wtorek, 9 sierpnia 2016

Rozdział XIII

[...] Natalia zeszła do salonu i usiadła na kanapie, która stała na przeciwko telewizora. Włączyła TV i zaczęła przerzucać kanał po kanale. Pilot odłożyła dopiero wtedy kiedy trafiła na informacje sportowe. Poprawiła swoją pozycję siadając po turecku, w lewej dłoni trzymała telefon, z którego co chwilę wydobywały się odgłosy przychodzących powiadomień i wiadomości.
- KONIEC KARIERY CONTE?!
Poważnym głosem mówił prezenter telewizyjny, a na ekranie pojawiały się zdjęcia i krótkie nagrania, które pokazywały Argentyńskiego siatkarza podczas urlopu we Włoszech z dużo niższą od niego szatynką.
- Facundo Conte, bo o nim mowa może przedwcześnie zakończyć swoją karierę z przyczyn medycznych. Jak się okazało po badaniach, siatkarz jest chory na AIDS. Wszyscy kibice uważają, że wszystkiemu winna jest dużo młodsza od Argentyńczyka jego nowa partnerka, jednak od powrotu do Polski Conte słuch o jego tajemniczej miłości zaginął, a sam siatkarz został poszkodowany i ostatecznie porzuczony. Więcej informacji na ten temat będziecie mogli państwo znaleźć na naszej stronie internetowej.
Polka słysząc te wszystkie informacje na temat 25-latka była załamana, w jednej chwili jej cały dotychczasowy świat się załamał. Nastolatka chwyciła komórkę i ze łzami w oczach pobiegła na górę. Wchodząc do pokoju trzasnęła drzwiami, a do jej użytku od razu poszedł laptop. Dziewczyna zaczęła szukać informacji na temat rzekomej choroby siatkarza. "FATALNY KONIEC (NIE) TYLKO KARIERY!!" tak brzmiał pierwszy nagłówek na stronie sportowej. 17-latka nacisnęła w informacje, a po chwili wyświetlił jej się cały artykuł. Polka zaczęła czytać uważnie cały materiał.
"25-letni Facundo Conte nieszczęśliwie został zarażony podczas urlopu świątecznego chorobą AIDS. Dla pewności jego badania zostały wykonane dwukrotnie i za każdym razem wynik był taki sam: SIATKARZ JEST CHORY! Dla przyjmującego oznacza to prawdopodobnie koniec kariery sportowej, bo Bełchatowskie władze nie chcą mieć nic do czynienia z osobami, które nie potrafią same o siebie zadbać. Zwolnienie Conte ze SKRY będzie się równać zakończeniu przez niego kariery. Jak podają nasi wysłannicy 25-latek już zakończył swoją przygodę z reprezentacją, gdyż trener Argentyny zwolnił go dyscyplinarnie bez możliwości powrotu. Sprawczynią całego zajścia jest prawdopodobnie 17-letnia Natalia J., którą Conte poznał podczas urlopu we Włoszech. Już od pierwszego dnia byli widywani razem, a pewnego dnia nastolatka spędziła noc z siatkarzem i to wtedy miała zarazić Argentyńczyka. Wszystkie spekulacje o ich wspólnej nocy rozwiał Conte, który następnego dnia na swoim profilu na instagramie umieścił zdjęcie szatynki, która leżała w łóżku przykryta samą kołdrą w jego hotelowym pokoju z podpisem "Wie czego prawdziwy facet chce! ¦". Na serwisach społecznościowych tym samym siatkarz wywołał burzę kontrowersji gdyż jego fanom nie spodobał się fakt, że udostępnia zdjęcia pół nagiej dziewczyny zamiast dodać zwykłe, wspólne zdjęcie. Jednak mimo kontrowersji ze zdjęciem fani 25-latka zaakceptowali jego "nową partnerkę" i byli szczęśliwi, że w końcu pomyślał nad ustatkowaniem się. Teraz sytuacja wygląda inaczej, kibice SKRY i reprezentacji Argentyny z całego świata chcą jak najgorszego biegu zdarzeń dla młodej dziewczyny, a na niektórych stronach fan clubowych będących na facebook'u są udostępniane zdjęcia małolaty z dopiskami "POWINNA ZGINĄĆ! NIE MA LITOŚCI!", "DO DIABŁA Z NIĄ! SKOŃCZY MARNIE!" i to właśnie tego typu posty uzyskują największą popularność w internecie, nawet większą niż te  kilka miesięcy temu zaraz po finale w Lisbonie o zdobyciu przez Real Madryt La Decimy. Wrogów nastolatki wciąż przybywa i nie może ona czuć się bezpiecznie nawet w swoim domu. Jak piszą kibice "Znajdziemy Cię szmato wszędzie!" tego typu komentarze nie mogą dobrze wpływać na otoczenie i uczucie bezpieczeństwa 17-latki."
Dziewczyna nie mogła już dalej czytać tego wszystkiego, chwyciła w dłonie laptopa i rzuciła nim o podłogę. Była załamana, a po jej twarzy z coraz większym natężniem spływały łzy. Natalia była wściekła sama na siebie, w tamtym czasie chciała dać tylko nauczkę Mario za jego zdrady, a zapomniała o konsekwencjach jakie mogą spotkać Facu. Była przerażona, zwinęła się w kłębek i przysunęła do ściany. Wiedziała, że w tym momencie wszyscy się od niej odwrócą, że nawet i w szkole nie będzie miała życia, że wszyscy będą ją wytykać palcami, bo jest nosicielką AIDS, że nie będzie mogła przejść spokojnie ulicą. W danym momencie czuła się jak ździra myśląca tylko o sobie, czuła, że nawet jej kontakt z Kubą może się zmienić, bo przecież ktoś taki jak on nie będzie chciał mieć nic do czynienia z taką osobą jak ona. Wiedziała, że przez jej incydenty podczas "wakacji" zniszczyła niewinnemu człowiekowi życie, że nikt jej nie będzie chciał znać, wiedziała, że już jej życie nie będzie wyglądać tak jak jeszcze miesiąc temu. Przypomniała sobie, że w szafce od biurka miała schowanych swoich przyjaciół, którzy nigdy jej nie zawiodą. Ze łzami w oczach i zdeterminowaniem wstała z łóżka, kucnęła przy biurku, otworzyła szafkę i wyjęła pudełko z tabletkami oraz butelkę z wódką. "Przyjaciół" postawiła na biurku, znalazła długopis i kartkę, zaczęła pisać ostatni list. Po kilku minutach skończyła i połknęła na raz dziesięc tabletek nasennych i popiła 1/3 wódki, która znajdowała się w butelce. Jeszcze przez chwilę miała czas by położyć się na łóżku. W tym momencie ułożyła się po raz ostatni na łóżku w swoim pokoju, a po chwili zasnęła, jej prawa ręka obsunęła się z mebla, na którym spała. 10-15 minut później do domu wszedł młody blondyn.
- NATALIA!! - po domu rozniósł się krzyk - NATALIA!!
"A ta znowu słucha muzyki w słuchawkach i nic nie słyszy" pomyslał 20-latek i ciężko westchnął. Ślimaczym tempem wszedł po schodach i skierował się do pokoju szatynki. Kiedy otworzył drzwi i zauważył 17-latkę leżącą na łóżku, chłopak próbował nie panikować, a zachować spokój, choć z trudem mu to przychodziło, a jego serce coraz szybciej biło, a ręce zaczęły ze strachu drżeć zdołał wybrać ostatni używany numer w telefonie i pod niego zdzwonić. Uklękł przy dziewczynie i pamiętając co nie co z lekcji w szkole sprawdził czy ma puls. Jego oczom rzuciło się opakowanie po tabletkach i butelka wódki.
- No siema, przecież Ci już mówiłem, że dziś gramy. - w głośniku telefonu usłyszał dobrze znany mu głos
- Nata...lia... ona... ona... chyba nie... nie... żyje... - 20-latek przełykając łzy ze śliną nie potrafił płynnie powiedzieć ani słowa
- Co?! Kuba?! Co?! Co Ty mówisz?! - głos mężczyzn się ubarwił i uniósł - Gdzie Ty jesteś?!
- Ona... ona... ta...blet...
- Co tabletki?! - mężczyzna z drugiej strony telefonu był zdenerwowany - Kuba?! Zaraz będę!
- Po...pi...ła... - chłopak próbował opanować łzy i przerażenie - Wódką.
- Uspokój się i spróbuj znieść ją na dół, ja dzwonię na pogotowie i zaraz będę. - po ostatnich słowach Niemiec się rozłączył
20-letni Polak odłożył telefon i wziął na ręce dziewczynę. Jej ciało było ciężkie jak jeszcze nigdy do tej pory. Chłopakowi kiedy patrzył na półżywą dziewczynę do oczu zbierały się łzy, które po chwili z podwojoną siłą spływały po jego twarzy. Jego serce z każdą chwilą nie zwalniało tempa bicia, a przeciwnie: coraz bardziej przyśpieszało. Blondyn po raz pierwszy spotkał się z taką sytuacją, był zagubiony i jednocześnie wściekły na 17-latkę za to co zrobiła. Kiedy chłopak był już przy schodach prowadzących na dół powoli i ostrożnie stawiał każdy kolejny krok. Miał nadzieję, że kiedy zejdzie na dół w jego domu będzie już pogotowie. Po kilkunastu kolejnych stopniach miniętych przez Polaka, 20-latek z dziewczyną był już na dole. Położył dziewczynę na podłodze, a sam próbował się uspokoić i opanować nerwy. Po kolejnych kilku minutach mężczyzna usłyszał dźwięk sygnału będący coraz głośniejszy. Chwilę później do jego domu wbiegło dwóch trzech sanitariuszy. Jeden zaczął uspokajać brata poszkodowanej, a dwóch kolejnych zajęło się pacjentką. Dosłownie kilka sekund później dziewczyna już znajdowała się na noszach i została przetransportowana do ambulansu. W tym samym czesie dr. Thomas Fischer jeszcze uspokajał zszokowanego blondyna i poprosił go by razem z nim pojechał do szpitala. Widział, że chłopak nie będzie w stanie kierować autem, dlatego kiedy jego koledzy pojechali ambulansem do szpitala, ten poprosił Rzeźniczaka by wręczył mu kluczyki i się ubrał. [...]
- Jak się trzymasz?
- Stary co jej padło na łeb by brać te tabletki i popijać wódką?! - blondyn popatrzył na przyjaciela - Dodatkowo lekarze nic nie mówią! - 20-latek nadal był roztrzęsiony - Zaraz przyjadą starzy... ja nie wiem jak im w oczy spojrzę. - chłopak złapał się za głowę
- Ej, to nie Twoja wina, że Natalia zrobiła to co zrobiła. - Niemiec próbował uspokoić Polaka - Ty nie mogłeś temu zapobiec, jeśli zamierzała to zrobić to czy byś był w domu dziś to by to zrobiła jutro. Nie miałeś wpływu na to... ale musisz wierzyć, że ona z tego wyjdzie.
- Wierzyć?! Ty słyszysz co mówisz?! Ona jest w stanie krytycznym! Lekarze na przeżycie dają jej szansę jedną na milion, a Ty karzesz mi wierzyć?!
- Kuba co z Natalią?! - młodzieniec usłyszał krzyki matki biegnącej w jego stronę - Co z nią?!
- Łyknęła 10 tabletek na sennych i popiła wódką... jest w stanie krytycznym... - chłopak mówił patrząc na rodziców - Nie było mnie wtedy w domu... nie mogłem nic zrobić...
- Skąd ona miała alkohol?! - uniesionym głosem powiedział 43-latek
- Nie wiem...
- Przepraszam, że przerwę, ale teraz młodzieży nie trudno jest uzyskać dostęp do tego typu rzeczy.
Niemiec wtrącił się w rozmowę
- Ty się nie odzywaj! - ojciec Kuby wykrzyknął -  A może to Ty jej to załatwiłeś?!
- No oczywiście, a teraz bym tu był i czekał na jakiekolwiej informacje na temat jej stanu zdrowia. - chłopak nie mógł uwierzyć w to o co jest oskarżany - Kuba, ja już pojadę, jak będziesz coś wiedział to dzwoń. Trzymaj się.
Chłopaki pożegnali się specyficznym uściskiem dłoni i uderzeniem o klatki piersiowe. Kuba popatrzył na rodziców, pokręcił głową na boki z niedowierzaniem tego co usłyszał, bez słowa ich minął i udał się korytarzem w kierunku jednych z drzwi. Mężczyzna wysunął dłonie do przodu i mocno odepchnął do przodu drzwi, które otworzyły się na rozcierz. Wszystkie kolory wydawały mu się szare, ciemne, a wszyscy ludzie przebywający tutaj wyglądali na smutnych i już żegnających się z tym światem.W głębi serca odczuwał na siebie złość i wrogość, wiedział, że gdyby wtedy nie został z Luizą, Natalii by tu nie było... nie byłoby tego całego zajścia. Sam chciał się zatrzymać przy jednej ze ścian i z całej siły uderzyć głową o grubą warstwę muru. Uważał, że to on powinien teraz walczyć o życie, a nie ta niewinna niczemu 17-latka.

[...z innej perspektywy...]

- Natalia... Zacznij mnie szukać...
Dziewczyna stąpała swoimi delikatnymi stópkami po piasku jednej z plaż, a ciepła woda co lżejszy ruch fali oblewała jej nóżki. Rozglądała się po widokach, które widziała swoimi brązowymi iskierkowatymi oczętami. Jej kąciki ust były lekko uniesione ku górze, ale wyraz jej twarzy wskazywał na zainteresowanie i odrobinę szczęścia, nic nie dawało oznaki, że dziewczyna się boi.
- Natalia... Szukaj mnie...
Promienie słońca ubarwiały ten bajkowy krajobraz. Leciutki wiatr rozwiewał puszyste włosy nastolatki, która dalej kierowała się w tą samą stronę plaży. Co kilka kroków Polka przymykała oczy by poczuć rześki klimat towarzyszący temu miejscu. W głębi serca wydawało jej się jakby znała to miejsce, jakby kiedyś już tu była.
- Natalia... Znajdź mnie...
Na niebie pojawiła się piękna i widoczna z kilku kilometrów jak z metra tęcza. W oddali było słychać śpiew szczęśliwych ptaków. Na choryzoncie zaczął ukazywać się zarys drewnianego domku. Szatynka zmierzała w kierunku coraz bardziej wynurzającego się zza skał budynku. Chciała wejść tam i odkryć co się tam kryje.
- Natalia... Wiem, że mnie pamiętasz...
Nastolatka z każdym swoim krokiem była coraz bliżej miejsca, do którego ot takiego czasu zmierzała. W obecnej chwili czuła się bezpieczna i niezagrożona. Fakt iż była sama nie wydawał jej się dziwny, pewna siebie zmierzała w wyznaczony sobie cel. Zatrzymała się przed pobliskimi skałkami, głowę odchyliła do tyłu, spojrzenie posłała w niebo, przymknęła powieki, ręce rozłożyła na boki. Czuła jak wiatr obwiewa jej ciało, jak rozwiewa jej włosy, a do jej nozdrzy przedostaje się zapach wód morskich.

[...szpital...]

- Tracimy ją! Tracimy ją!
Krzyk lekarza prowadzącego roznosił się na całą salę.
- Zwiększ dawkę!
Poziom głośności z jaką wydobywał się dźwięk z gardła dr. Johena Schneidera nie zamierzał się zmniejszyć. W sali, w której leży 17-latka lekarze i pielęgniarki poruszają się z prędkością świetlną. Każdy ma na zadaniu uratować życie nastolatki, w obecnej chwili nikt nie myśli o tym, że wcześniej nie dawno jej szans na przeżycie. Przed salą stoi spanikowana rodzina dziewczyny, brat nie wierzy w to co widzi, jego twarz ze zdenerwowania przybiera czerwonawego odcienia. Ojciec przytula do siebie zapłakaną matkę, która nie daje dojść myśli, że za chwilę lekarz może pokazać ostatni krótki gest głowy.
- Natalia... zostawiła list... - pół głosem wyszeptał 20-letni chłopak
Rodzice na wiadomość od syna zwrócili się w jego kierunku. Ojciec przymknął oczy na odpowiedzieć, którą syn miał odczytać jako "Przeczytaj".


----------------------------------

Dodaję XIII rozdział, ale z myślą czy jest sens dalszego pisania i dodawania rozdziałów...
W ciągu tego tygodnia podejmę decyzję odnośnie tego opowiadania.
Pozdrawiam i życzę miłego czytania :*
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

2 komentarze:

  1. O boże :o Co tu się dzieje ? :o Facu ma AIDS to musi być jakies kłamstwo ? :oo A co do Natalii mam nadzieje ze ja uratują :* No co Ty ? Ten blog jest zajebisty nie możesz przestac pisac tego bloga :c :** Weny :* I Czekam z niecierpliwością na next ❤💋

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że jednak zdecydujesz się kontynuować opowiadanie, bo dopiero co je znalazłam i szkoda by było je kończyć.
    Co do samego rozdziału to jestem w szoku. Natalia nie miała łatwego życia i teraz jeszcze spadła na nią taka bomba. Nie dziwię się, że się załamała, bo to strasznie duże nieszczęścia, zwłaszcza że ma tylko siedemnaście lat.
    W ogóle to straszne, że zaczęto tak nagłaśniać tą sprawę i jeszcze mówić o jakichś spekulacjach, nawet nie mając pewności czy to prawda.
    Liczę, że jednak jednak zdarzy się cud i dziewczyna przeżyje i powoli zacznie układać sobie życie.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń