzięła jakąś torbę na moje graty. Miałam tylko nadzieję, że o godz. 7:46 już nie śpi i szybko się zjawi w pokoju Facu. Będąc zdesperowaną by nie chodzić w sukience założyłam koszulkę Argentyńczyka, miałam szczęście, że jest wyższy ode mnie i jego ciuch wygląda na mnie jak worek na kartofle. Jednak musiałam to jakoś przeżyć dopóki nie zjawi się Jenny z moimi ciuchami. Chwilę po tym jak się ubrałam do pokoju z tacą wszedł Conte, widząc go zrobiłam wielkie oczy.
- Po pierwsze pozwoliłam sobie pożyczyć na moment Twoją koszulkę, a po drugie mam nadzieję, że to dla mnie, bo jestem strasznie głodna.
- Po pierwsze to Ci ładnie w moich koszulkach, a po drugie to coś za coś. - chłopak schował za siebie tacę, a jedną ręką dłonią wskazał na swoje usta
- Głupek.
Podszedłam do niego i go namiętnie pocałowałam, a jego dłoń przesunęła się na jeden z moich pośladków. Czując jego dotyk na moim tyłku zabrałam jego dłoń i po chwili całowania odsunęłam się zabierając tacę z jedzeniem i piciem. Następnie usiadłam na łóżku, a tacę położyłam obok siebie. Po całym pokoju rozprzestrzenił się zapach świeżych gofrów z bitą śmietaną i wiśniami. W szklance do ponad połowy był nalany sok wiśniowy. Po chwili patrzenia na jedzenie wzięłam się za konsumowanie śniadania.
- A i tak w ogóle, możliwe, że pewna dziewczyna tu przyjdzie.
Dodałam po przegryzieniu pierwszego kęsa i popiciu go napojem. 25-latek zrobił wielkie oczy słysząc moje słowa.
- Moja przyjaciółka.
Powiedziałam kręcąc głową i widząc mały niepokój na jego twarzy. Patrząc na Facundo i rozmyślając przez głowę przeleciała mi myśl, że to co się stało minionej nocy to prawie tak jakbym się przespała z własnym wychowawcą.
- Facu, możesz mi podać swoją komórkę? - uniosłem brew ku górze - Położyłam ją na stoliku w drugim pokoju.
Chłopak wypuszczając z siebie powietrze nic nie powiedział i tylko poszedłem po telefon, a po chwili mi go przyniósł. Kiedy zjadłam połowę gofra i wypiłam ok. połowy picia odłożyłam jedzenie i sok na tacę. Chwyciłam telefon i wybrałam numer kierunkowy do Niemiec, a następnie wpisałam numer Kuby. Po kilku sygnałach usłyszałam zaspany głos 20-letniego piłkarza.
- Słu...ucham. - zapewne ziewając zaczął Rzeźniczak
- No hej Kubuś, to ja Natalia. Wiesz może co z Marco? - mówiłam po Niemiecku by Conte nie mógł mnie zrozumieć
- Dziewczyno, oszalałaś?! Kto normalny dzwoni o godz. - przez chwilę chłopak się nie odzywał - O godz. 8:00 do ludzi i ich budzić?!
- Normalny? No przecież, że ja. - zachichotałam się - To wiesz co z nim?
- Leo coś tam mówił, że będą go trzymać do 10 w szpitalu, ale rokowania są pomyślne. - 20-latek zaczął już mówić normalnie i co ciekawe, zamiast odpowiadać mi po Niemiecku, mówił po polsku
- I tylko tyle?! Nic więcej?!
- Jej, opanuj emocje. Mówię to co słyszałem od Leo. A zresztą co Ci tak go szkoda? Zakochałaś się czy co?
- Ja?! Że w Reus'ie?! - zaczęłam mówić z trudem, ale tak by się nie poznał - To tylko nauczyciel, pff. Dobra muszę kończyć, bo z Jenny wybrałam się na spacer. Pa, kocham.
- Hej, też.
Krótka odpowiedź chłopaka i się rozłączyłam. Po czym oddałam telefon Facu i dokończyłam śniadanie.
- Nie używaj tego numeru, bo to brata.
Powiedziałam stanowczym głosem, gdy ktoś zaczął pukać do drzwi pokoju. Gestem ręki wysłałam 25-latka by poszedł otworzyć, a sama dojadłam gofra i dopiłam sok. Bez żadnego "Hej" ni nic, do pokoju, a następnie do pomieszczenia gdzie siedziałam wparowała Jenny. Widząc jej zafascynowanie całym wydarzeniem, a z drugiej strony zdenerwowanie, że musiała tak wcześnie wstać, jedyne co zrobiłam to wstałam i ją przytuliłam by ostudzić jej zapał. Uniosłam wzrok na Conte, a ten westchnął i wyszedł na balkon.
- Nic nie mówię, jak coś to wyszłyśmy na spacer i dziękuję, że odczytałaś wiadomość. Ty sobie tu posiedź, a ja idę się przebrać.
Już nie chcąc słyszeć odpowiedzi szybko zabrałam torbę z rzeczami od przyjaciółki i szybkim krokiem udałam się do łazienki i zamknęłam się od środka. Wyjęłam swoje ubrania i zaczęłam się przebierać, jeszcze chwilę po tym jak byłam gotowa spędziłam w łazience, bo Jenny jest na tyle osobą "inteligentną", że wzięła mi szczotkę i mogłam jakoś uczesać swoje włosy. No niestety szczoteczki do zębów i jakichkolwiek kosmetyków mi nie wzięła. Po wyczesaniu włosów szczotkę włożyłam do torby, a ciuchy Facundo położyłam na koszu na brudne rzeczy. Popatrzyłam w swoje odbicie w lusterko, wzięłam głębszy oddech i po chwili wypuściłam powietrze kręcąc powoli głową i nie ciesząc się ze swojego postępowania. Zacisnęłam pięści i je puściłam, wzięłam się w garść i wyszłam z łazienki do przyjaciółki.
- Zbieramy się? - zerknęłam na nią
- Już? Tak bez niczego? Nawet mnie z nim nie poznasz? - mówiła oburzona
- Poznam, ale nie dziś. - popatrzyłam jej w oczy
Jenny wstała i razem ze mną udała się do drzwi.
- Facu! - krzyknęłam by usłyszał
Chłopak się odwrócił i wszedł do środka.
- My się zbieramy, jak coś to może się spotkamy znowu na imprezie. - wysłałam mu buziak - Pa.
- Pa.
Kiedy smutny chłopak odrzekł my już wyszłyśmy z pokoju i skierowałyśmy się do windy, a następnie do wyjścia z budynku. Draxler widziała, że nie mam ochotę na rozmowę i się nie odzywała. Całą drogę do domu Mario przeszłyśmy w milczeniu, bo chyba takiego milczenia mi trzeba było po ostatnich zdarzeniach. Mogłam jej w podświadomości dziękować za to, że jest tak wyrozumiała, i że dzięki niej jestem tym kim jestem, a nie dziewczynką bez własnego zdania, która siedzi w kącie i słucha się innych oraz wysłuchuje hejtów na swój temat. Kiedy weszłyśmy do środka budynku, chłopaki musieli jeszcze smacznie spać, bo nigdzie ich nie było. Na chwilę pożegnałam się z przyjaciółką i poszłam do sypialni gdzie trzeba przyz pierwszy zdradził, ja nie jestem nim. Z nadzieją, że Goetze, który był pod wpływem alkoholu kiedy się wczoraj na jego oczach całowałam z Facu nic nie pamięta, położyłam się obok niego i mocno przytuliłam do jego ciepłego ciała. Chłopak pod wpływem mojego uścisku się obudził. Widząc jak się rozbudza "rzuciłam" mu się na szyję.
- Mario przepraszam, za to jak się wczoraj zachowywałam. Przepraszam, nie powinnam być taka oschła w stosunku do Ciebie. - powiedziałam i popatrzyłam mu głęboko w oczy
Zdezorientowany chłopak popatrzył w moje tęczówki i przytulił mnie do siebie. Swoją głowę wtuliłam w jego klatkę piersiową.nać słodko spał Mario. Na widok chłopaka się rozkleiłam, było mi wstyd za to co zrobiłam. Za to, że wykorzystałam Facundo do swojej zemsty i za to, że skrzywdziłam Mario. I nieważne, że to on mnie
- Kotek, spokojnie. Może wczoraj rano nie byłaś sobą, ale to nic strasznego. - otarł moją łezkę płynącą po lewym policzku
Słysząc, że 19-latek nie robi mi żadnych wyrzutów odnośnie wczorajszego wieczora strasznie się ucieszyłam. Usiadłam na chłopaku okrakiem i patrzę mu w oczy.
- Kocham Cię!
Zawołałam w jego kierunku i przykleiłam swoje usta do jego. 19-latek równie namiętnie odwzajemnia mój pocałunek, a jego dłonie leżą na moich pośladkach i co jakiś czas je lekko ściskają. Kiedy odkleiłam się od jego ust przytuliłam do niego, a na mojej twarzy widniał szeroki uśmiech. Jeszcze chwilę razem poleżeliśmy w łóżku, po czym ja wyszłam do salonu gdzie był już Erik z Jenny, a Mario zaczął się ubierać. 17-letni Niemiec na mój widok wcale nie wyglądał na zachwyconego, a wręcz na oburzonego.

[...kilka godzin później...]

Przyjaciele pobiegli do wody, a ja ułożyłam się wygodnie na ręczniku w samym bikini, a na moje ciało padały promienie słońca. Na oczy nasunęłam przeciwsłoneczne okulary, przymknęłam powieki i zaczęłam się w "spokoju" opalać. Podobno w wodzie szybciej można nabrać kolorku, ale jeśli nie umiesz pływać to lepiej do wody nie wchodź. Na plaży jest około 20'C, a to może napawać optymizmem, że opalić się uda. Kiedy leżałam sobie i szczęśliwie rozmyślałam nagle poczułam ucisk na kostkach i na ramionach. Otworzyłam oczy i zauważyłam, że Ci wariaci biegną ze mną do wody.
- Puśćcie! Mario! Erik! Zostaw Cie mnie!
Spanikowana zaczęłam krzyczeć, ale Niemcy nic sobie z tego nie robili, a wręcz przeciwnie byli tym rozbawieni. Nie mówiąc już o stojącej w wodzie po pas Jenny, która wszystkiemu się ze śmiechem przyglądała.
- Nie umiem pływać! - nie dawałam za wygraną się darłam
- To My Cię nauczymy! - zawołał rozochocony wrzuceniem mnie do wody Erik
Kiedy nastolatkowie wraz ze mną wbiegli do wody, a ja poczułam na swoim ciele krople wody wiedziałam, że już po mnie. I, że jeśli przeżyję to ich wszystkich ukatrupię. Zacisnęłam mocno zęby i zamknęłam powieki by nie widzieć swojej własnej "śmierci". Nagle uścisk zaginął, a ja zanurzyłam się w wodzie. Zaczęłam machać rękami i nieudolnie, ale jakoś wypłynęłam na powierzchnię, niestety po moich okularach ślad zaginął. Otarłam oczy z wody, przejechałam dłońmi po włosach i rozejrzał się na boki.
- Mario! Erik! Już po was! - wydarłam się na nich
Miałam szczęście, że woda sięgała mi tylko do bioder, bo kiedy zauważyłam rozbawionych chłopaków od razu do nich zaczęłam biec. Mężczyźni widząc jak zbliżam się w ich kierunku zaczęli uciekać i mijać innych turystów jak tyczki slalomowe. Po około 20-30sekundach gonitwy za nimi udało mi się złapać za rękę Erika i jakimś cudem go wywrócić na piasek. W skutek tego upadłam na chłopaka, chociaż to nie było jakieś okropne.
- Już po Tobie!
Zawołałam chichocząc, po moich słowach za siebie odwrócił się 17-latek i zobaczył, że mam jego towarzysza. Erik zaczął udawać przede mną bez bronnego, ale jego samego również śmieszyła cała zaistniała sytuacja. Nie wiedząc co mam zrobić odruchowo postanowiłam łaskotać kolegę z klasy.
- Ra...tun...ku! - 17-latek mówił "krztusząc" się śmiechem
[...] Siedzimy w czwórkę w salonie przy kominku gdzie pali się ogień popijając gorącą czekoladę. Jenny zaczęła opowiadać w swoim stylu z pełną mimiką twarzy i gestykulacją żart, który wszystkich rozbawił. Chociaż może nie sama treść jego, ale to co robiła z rękami i twarzą 17-latka. Draxler była jedną z najbardziej rozpoznawalnych dziewczyn w szkole i jeśli było jakieś zamieszanie z dziewczyną to ona robiła w nim za główną bohaterkę i to może dlatego przynajmniej raz na 2tygodnie była u dyrektora się tłumaczyć. Erik dopił czekoladę i wstał z łóżka i wolnym krokiem udał się w kierunku drzwi.
- Idę się przejść, niedługo wrócę. - Durm ze spokojem i lekkim uśmiechem zameldował
Chłopak wybrał się samotnie na spacer zabytkowymi uliczkami miasta. Był już wieczór, na niebie świecił księżyc i widniało tysiące jeśli nie miliony gwiazd. Natalia znalazła wymówkę i wyszła z domu i pobiegła w najbardziej prawdopodobnym kierunku, w którym mógł pójść Durm. Po około dwóch minutach dziewczyna go dogoniła i nie pozwoliła mu się wygonić do domu. Przyjaciele zaczęli prowadzić konwersację, kiedy chłopak stanął tuż przed samą dziewczyną. Ich twarze dzieli dosłownie kilkanaście milimetrów przestrzeni. Zaczyna padać deszcz, oboje patrzą sobie w oczy, dziewczyna delikatnie i niewinnie przygryza dolną wargę, chłopak powoli nawilżył swoje wargi ruchem języka. Wydaje się, że ich usta są coraz bliżej siebie, gdy nagle...
- Deszcz we Włoszech? - głos zabrał chłopak słodko się przy tym uśmiechając
Polka słysząc słowa chłopaka tylko zachichotała patrząc mu w oczy, a do pełnej komedii romantycznej zabrakło tylko pocałunku zakochanych - w tym przypadku tylko chłopak jest zakochany - w kroplach deszczu.
- Wracamy? - niewinnie zapytała dziewczyna
Chłopak by czym prędzej wrócić do ciepłego domku chwycił za rękę dziewczynę i oboje pobiegli w kierunku skąd przyszli. Po kilku minutach cali przemoczeni weszli do budynku, w którym już czekali na nich Mario i Jenny z... kolacją. Pierwszy raz od kiedy tu są całą czwórkę spotyka okazja by zjeść coś wspólnie przed pójściem spać, ale nie mogą jeszcze zapomnieć o horrorach, które mają obejrzeć.
- Idziemy się przebrać, ale wy tu nie podjadajcie.
"Rozkazała" dziewczyna wchodząc razem z Durmem po schodach. Oboje udali się do swoich pokoi i szybko by jak najszybciej dopaść do jedzenie założyli suche ciuchy. Pierwszy na dole okazał się być Erik, a dopiero kilka minut później na dół zeszła Natalia.
- No tak, ja zawsze ostatnia. - oznajmiła 17-letnia Polka śmiejąc się i schodząc po ostatnim schodku i kierując do stołu
- To już chyba tradycja, że Ty musisz się spóźnić. - "ripostę" rzuciła Jenny
Kiedy już wszyscy zasiedli do stołu, przyjaciele zaczęli konsumować przygotowane, a raczej zamówione przez Mario i Jenny spaghetti, popijając przy tym pepsi z kostkami lodu. Przy wspólnym jedzeniu nie zabrakło dowcipów z żadnej ze stron. Po kilkunastu minutach wspólnego czasu przy stole, znajomi zostawili puste i brudne talerze oraz sztućce. W czasie, gdy Mario wyjmował z szafki dwa kieliszki i dwie szklanki oraz whisky dla panów i czerwone wino dla pań, Erik wybrał jeden z licznej kolecji filmów horror. Jego wybór padł na "Lalka Annabelle". Każdy dostał "napój" procentowy i usadowił się na kanapie, która stała naprzeciwko 40calowego telewizora. Przykryci kocem by zasłonić się w najgorszych scenach zaczęli nocny seans. Dziewczyny nie zapomniały o chowaniu twarzy w klatkach piersiowych chłopaków. Wszyscy zasnęli około w 3/5 filmu, dobrze, że telewizor miał auto wyłączanie po pewnym czasie, bo rachunek za prąd byłby ogromny.

--------------------------------



Jest kolejny rozdział i mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu ;)
Powróciłam na blogu, ale ponownie zastanawiam się czy jest sens pisania dla jednej osoby... :(
Każda osoba, która chce bym odwiedziła jej opowiadanie niech zostawi link i krótki opis fabuły opowiadania w zakładce "Spam!" :>
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
Kolejny rozdział = 5 komentarzy ;)

środa, 2 marca 2016

Rozdział IX

Kiedy obudziłam się następnego dnia obok mnie nie było Mario, a z kuchni dochodziły głośne śmiechy, które co jakiś czas cichły zapewne ze względu na to, że jeszcze spałam. Pamiętając wszystko dokładnie z dzisiejszej nocy wstałam i udałam się do łazienki by obmyć twarz i od razu wcielić swój plan w życie. Obmyłam dokładnie twarz, umyłam zęby. Ubrałam przewiewną w pastelowym kolorze sukienkę i moje ulubione trampki. Włosy przeczesałam dokładnie i spięłam je lekko gumką tak by opadały na lewe ramię. Będąc gotowa zeszłam po drewnianych schodach na dół. W kuchni zastałam rozbawionych znajomych, w pierwszej kolejności podeszłam do Jenny, do której delikatnie się przytuliłam. Następny w mojej kolejce był Erik, który siedział obok Draxlerowej. Młody Durm otrzymał ode mnie całusa w policzek.
- Hej Mario. - ostatni w kolejce Goetze usłyszał ode mnie zwykłe "Hej"
W wyśmienitym humorze jeszcze w trakcie powitania z Mario podszedłam do lodówki, z której po głębszym przejrzeniu wyciągnęłam sok.
- "Hej Mario." - 19-latek mnie zacytował
- No tak miałam powiedzieć: "Cześć" zamiast "Hej".
Wzięłam szklankę i nalałam nalałam 3/4 niej soku. Odstawiłam karton do lodówki i zaczęłam sączyć sok. Erik i Jenny słysząc moją rozmowę z moim obecnym chłopakiem robili wielkie oczy na to jak się do niego zwracam. Goetze był zdezorientowany i nie wiedział o co mi chodzi. Czujnie mi się przygląda by jeśli to możliwe dowiedzieć się czegoś z moich oczu.
- Jenny, idziemy na miasto... na zakupy? - zapytałam biorąc z talerzyka, który stał na stole rogalika
- Możemy iść, a tak w ogóle Lara dzwoniła i mówiła, że z Marco lepiej, ale ma złamane dwa żebra i lewą rękę. - przyjaciółka informację o wychowawcy mówiła ze smutkiem w głosie
- I super, tylko zjem i ruszamy na zakupy. - zawołałam szczęśliwa, Lara po powrocie będzie miała ze mną problem i na pieńku, ale Marco temu co ona nie jest winna i postanowiłam, że nie przejdę obok tego obojętnie - Ale wczoraj się wybudził, więc jest już postęp. Teraz oby do przodu, a po przerwie świątecznej widzimy go na lekcjach, co nie? - powiedziałam z optymizmem w głosie
Jenny wyczuła, że coś planuje, bo kiedy Mario do mnie podszedł i chciał mnie pocałować w polik kopnęła mnie w nogę. Czując ostrzeżenie od przyjaciółki wstałam z krzesła tym samym uciekając zakłopotanemu chłopakowi. Stanęłam obok zlewu, dojadłam rogalika i dopiłam sok, szklankę umiejętnie umyłam i cicho zachichotałam widząc zdenerwowanego Mario. Jenny widząc bulwers Goetze, a tym samym ciekawa mojego zachowania w stosunku do niego wstała od stołu i zabrała głos.
- Natalia idziemy? - zapytała chcąc jak najszybciej wyjść z domu Mario
- Tak jasne, tylko jeszcze pójdę po telefon.
Oznajmiłam przyjaciółce i poszłam na górę po komórkę. Kiedy już wróciłam na dół, Mario chciał coś do mnie powiedzieć, ale go uprzedziłam.
- Wychodzimy i nie wiem kiedy wrócimy.
Wypowiedziałam ze zdecydowaniem w głosie i wyszłam z domu gdzie czekała już na mnie gotowa do drogi Jenny. Kiedy od szedłyśmy kilkadziesiąt metrów od miejsca obecnego zamieszkania Draxler zaczęła strasznie interesujący ją temat. Widziałam, że nie może powstrzymać się by nie zadać tego pytania.
- Co się stało z Mario? Opowiadaj szybko. - mówiła zaciekawiona
- Pamiętasz jak powiedziałaś "Na mały romans z Argentyńczykiem to mogłabyś sobie pozwolić [...]" ? -zwróciłam swój wzrok na dziewczynę idącą obok mnie, 17-latka tylko przytaknęła głową - A więc uważam, że ten pomysł z romansem wcale nie jest taki zły.
- Czekaj, czekaj, czy ja dobrze słyszę? Ty chcesz zdradzić tego "idealnego" Mario? - mówiąc to zrobiła wielkie oczy
- "Idealny" jak ty to mówisz to on nie jest, bo w końcu gdyby był to by z Larą do łóżka nie szedł. - wzruszyłam ramionami mówiąc ze spokojem - A w końcu musisz przyznać, że Facu jest lepszą partią niż Mario.
- Że co zrobił?! Że słucham?! Niech go dorwę w swoje ręce! - mówiła zbulwersowana Niemka - Pleas, nie mów, że chcesz go wykorzystać by odegrać się na tym zadufanym w sobie palancie?
- Jasne, że nie. Ale jak już zauważyłaś mój plan, który dopiero co się rozpoczął już zdąrzył zbulwersować Mario. - mówiłam szczęśliwa i pewna siebie - Ale Ty musisz mi pomóc i obiecać, że nic nie powiesz o tym Erikowi.
- Słucham pani Generał. - dziewczyna zasalutowała jak przed prawdziwym obliczem generała
Po pozytywnej reakcji przyjaciółki na moją prośbę zaczęłam jej wszystko dokładnie tłumaczyć i tak zeszła nam się cała droga do centrum miasta gdzie już czekały na nas otwarte sklepy. Po drodze mijałyśmy niczego sobie Włochów, a niektórzy nie mogli oderwać od nas wzroku. Wszedłyśmy do jednego ze sklepów i zaczęłyśmy przeglądać sukienki na dzisiejszy wieczór, który nie zamierzamy spędzać w domu. Ściągnęłam jedną z sukienek, która była wywieszona na wystawie.  Po przymierzeniu i opinii przyjaciółki poszukałam jeszcze jakichś butów. Mój wybór padł na czarne szpilki z ćwiekami z tyłu. Teraz przyszła pora by doradzić Jenny, która wybrała również ciemną sukienkę i czarne szpilki. Wyglądała w nich bosko, a ja już się cieszyłam, że czas mija tak strasznie szybko.

[...w tym samym czasie/Mario i Erik...]


- Wiesz może co z Natalią? - zmartwiony Goetze odezwał się do Durma - Wiem, że ma Cie dobry kontakt.
- Sory stary, ale mnie samego dziwi jej zachowanie. - wzruszył bezradnie ramionami – Nie wiem jaka jest sytuacja pomiędzy wami, ale jeśli nic nie zrobiłeś to po prostu tak na nią działają Włochy. - 17-latka bawiła cała ta sytuacja - Ale jak jej się nie poprawi to przecież wieczorem będzie musiała Ci ulec. - młodzieniec wybuchł śmiechem, jednak nie mówiłam tego z przyjemnością, powiedział to by utrzymać pozytywny kontakt z Goetze
- Też fakt, więc nie mam się o co martwić. - z zadowoleniem oznajmił - Ja idę wziąć dłuuugą kąpiel, bo czuję, że ten dzień się zakończy wręcz perfekcyjnie. - opromieniony Niemiec mówiąc udał się w kierunku łazienki
- Tak, wręcz perfekcyjnie... - Erik cicho wyszeptał kiedy 19-latek wyszedł z balkonu
Młody Niemiec po chwili rozmyślań poszedł do siebie do pokoju gdzie zaczął przeszukiwać torbę w poszukiwaniu odpowiednich ciuchów na dzisiejszy wieczór. Z wszystkich możliwych ubrań wybrał jasne jeansy, czarną koszulę z czerwonym kołnierzykiem i ze wstawkami w rękawach. Do tego z oddzielnej torby na buty wyjął szare trampki. Po ok. 40-50 minutach czekania na to aż z łazienki wyjdzie Mario rozmyślał nad sensem tego dlaczego jest tu gdzie jest. Kiedy Goetze już w szlafroku wyszedł z łazienki od razu do niej skierował się Durm. 19-latek poszedł do sypialni, którą dzielił z Natalią i ze swojej torby zaczął wyciągać ciuchy, w które założy na dzisiejszy wypad do klubu. Najpierw w jego ręce trafiła czarna koszula z kratkami w odcieniu morskiego błękitu, następnie ciemne jeansy, a na końcu szare trampki.

[...około godz. 17:37/Facundo...]

Właśnie wracałem do domu z plaży, kiedy usłyszałem dźwięk swojego telefonu, a dokładnie refren utworu oznaczający wiadomość sms. Wyjął telefon z tylniej kieszonki i odczytał zawartość wiadomości.
"Pamiętasz mnie jeszcze? Jak nie, to jestem tą z WC w samolocie :3 Mówiłam, że może spotkamy się w jakimś klubie i pomyślałam, że to kiedyś może nastapić dziś tak ok. 20:00 w "The Delancey". Mam nadzieję, że się spotkamy."
Po przeczytaniu sms'a szybko odpisał pozytywną odpowiedź. Wiedząc, że jest jeszcze dużo czasu tym samym tempem jak wcześniej wracał do hotelu, w którym był zarejestrowany i miał pokój. Po kolejnych kilku minutach drogi dotarł do hotelu. Wszedł do środka i już szybszym krokiem udał się do windy, która prowadziła na jego piętro. Kiedy był już na odpowiednim piętrze prostym korytarzem skierował się na sam koniec i wszedł do ostatnich drzwi po prawo. Po gorącej i długiej kąpieli uczesał swoje włosy na prawy bok, jeszcze przed wyjściem zdążył coś zjeść na szybko. Na siebie założył białą koszulkę, na to czarną kurtkę, której nie zamierzał zapinać, a dolną partię ciała przyozdobił luźnymi, jasnymi spodniami, a na stopy założył czarne firmowe buty "Nike". Będąc już ubrany, a zegar wskazywał godz. 19:37 zszedł na dół, wcześniej jeszcze zamówił taxówkę. Musiał chwilę poczekać, ale potem wsiadł już do auta i udał się w stronę wskazanego miejsca.

[.....................................]

Kiedy wraz z Jenny wróciłam po zakupach do domu Mario nie zamierzałam zmieniać nastawienia do niego, a wcielić w życie kolejną fazę mojej zemsty, w której brała udział Draxler. Najpierw obie, ale pojedynczo się umyłyśmy, a następnie poszłyśmy się ubierać w nasze wyjściowe stroje. Kiedy jeszcze nie byłam gotowa poszłam do pokoju Erika by zamienić z nim parę słów.
- Heej. - powiedziałam szeroko się uśmiechając - Mam dla Ciebie propozycję
Usiadłam obok gotowego już chłopaka, który poprawiał swoje i tak idealnie ułożone włosy.
- Propozycję? Dla mnie? - zapytał zdziwiony odrywając swoje spojrzenie od lustra - A więc słucham. - uśmiechnął się w moim kierunku widząc, że jestem w samym szlafroku
- Pójdziesz dziś ze mną do klubu? Bo Jenny jakimś cudem i dziwnym trafem ubłagała Mario żeby to on robił jej za "partnera" dzisiejszej nocy, a więc chciałam zapytać czy Ty byś mógł mi tak towarzyszyć? - popatrzyłam na niego błagalnym spojrzeniem
- Znaczy się, że do klubu, a potem robimy co chcemy? - uniósł brew ku górze mówiąc to - Wiesz, sam nie wiem.
- Proszę Erik, proszę, proszę, proszę. - chwyciłam go za rękę i zrobiłam kocie oczka by się zgodził - Nie bądź taki i się zgódź.
- Ale dostanę buziaka. O tutaj. - wskazał na swój prawy policzek
- Jesteś kochany.
Uradowana pocałowałam go we wskazane miejsce.
- A zresztą co mi szkodzi. - dodałam szybko
Po czym złożyłam buziaka na jego drugim policzku, a następnie "pomaszerowałam" do sypialni, którą musiałam dzielić z jaśnie panem Mario. Kiedy wszedłam do środka nigdzie go nie było, a więc na spokojnie się ubrałam, uczesałam, zrobiłam lekki makijaż. Kiedy już wszyscy byli gotowi wraz ze mną poszliśmy do clubu, który leżał ok. 400-500metrów od posiadłości Mario. Chcąc jeszcze bardziej dopiec Mario złapałam Erika pod rękę i tak przeszłam z nim całą drogę. Nie chciałam wywinąć żadnego nie potrzebnego numeru, dlatego nie brałam telefonu do klubu. Kiedy już weszliśmy do środka ja wyszukiwałam swoim wzrokiem Argentyńczyka, z którym byłam umówiona. Jednak nigdzie go nie mogłam znaleźć, dlatego wyciągnęłam przyjaciółkę na parkiet i zaczęłam z nią tańczyć w rytm muzyki i z innymi osobami będącymi na parkiecie. Erik i Mario poszli zająć miejsce przy jednym ze stołów dla tak zwanych V.I.P'ów. Co chwilę wraz z Jenny wracałyśmy do chłopaków by napić się drinków, a potem znów wracałyśmy na parkiet. Gdyby przy jednej z piosenek wykonując obrót wpadłam na... Facundo. Widząc jego osobę na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. A Jenny widząc Argentyńczyka udała się do chłopaków.
- Idziemy się czegoś napić?! - wykrzyknął mi do ucha bym mogła usłyszeć w tym hałasie
Ja jedynie pokiwałam na jego pytanie i razem idąc za rękę by się nie zgubić poszliśmy do baru. Usiedliśmy na krzesłach skierowani do siebie.
- Dwa razy Mojito. - zawołał 25-latek do barmana
- Jedno, tylko z dwoma słomkami jakby można. - poprawiłam bruneta z uśmiechem na twarzy
Barman przytaknął i zabrał się za przyrządzanie naszego zamówienia.
- Gdzie się podziewałeś? - zapytałam z zaciekawieniem - A tak wogóle, świetnie wyglądasz.
- Dzięki, Ty też i to Ty upiękniasz dzisiejszą noc.
Po chwili nasz drink stał już tuż pomiędzy nami, a w nim były zamoczone dwie słomki. Patrząc na chłopaka przeniosłam wzrok na alkohol, a on już wiedział o co chodzi. Pochyliliśmy się nad szklanką z drinkiem i równo napiliśmy alkoholu. W tym momencie zaczęłam grać jedna z moich ulubionych w ostatnim czasie piosenek. Po chwili rozmowy zauważyłam, że Jenny wyciągnęła Mario na parkiet tak by mógł zobaczyć mnie i Facu razem.
- Pocałuj mnie! - krzyknęłam do chłopaka by usłyszał
Argentyńczyk słysząc słowa 17-letniej Polki zrobił wielkie oczy.
- No wstań i całuj! - ponownie krzyknęłam
Chłopak widząc jak nalega długo się nie zastanawiał. Zszedł z krzesła, stanął koło mnie, a ja lekko rozszerzyłam swoje nogi by Conte mógł być bliżej mnie. Pociągnęłam chłopaka za koszulkę i przykleiłam się do ust Facundo. Chłopak bez wahania swoje dłonie umieścił pod moimi udami i zaczął je masować. Swoje dłonie wplotłam we włosy bruneta i namiętnie całowałam go w usta z takim samym odwzajemnieniem ze strony 25-latka. Cała scena namiętnego pocałunku odbywa się na oczach 19-letniego Goetze, który nie mogąc wytrzymać tego widoku wybiegł w kierunku łazienek. Ja i Facu jeszcze przez chwilę rozkoszujemy się namiętnymi pocałunkami. Szczerze mówiąc  nie mogłam się oprzeć ustom Argentyńczyka, jednak kiedy się od siebie odkleiliśmy z uśmiechem oblizałam języczkiem swoje usta. Wyciągnęłam go na parkiet i zaczęłam tańczyć w rytm trwającego utworu.

[...w tym samym czasie/reakcja Mario...]

19-latek widząc swoją dziewczynę całującą się z innym i dodatkowo jego dłonie na jej udach nie wytrzymał i pobiegł do łazienek. Jego drogą podążyła Jenny, by wysłuchać i zobaczyć postępowanie Goetze.
- Co za suka! - wykrzyknął na całą ubikację uderzając przy tym pięścią w ścianę
W tym momencie do łazienki weszła Jenny, która wszystko usłyszała.
- Słucham, że kto?! - zapytała bez większych obaw, że Mario coś jej zrobi - Trzeba było się zastanowić z kim się idzie do łóżka. No, bo jeśli myślisz, że sex z siostrą Reus'a zapewni Ci pierwsze miejsce w szkolnej drużynie i kapitańską opaskę to się mylisz. - 17-latka mówiła z zadowoleniem
- Weź stąd wyjdź! Jesteś taka sama jak ona!
- Proszę bardzo już mnie tu nie ma.
Nie zwracając uwagi na to co o niej mówi już dobrze wstawiony 19-latek, dziewczyna posłusznie wyszła z WC i udała się do Erika, potem z nim na parkiet.

[.....................................]

Z Facu w chwili obecnej bawiłam się lepiej niż mogłabym z Mario. Kilka wymian słów na parkiecie i oznajmiłam Jenny, że wychodzę z clubu z Facundo by się nie martwiła. Pod rękę z Facundo w wyborowych humorach podążyłam z nim do hotelu, a potem do jego pokoju. Kiedy byliśmy już w środku, a on zamknął drzwi zrzuciliśmy oboje buty z nóg. Objęłam jego szyję dłońmi, a chłopak podniósł mnie za pośladki i posadził na komodzie będącej przed wejściem do pomieszczenia gdzie stoi jego łóżku. Pośpiesznie zaczęłam zdejmować z niego kurtkę, a potem koszulkę i w tym samym czasie tonęłam w jego nieziemskich pocałunkach. Już sam zapach jego ciała mnie tak strasznie podniecał, a widok jego "wyrzeźbionego" ciała doprowadzał mnie do szału. Argentyńczyk zaczął zdejmować ze mnie sukienkę, którą rzucił gdzieś na podłogę, po chwili znalazłam się na jego łóżku, a nade mną miałam spojrzenie chłopaka. Moje usta przylgnęły do jego i z odwzajemniem namiętnie się całowaliśmy. Swoimi ciepłymi albo i gorącymi dłońmi zdjął ze mnie biustonosz i zaczął całować moją górną partię ciała, na szyi pozostawił mi malinkę. W trakcie gdy on całował moje ciało i masował moje piersi ja rozpięłam jego spodnie i z jego pomocą je zdjęłam. Po pieszczotach mojej górnej części ciała zszedł niżej i powoli zsunął ze mnie dolną część bielizny. Po pieszczotach w mojej dolnej partii zdjął swoje bokserki, a ja ujrzałam jego męskość. Po chwili mężczyzna już był we mnie, w początkowej fazie poruszał się powoli i delikatnie. Natomiast po jakimś czasie zaczął to robić szybciej, gwałtowniej i mocniej. Tak minęła nam upojna i fascynująca noc we dwoje.


------------------------------------------------

Rozdział IX napisany, a z największym trudem przyszło mi pasanie ostatniej sceny...
Mam nadzieję, że liczba czytelników się nie pomniejszyła w trakcie czytania :)
Wasze komentarze są straaasznie motywujące i chcę wam STRASZNIE PODZIĘKOWAĆ za to, że jesteście i mnie wspieracie ¦
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
Następny rozdział = 5 komentarzy ;)