piątek, 19 sierpnia 2016

Rozdział XIV

[Kilka miesięcy później]

Natalia przeszła operację gdyż powikłania związane z zażytą substancją spowodowały krwotok wewnętrzny. Po pomyślnie zakończonej operacji półtora miesiąca spędziła w śpiączce jednakże jej stan był stabilny. Kiedy siedemnastolatka się wybudziła spędziła jeszcze w szpitalu dwa tygodnie pod uważną obserwacją. Rafał i Edyta zapłacili lekarzom by zrobili testy na obecność AIDS w organiźmie dziewczyny. Pierwsze wyniki dały odczyt negatywny (czyli tak naprawdę pozytywny), "rodzice" będąc w szoku nakazali o ponowne badania. Tym razem wynik był również taki sam. Państwo Rzeźniczak nie wiedzieli jak to możliwe, ponieważ w domu dziecka, z którego pochodzi dziewczyna dostali wyniki badań, które ewidentnie wskazują, że dziewczyna jest nosicielką. Czterdziestotrzylatek chcąc chronić "córkę" wysłał do telewizji oficjalne oświadczenie w sprawie rzekomego zarażenia chorobą AIDS Argentyńczyka przez Polkę. Mario wyjechał do Monachium gdzie ma się spełniać sportowo i kazał przekazać Natalii list, w którym informuje dziewczynę, że nie może go nic rozpraszać i muszą zrobić sobie "przerwę". Natalia chcąc zapomnieć o nieudanym związku z Mario i po ostatnich zdarzeniach postanowiła bawić się ze znajomymi w klubach, cieszyć życiem, chodzić na mecze miejscowej drużyny. Po odpłynięciu w szpitalu zdecydowała dowiedzieć się więcej na temat swojej przeszłości. W szkole jak się okazało dostała wsparcie nauczycieli, koleżanek i kolegów, którzy pod wpływem jej brata obiecali nigdy więcej nie używać względem dziewczyny stwierdzenia "Komosabe". Dziewczyna mimo rozwiązania sprawy z Conte i przeprosin ze strony kibiców siatkarza nie zniknęła z blasku fleszy, a jeszcze bardziej zaistniała w mediach społecznościowych za przyczyną nowego związku z dwudziestojednoletnim lewoskrzydłowym Borussii Dortmund, którym jest Marcus Reus* - młodszy brat jej wychowawcy. Kończąca za trzy dni osiemnaste urodziny Polka nie zerwała kontaktu z dzwudziestopięcioletnim siatkarzem, a postanowiła go wspierać w tym trudnym dla niego czasie i często odwiedzała go w La Jolla, jednej z dzielnic w San Diego gdzie zamieszkał po przymusowym zakończeniu kariery siatkarskiej. Polka za pomocą social medii poprosiła fanów Conte by nie zostawiali go w tym trudnym dla niego momencie, a jeszcze bardziej wspierali. Na platformie jaką jest instagram dodała zdjęcie z jeszcze dwudziestopięciolatkiem gdzie mają napięte bicepsy i zaciśnięte pięści jak do walki i napisała między innymi "To właśnie teraz Facu musi czuć wasze wsparcie, teraz kiedy jesteście mu najbardziej potrzebni!". Edyta Rzeźniczak dowiedziała się o romansie męża i postanowiła wziąć z nim rozwód. Po rozwodzie błyskawicznym czterdziestodwulatka znalazła już nowego partnera - Jacques'a Lacroix* (czyt.: Żaka Lakła), z którym zamieszkała w domu w Dortmundzie. Kuba dostał ofertę gry za konsolą w Stanach, jednak odmówił by być bliżej rodziny i dziewczyny. Rafał z Louisem* i Sarą* zamieszkali w Hamburgu. Szkolna drużyna piłkarska awansowała do półfinału Turnieju "Junge Zukunf Bundesliga" gdzie zmierzą się z Technikum z Lipska. Marco niedługo po Nowym Roku wznowił pracę w szkole i z drużyną szkolną, nawiązał również ponowny kontakt z bratem - Marcusem, który jest gwiazdą tutejszego klubu. Jenny i Leo, którzy za sobą specjalnie nie przepadali niespodziewanie zaczęli się spotykać. Zmiany nastąpiły również w życiu Erika. Zarówno w tym sportowym, w którym miał okazję w lutym zostać powołany jako objawienie i wielki talent do dorosłej drużyny Borussii Dortmund, jak i zarówno w życiu prywatnym, w którym mimo dawnego uczucia do Natalii zaczął sie spotykać z Caroline Maxim* (czyt.: Karolin Maksim).

[...w domu Marcusa...]

- Aaa! Przestań!
Dwudziestojednolatek siedział okrakiem nad dziewczyną i łaskotał ją po brzuchu co spotkało się z krzykiem i jednocześnie śmiechem siedemnastolatki, która próbowała kopaniem nogami zrzucić chłopaka na panele typu Adventure 4V Classen dąb Bergen ułożone w salonie młodego piłkarza.
- Przeprosisz?
Dłońmi chwycił za nadgarstki nastolatki i złączył je przy sobie nad jej brzuchem. Polka w między czasie mogła trochę odetchnąć od "tortur", które sprawiał jej Niemiec.
- Nie zasłużyłeś.
Brązowowłosa wystawiła na wierzch język, na co chłopak ponownie zaczął ją łaskotać po brzucha, a po domu rozniósł się krzyk zmieszany ze śmiechem.
- Przeproś, bo nie przestanę.
Niemiec łaskocząc dziewczynę próbował wywrzeć na niej przeprosiny. Uczennica tutejszego technikum nie mając już siły i dość łaskotek zdecydowała się ulec blondynowi.
- Dobra! Ale przestań!
Nadal mówiła śmiejąc się i krzycząc łapiąc przy tym z trudem oddech. Piłkarz przestał, ale dla pewności by mu się nie oberwało chwycił za nadgarstki dziewczyny. Jego spojrzenie wbiło się w tęczówki nastolatki. Brwi uniosły się do góry, a na czole pojawiły się małe zmarszczki.
- Sory.
Siedemnastolatka rzuciła w stronę Niemca, który skwitował to kolejną próbą chwilowych łaskotek.
- Że co słucham?
Przekręcił twarz bokiem w stronę dziewczyny i by lepiej słyszeć lekko się pochylił nad jej ustami.
- Przepraszam.
W końcu Jędrzejczyk wypowiedziała tak długo oczekiwane przez chłopaka słowo. Niemiec pochylił się nad dziewczyną i złożył na jej wargach szybkiego buziaka.
- Idę zmienić ten syf.
Wstał z dziewczyny i skierował się w stronę schodów by potem udać się do garderoby i znaleźć czystą koszulkę. Sportowca przy schodach zatrzymał głos dziewczyny, która uniosła swój tłów tak by widzieć blondyna.
- Jak dla mnie to możesz i bez niej chodzić.
Nastolatka tylko się zaśmiała, a brat jej wychowawcy uśmiechnął się łobuzersko w jej stronę. Stawiając wolne kroki w kierunku szczupłej Polki powoli zdejmował ubrodzoną rozpuszczoną czekoladą szarą koszulkę.
- Mrr.
Siedemnastolatka zamruczała pod nosem. Kiedy chłopak był już obok niej, a w ręce trzymał brudne ubranie wstała i stojąc przy nim położyła swoje dłonie na jego wcięciach w kształcie litery "V".
- Mówiłam Ci jak bardzo lubię Twój brzuch?
Niemiec stał jedynie w czarnych bokserkach i białych spodenkach. Natalia zagryzła delikatnie dolną wargę patrząc chłopakowi prosto w jego zielone paczadełka, po czym złożyła na jego ustach namiętny pocałunek. Dłonie blond Niemca powędrowały na pośladki stojącej przy nim dziewczyny. Po chwili namiętnych pieszczot ust wargi zakochanych oddaliły się od siebie na "bezpieczną" odległość.
- Idź się przebieraj, a ja tu posprzątam.
Nastolatka musnęła usta chłopaka i lekko klępnała go w pośladek, na co zareagował krótkim "Mmm".
- A na którą mamy być na miejscu?
Młody Reus zrobił minę błagającego kotka licząc, że będzie mógł zostać w domu chwilę dłużej z dziewczyną.
- Za półtorej godziny, ale jeszcze musimy podjechać do mnie żebym się przebrała, więc...
Siedemnastolatka nie dodając nic więcej wskazała palcem na schody prowadzące do garderoby piłkarza żółto-czarnych.

[...czterdzieści minut później w domu Natalii...]

Dwudziestojednolatek wraz z dziewczyną wjechali na posesję należącą od dłuższego czasu wyłącznie do Edyty Rzeźniczak, a właściwie po rozwodzie do Edyty Bednorz. Marcus był ubrany w jeansowe spodenki do kolan, szarą koszulkę "Lacoste", na którą zarzuconą miał jasnoniebieską koszulę jeansową rozpiętą z rękawami podwiniętymi do łokci, a na jego stopach widniały szare buty "Lacoste". Polka rozpinając pas bezpieczeństwa z nadzieją wypuściła haust powietrza ze swoich ust.
- Mam nadzieję, że tego debila nie ma w domu.
Oboje otworzyli drzwi i wysiedli ze srebrno-szarego grafitowego Mercedesa klasy E, który piłakrz kupił sobie w prezencie na przekroczenie liczby piętnastu bramek i piętnastu asyst w jednym sezonie. Niemiec jednym naciśnięciem przycisku umiesczonego przy kluczach zamknął auto na zamek. Poczekał na Polkę, a kiedy była już obok niego splotli swoje dłonie w luźnym uścisku.
- Nawet jak jest to z nim nie rozmawiaj tylko idź do siebie, przebierz się i wracaj do swojego misia.
Mówiąc ostatnie słowa Niemiec szeroko się uśmiechnął, a palcem wskazującym u lewej dłoni wskazał na siebie. Para weszła do domu. Z przedpokoju był idealny widok na salon i można było określić czy ktoś w nim właśnie przebywa. Kiedy Reus i Jędzrzejczyk weszli do salonu przy stole w jadalni zauważyli siędzącego w samych bokserkach Jacques'a. W Polce zebrały się wszystkie negatywne emocje.
- Nie jesteś u siebie kretynie żebyś mógł tak paradować!
Siedemnastolatka wykrzyczała na cały regulator.
- Weź się zamknij małolato. Jestem z Edytą i będę chodził w tym domu jak mi się żywnie podoba.
Francuz wstał od stołu.
- Uważaj na słowa.
Głos zabrał blond Niemiec. Polka nie mogąc dłużej tolerować i patrzeć na Bibiego - jak nazywała Francuskiego lovelasa Edyty - biegiem skierowała się po schodach do swojego pokoju by się przebrać. Kiedy Polka weszła do pokoju i zaczęła wyciągać z szafy ciuchy, które ubierze z jej telefonu wydobyła się muzyka, która automatycznie poinformowała Natalię, że dzwoni Kuba.
- Nie mogłeś mi powiedzieć, że ten kretyn jest w domu?!
Brazowowłosa bez powitania zaatakowała słownie swojego brata.
- Jak wychodziłem to go nie było i wyluzuj, nie zwracaj na niego uwagi.
Dwudziestolatek mówił z zauważalnym spokojem w głosie.
- Po Twojej reakcji przewiduję, że nadal jesteście w domu. Ja z Luizą i resztą ekipy już na miejscu. Za ile będziecie?
Dziewczyna słuchając chłopaka umiejętnie zakładała jasnoniebieskie spodenki z wysokim stanem.
- Hmm, my będziemy za czterdzieści minut, jak nie będziesz mi przeszkadzał za pół godziny.
Ostatnie słowa powiedziała próbując jedną ręką zapiąć suwak u spodenek.
- Dobra, dobra, już. Do potem maleńka.
Chłopak śmiejąc się zakończył rozmowę. Nastolatka zablokowała telefon i rzuciła go na łóżko. Zapięła w końcu suwak, a po chwili założyła na swój tłów i biustonosz białą bluzkę hiszpankę. U spodu szafy wyjęła białe tenisówki z niebieskim logiem Nike na boku. Założyła je na stópki. Zamknęła szafę. Stanęła przed lustrem umiejscowionym na drzwiach szafy. Ręką poprawiła włosy, po czym zbiegła na dół po schodach. Rzuciła jeszcze raz złowrogie spojrzenie na Lacroix i nie mogąc dłużej z nim wytrzymać w jednym budynku chwyciła Marcusa za dłoń i wyszli z domu.

[...trzydzieści minut później w kręgielni Bowltreff...]

Na Marcusa i Natalię czekała już cała paczka: Jenny i Leo, Erik i Caroline oraz Kuba i Luiza. Obecność młodego Reusa nie była dla żadnego z obecnych tu żadnym zaskoczeniem odkąd Natalia zaczęła się z nim spotykać kilka tygodni temu. Kiedy tylko Jenny ujrzała nadchodzących zakochanych szybko podbiegła w kierunku Polki i rzuciła jej się na szyję tym samym ją witając na miejscu. Reszta paczki przywitanie zostawiła aż sami do nich dojdą. Choć pierwszy w kolejce do uścisku ustawił się Kuba, siedemnastolatka skierowała się w pierwszej kolejce do Caroline, która przybyła z Durmem. Mimo, że Natalia i Maxim chodziły razem do jednej klasy to nigdy nie miały okazji spędzić ze sobą więcej czasu. Zmiana ta jednak nastąpiła półtora miesiąca temu kiedy Erik przedstawił ją przyjaciołom jako jego dziewczynę. Grono bliskich i oddanych sobie przyjaciół nie zwlekając ani chwili dłużej postanowiła zagrać mały meczyk. Nagroda była bardzo cenna, bo to wygrani jedli za darmo, a przegrani stawiali jedzenie i picie w Pfefferkorn. Zwycięstwo tym bardziej motywowało, że restauracja, w której przegrani mieli płacić to jedna z najdroższych w mieście, a żadne z nich nie chciało wydawać pieniędzy. Znajomi podzielili się na dwie drużyny: w jednej grały panie, a w drugiej panowie. Choć panowie mieli większą wolę walki jeśli chodzi o boiska do piłki nożnej to do gry w kręgle dużej uwagi nigdy nie przykładali. Dziewczyny do starć ze swoimi "książętami" przykładały specjalną uwagę, bo każda twierdzi, że to panowie powinni płacić za swoje panie, a tym samym za każdym razem przegrywać pomiędzy nimi rywalizację. W czasie gry i pokazywania na torze kto jest lepszy nie mogło obejść się bez dokuczania sobie nawzajem i droczenia ze sobą. W momencie kiedy rzucać kulą miała Caroline - której jak na razie szło najlepiej - na złość pisknął Marcus. Niemka w chwili wypuszczenia kuli drgnęła, a ta po dwóch metrach zjechała w bok i nie zbiła żadnej kręgli. Osiemnastolatka, która swoje urodziny miała dokładnie miesiąc temu nie zamierzała zostać dłużna. Podeszła do chłopaków i dziewczyn i zabrała głos jak profesjonalna pani adwokat.
- Podczas rzutu nie ma rozpraszania. Drużyna mężczyzn przegrywa walkowerem. W razie sprzeciwów gracze mają możliwość głosowania, oczywiście sprawca ma zakaz oddania głosu.
Maxim patrzyła na chłopaków pewna zwycięstwa dziejszej rywalizacji.
- A więc głosujemy. Kto jest za przyznaniem walkowera drużynie mężczyzn?
Wszystkie panie zgodnie podniosły dłonie w górę.
- Kto jest za odrzuceniem walkowera dla drużyny mężczyzn?
Dłonie do góry podniosło czterech chłopaków, ale Caroline natychmiastowo odrzuciła głos Marcusa.
- A więc mamy 4:3, więc z wielką radością ogłaszam, że panie wygrywają!
Nastolatka powiedziała głośniejszym głosem, po czym wszystkie cztery z satysfakcją przybiły piątki. Dziewczyny spojrzały na panów, którzy liczyli na zlitowanie się nad nimi.
- Oj chłopcy, chłopcy. Będziecie mieć dziś wydatek, bo my jesteśmy mega głodne i spragnione. Nie dziewczyny?
Luiza popatrzyła szybko na Caroline, Natalia i Jenny.
- O tak!
Koleżanki z klasy ochoczo wspólnie krzyknęły uradowane kolejnym z rzędu zwycięstwem nad chłopakami.

[...w Restauracji Pfefferkorn...]

Dziewczyny i chłopaki zasiedli na wygodnych miejscach przy stoliku. Po chwili kelner przyniósł im menu.
- Trochę to na poczwórną randkę wygląda.
Wszyscy słysząc słowa Durma tylko zaśmiali się pod nosem by nie przeszkadzać zebranym w środku restauracji klientom. Po kilku minutach wszyscy byli pewni co zamawiają. Do stolika, który zajmowali podszedł zawołany przez Reusa kelner i zaczął zbierać zamówienie.
- W imieniu pań poproszę cztery razy krewetki, a do tego spaghetti z oliwą i ziołowym pesto oraz z pomidorkami i rukolą*. Do picia poprosimy Cayega DOCG*.
Kelner szybko notował zamówienie jakie składa Polka.
- A dla nas po proszę cztery razy Danie stek, rumsztyk, żeberka i filet z jagnięciny, do tego Papa Asada z domowym twarogiem ziołowym*, a do picia poprosimy Cannonau di Sardegna Riserva "Corassi" DOC*.
Kuba złożył zamówienie. Oddali karty menu kelnerowi, po czym ten z uśmiechem na twarzy zniknął udając się do kuchni. Wydawać by się mogło, że z powodu obecności Erika i Natalii ze swoimi połówkami w jednym miejscu może panować nieswoja atmosfera to towarzystwo łamało stereotypy. Przyjaciele miło spędzali wspólnie czas rozmawiając, żartując przy czym cicho się śmiejąc, a także obstawiając wyniki ostatnich kolejek sezonu i indywidualne statystki zawódników BVB.
- Marcus to prawda, że Marco dostał propozycje powrotu do drużyny?
Z ciekawością w głosie i spojrzeniu zapytał Durm. Dwudziestojednoletni piłkarz lekko westchnął.
- Tak, ale stąd co mi wiadomo nie dał odpowiedzi. Prawdopodobnie chce z wami jako trener wygrać Turniej. Z jednej strony szkoda, że się nie zdecydował, ale z drugiej... fajnie by było jakby trofeum "Junge Zukunf Bundesliga" pierwszy raz w historii trafiło do Dortmundu.
Blondyn zerknął na młodszego kolegę z mieszanymi uczuciami. Kelner umiejętnie przyniósł wszystkie osiem dań za jednym razem. Kiedy je odstawił szybko udał się po zamówione przez zebrane tu towarzystwo wina, które chwilę później znalazły się już polane przez wysokiego blondyna w kieliszkach klientów.
- Właśnie. Nigdy mi nie opowiedzieliście, jak to się stało, że Marco nie gra?
Zaciekawiona Polka historią swojego obecnego wychowawcy popatrzyła po twarzach swoich przyjaciół.
- Marcus, Ty z nimi jechałeś. Byłeś tam. Opowiedz.
Siedemnastoletni Durm zerknął skrawkiem oka na chłopaka siedzącego obok. Reus przegryzł kęs jedzenia. Popił czerwonym winem. Nabrał powietrza do płuc. Popatrzył na Jędrzejczyk.
- To było trzy lata temu. To był późny wieczór, za oknem była burza. Wracaliśmy po meczu z Monachium, wtedy też zresztą zadebiutowałem. Wygraliśmy 3:1, Marco wtedy strzelił bramkę i zaliczył asystę. Wszyscy świętowaliśmy, bo wygrywając w meczu z Bayernem przypieczętowaliśmy "Majstra", wtedy już nikt nam nie mógł odebrać Mistrzostwa. Wszyscy byliśmy wniebowzięci, śpiewaliśmy, śmialiśmy się. W autobusie rozbrzemiawały klubowe przyśpiewki. Marco został zawodnikiem meczu, bohaterem. Gratulowaliśmy mu rozegrania prawdopodobnie meczu sezonu.
Blond Niemiec przetarł dłonią oczy. Mówił bardzo spokojnie powstrzymując tłumiące w nim emocje. Wszyscy inni zebrani przy stoliku jedli, popijali wino, wsłuchiwali się w opowieść człowieka, który uczestniczył w całym zdarzeniu.
- Kiedy nagle... w autobus uderzył piorun, dachowaliśmy, uderzyliśmy w barierki. Większość miała mniejsze, większe obrażenia, ale Marco... Marco... jak się później okazało został sparaliżowany od pasa w dół... kiedy odzyskał pewnego dnia czucie... wszyscy lekarze mówili o cudzie. Nikt mu nie dawał szans, że kiedykolwiek będzie cokolwiek w nogach czuł, a on? On chodzi od roku. Przez dwa lata nic nie czuł, jeździł na wózku. Sam myślałem, że kiedy jego kariera została zakończona z przymusu Scarlett* od niego odejdzie, ale ona przy nim była, wspierała go i jako nieliczna wierzyła, że kiedyś będzie chodził. Jednak odkąd wrócił do sprawności fizycznej do czynnej gry w piłkę nie wrócił. Zaczął uczyć w szkole, trenować młodzików i perspektywicznych podsyłać trenerowi pierwszej drużyny. Zawsze marzyłem by z nim zagrać w żółto-czarnych barwach. Razem. Dwaj bracia. Jednak tylko go zmieniłem w osiemdziesiątej minucie by mógł dostać owacje na stojąco od kibiców na Allianz Arenie. Dokładnie dwa tygodnie temu minęło trzy lata od tego wypadku.
Natalia nie wierzyła w to co słyszy. Uważała, że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach, ale to wydarzenie było prawdziwe, zdarzyło się naprawdę. Po policzku młodego Niemca spłynęła słona łza. Polka widząc spływający strumyk po policzku zielonookiego delikatnie otarła jego policzek swoją dłonią. Niemiec na nią zerknął, a ona złożyła na jego ustach czuły pocałunek. Po kolejnych kilkunastu minutach spędzonych w restauracji towarzystwo postanowiło się rozejść. Wszyscy wyszli z restauracji w dobrych humorach mimo powrotu do przeszłości za pomocą historii, którą opowiedział Marcus. Szóstka znajomych wolnym krokiem, pary trzymające się za dłonie kierowały się w stronę aut, które zostały zaparkowane nieopodal budynku, w którym jeszcze przed chwilą się znajdowali.
- Kuba, ja dziś nie wracam na noc do domu.
Polka poinformowała brata o swojej decyzji i cmoknęła Marcusa w jego wargi. Dwudziestoletni Rzeźniczak jej deklarację skwitował głośnym śmiechem.
- Ja też nie zamierzam.
Przyszywane rodzeństwo wspólnie się zaśmiało. Towarzystwo zebrane przy jednym z aut ciepło się pożegnało i rozeszli do swoich pojazdów. Kilka sekund później z miejsca parkingowego odjechało po kolei cztery czterokołowe pojazdy. Po kilkudziesięciu minutach wszyscy byli już w domach, niektórzy u siebie, niektórzy u swoich połówek. Jednak wszyscy wybornie spędzili dzisiejszy dzień, wieczór i noc.

------------------------------------------------

Wygwiazdkowani:
Marcus Reus - wymowa: Markus Rojs
Autentycznie: Lennart Marlon Flottemesch
Jacques Lacroix - wymowa: Żak Lakła
Autentycznie: Kendji Girac
Louis Conti - wymowa: Luis Konti
Autentycznie: Kai Rooney
Sara Conti - wymowa: Sara Konti
Autentycznie: Sara Carbonero
Caroline Maxim - wymowa: Karolin Maksim
Autentycznie: AnnaSophia Robb
Scarlett Gartmann - wymowa: Skarlet Gartman
Autentycznie: Scarlett Gartmann

Danie zamówione przez bohaterki: 119,65 zł za porcje.
Danie zamówione przez bohaterów: 162,53 zł za porcje.
Białe wino zamówione przez bohaterki: 85,34 zł (0,75l)
Czerwone wino zamówione przez bohaterów: 126,51 zł (0,75l)

------------------------------------------------

Po rozważaniach zdecydowałam nie zawieszać opowiadani, a przynajmniej w najbliższym czasie :D
Jest kolejny rozdział, kolejne postacie, niespodziewane zwroty akcji, kolejne historie odkryte :>
Mam nadzieję, że wam się spodoba i nie będziecie w żadnym wypadku zawiedzeni ;)
Pozdrawiam i życzę miłego czytania :*
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

wtorek, 9 sierpnia 2016

Rozdział XIII

[...] Natalia zeszła do salonu i usiadła na kanapie, która stała na przeciwko telewizora. Włączyła TV i zaczęła przerzucać kanał po kanale. Pilot odłożyła dopiero wtedy kiedy trafiła na informacje sportowe. Poprawiła swoją pozycję siadając po turecku, w lewej dłoni trzymała telefon, z którego co chwilę wydobywały się odgłosy przychodzących powiadomień i wiadomości.
- KONIEC KARIERY CONTE?!
Poważnym głosem mówił prezenter telewizyjny, a na ekranie pojawiały się zdjęcia i krótkie nagrania, które pokazywały Argentyńskiego siatkarza podczas urlopu we Włoszech z dużo niższą od niego szatynką.
- Facundo Conte, bo o nim mowa może przedwcześnie zakończyć swoją karierę z przyczyn medycznych. Jak się okazało po badaniach, siatkarz jest chory na AIDS. Wszyscy kibice uważają, że wszystkiemu winna jest dużo młodsza od Argentyńczyka jego nowa partnerka, jednak od powrotu do Polski Conte słuch o jego tajemniczej miłości zaginął, a sam siatkarz został poszkodowany i ostatecznie porzuczony. Więcej informacji na ten temat będziecie mogli państwo znaleźć na naszej stronie internetowej.
Polka słysząc te wszystkie informacje na temat 25-latka była załamana, w jednej chwili jej cały dotychczasowy świat się załamał. Nastolatka chwyciła komórkę i ze łzami w oczach pobiegła na górę. Wchodząc do pokoju trzasnęła drzwiami, a do jej użytku od razu poszedł laptop. Dziewczyna zaczęła szukać informacji na temat rzekomej choroby siatkarza. "FATALNY KONIEC (NIE) TYLKO KARIERY!!" tak brzmiał pierwszy nagłówek na stronie sportowej. 17-latka nacisnęła w informacje, a po chwili wyświetlił jej się cały artykuł. Polka zaczęła czytać uważnie cały materiał.
"25-letni Facundo Conte nieszczęśliwie został zarażony podczas urlopu świątecznego chorobą AIDS. Dla pewności jego badania zostały wykonane dwukrotnie i za każdym razem wynik był taki sam: SIATKARZ JEST CHORY! Dla przyjmującego oznacza to prawdopodobnie koniec kariery sportowej, bo Bełchatowskie władze nie chcą mieć nic do czynienia z osobami, które nie potrafią same o siebie zadbać. Zwolnienie Conte ze SKRY będzie się równać zakończeniu przez niego kariery. Jak podają nasi wysłannicy 25-latek już zakończył swoją przygodę z reprezentacją, gdyż trener Argentyny zwolnił go dyscyplinarnie bez możliwości powrotu. Sprawczynią całego zajścia jest prawdopodobnie 17-letnia Natalia J., którą Conte poznał podczas urlopu we Włoszech. Już od pierwszego dnia byli widywani razem, a pewnego dnia nastolatka spędziła noc z siatkarzem i to wtedy miała zarazić Argentyńczyka. Wszystkie spekulacje o ich wspólnej nocy rozwiał Conte, który następnego dnia na swoim profilu na instagramie umieścił zdjęcie szatynki, która leżała w łóżku przykryta samą kołdrą w jego hotelowym pokoju z podpisem "Wie czego prawdziwy facet chce! ¦". Na serwisach społecznościowych tym samym siatkarz wywołał burzę kontrowersji gdyż jego fanom nie spodobał się fakt, że udostępnia zdjęcia pół nagiej dziewczyny zamiast dodać zwykłe, wspólne zdjęcie. Jednak mimo kontrowersji ze zdjęciem fani 25-latka zaakceptowali jego "nową partnerkę" i byli szczęśliwi, że w końcu pomyślał nad ustatkowaniem się. Teraz sytuacja wygląda inaczej, kibice SKRY i reprezentacji Argentyny z całego świata chcą jak najgorszego biegu zdarzeń dla młodej dziewczyny, a na niektórych stronach fan clubowych będących na facebook'u są udostępniane zdjęcia małolaty z dopiskami "POWINNA ZGINĄĆ! NIE MA LITOŚCI!", "DO DIABŁA Z NIĄ! SKOŃCZY MARNIE!" i to właśnie tego typu posty uzyskują największą popularność w internecie, nawet większą niż te  kilka miesięcy temu zaraz po finale w Lisbonie o zdobyciu przez Real Madryt La Decimy. Wrogów nastolatki wciąż przybywa i nie może ona czuć się bezpiecznie nawet w swoim domu. Jak piszą kibice "Znajdziemy Cię szmato wszędzie!" tego typu komentarze nie mogą dobrze wpływać na otoczenie i uczucie bezpieczeństwa 17-latki."
Dziewczyna nie mogła już dalej czytać tego wszystkiego, chwyciła w dłonie laptopa i rzuciła nim o podłogę. Była załamana, a po jej twarzy z coraz większym natężniem spływały łzy. Natalia była wściekła sama na siebie, w tamtym czasie chciała dać tylko nauczkę Mario za jego zdrady, a zapomniała o konsekwencjach jakie mogą spotkać Facu. Była przerażona, zwinęła się w kłębek i przysunęła do ściany. Wiedziała, że w tym momencie wszyscy się od niej odwrócą, że nawet i w szkole nie będzie miała życia, że wszyscy będą ją wytykać palcami, bo jest nosicielką AIDS, że nie będzie mogła przejść spokojnie ulicą. W danym momencie czuła się jak ździra myśląca tylko o sobie, czuła, że nawet jej kontakt z Kubą może się zmienić, bo przecież ktoś taki jak on nie będzie chciał mieć nic do czynienia z taką osobą jak ona. Wiedziała, że przez jej incydenty podczas "wakacji" zniszczyła niewinnemu człowiekowi życie, że nikt jej nie będzie chciał znać, wiedziała, że już jej życie nie będzie wyglądać tak jak jeszcze miesiąc temu. Przypomniała sobie, że w szafce od biurka miała schowanych swoich przyjaciół, którzy nigdy jej nie zawiodą. Ze łzami w oczach i zdeterminowaniem wstała z łóżka, kucnęła przy biurku, otworzyła szafkę i wyjęła pudełko z tabletkami oraz butelkę z wódką. "Przyjaciół" postawiła na biurku, znalazła długopis i kartkę, zaczęła pisać ostatni list. Po kilku minutach skończyła i połknęła na raz dziesięc tabletek nasennych i popiła 1/3 wódki, która znajdowała się w butelce. Jeszcze przez chwilę miała czas by położyć się na łóżku. W tym momencie ułożyła się po raz ostatni na łóżku w swoim pokoju, a po chwili zasnęła, jej prawa ręka obsunęła się z mebla, na którym spała. 10-15 minut później do domu wszedł młody blondyn.
- NATALIA!! - po domu rozniósł się krzyk - NATALIA!!
"A ta znowu słucha muzyki w słuchawkach i nic nie słyszy" pomyslał 20-latek i ciężko westchnął. Ślimaczym tempem wszedł po schodach i skierował się do pokoju szatynki. Kiedy otworzył drzwi i zauważył 17-latkę leżącą na łóżku, chłopak próbował nie panikować, a zachować spokój, choć z trudem mu to przychodziło, a jego serce coraz szybciej biło, a ręce zaczęły ze strachu drżeć zdołał wybrać ostatni używany numer w telefonie i pod niego zdzwonić. Uklękł przy dziewczynie i pamiętając co nie co z lekcji w szkole sprawdził czy ma puls. Jego oczom rzuciło się opakowanie po tabletkach i butelka wódki.
- No siema, przecież Ci już mówiłem, że dziś gramy. - w głośniku telefonu usłyszał dobrze znany mu głos
- Nata...lia... ona... ona... chyba nie... nie... żyje... - 20-latek przełykając łzy ze śliną nie potrafił płynnie powiedzieć ani słowa
- Co?! Kuba?! Co?! Co Ty mówisz?! - głos mężczyzn się ubarwił i uniósł - Gdzie Ty jesteś?!
- Ona... ona... ta...blet...
- Co tabletki?! - mężczyzna z drugiej strony telefonu był zdenerwowany - Kuba?! Zaraz będę!
- Po...pi...ła... - chłopak próbował opanować łzy i przerażenie - Wódką.
- Uspokój się i spróbuj znieść ją na dół, ja dzwonię na pogotowie i zaraz będę. - po ostatnich słowach Niemiec się rozłączył
20-letni Polak odłożył telefon i wziął na ręce dziewczynę. Jej ciało było ciężkie jak jeszcze nigdy do tej pory. Chłopakowi kiedy patrzył na półżywą dziewczynę do oczu zbierały się łzy, które po chwili z podwojoną siłą spływały po jego twarzy. Jego serce z każdą chwilą nie zwalniało tempa bicia, a przeciwnie: coraz bardziej przyśpieszało. Blondyn po raz pierwszy spotkał się z taką sytuacją, był zagubiony i jednocześnie wściekły na 17-latkę za to co zrobiła. Kiedy chłopak był już przy schodach prowadzących na dół powoli i ostrożnie stawiał każdy kolejny krok. Miał nadzieję, że kiedy zejdzie na dół w jego domu będzie już pogotowie. Po kilkunastu kolejnych stopniach miniętych przez Polaka, 20-latek z dziewczyną był już na dole. Położył dziewczynę na podłodze, a sam próbował się uspokoić i opanować nerwy. Po kolejnych kilku minutach mężczyzna usłyszał dźwięk sygnału będący coraz głośniejszy. Chwilę później do jego domu wbiegło dwóch trzech sanitariuszy. Jeden zaczął uspokajać brata poszkodowanej, a dwóch kolejnych zajęło się pacjentką. Dosłownie kilka sekund później dziewczyna już znajdowała się na noszach i została przetransportowana do ambulansu. W tym samym czesie dr. Thomas Fischer jeszcze uspokajał zszokowanego blondyna i poprosił go by razem z nim pojechał do szpitala. Widział, że chłopak nie będzie w stanie kierować autem, dlatego kiedy jego koledzy pojechali ambulansem do szpitala, ten poprosił Rzeźniczaka by wręczył mu kluczyki i się ubrał. [...]
- Jak się trzymasz?
- Stary co jej padło na łeb by brać te tabletki i popijać wódką?! - blondyn popatrzył na przyjaciela - Dodatkowo lekarze nic nie mówią! - 20-latek nadal był roztrzęsiony - Zaraz przyjadą starzy... ja nie wiem jak im w oczy spojrzę. - chłopak złapał się za głowę
- Ej, to nie Twoja wina, że Natalia zrobiła to co zrobiła. - Niemiec próbował uspokoić Polaka - Ty nie mogłeś temu zapobiec, jeśli zamierzała to zrobić to czy byś był w domu dziś to by to zrobiła jutro. Nie miałeś wpływu na to... ale musisz wierzyć, że ona z tego wyjdzie.
- Wierzyć?! Ty słyszysz co mówisz?! Ona jest w stanie krytycznym! Lekarze na przeżycie dają jej szansę jedną na milion, a Ty karzesz mi wierzyć?!
- Kuba co z Natalią?! - młodzieniec usłyszał krzyki matki biegnącej w jego stronę - Co z nią?!
- Łyknęła 10 tabletek na sennych i popiła wódką... jest w stanie krytycznym... - chłopak mówił patrząc na rodziców - Nie było mnie wtedy w domu... nie mogłem nic zrobić...
- Skąd ona miała alkohol?! - uniesionym głosem powiedział 43-latek
- Nie wiem...
- Przepraszam, że przerwę, ale teraz młodzieży nie trudno jest uzyskać dostęp do tego typu rzeczy.
Niemiec wtrącił się w rozmowę
- Ty się nie odzywaj! - ojciec Kuby wykrzyknął -  A może to Ty jej to załatwiłeś?!
- No oczywiście, a teraz bym tu był i czekał na jakiekolwiej informacje na temat jej stanu zdrowia. - chłopak nie mógł uwierzyć w to o co jest oskarżany - Kuba, ja już pojadę, jak będziesz coś wiedział to dzwoń. Trzymaj się.
Chłopaki pożegnali się specyficznym uściskiem dłoni i uderzeniem o klatki piersiowe. Kuba popatrzył na rodziców, pokręcił głową na boki z niedowierzaniem tego co usłyszał, bez słowa ich minął i udał się korytarzem w kierunku jednych z drzwi. Mężczyzna wysunął dłonie do przodu i mocno odepchnął do przodu drzwi, które otworzyły się na rozcierz. Wszystkie kolory wydawały mu się szare, ciemne, a wszyscy ludzie przebywający tutaj wyglądali na smutnych i już żegnających się z tym światem.W głębi serca odczuwał na siebie złość i wrogość, wiedział, że gdyby wtedy nie został z Luizą, Natalii by tu nie było... nie byłoby tego całego zajścia. Sam chciał się zatrzymać przy jednej ze ścian i z całej siły uderzyć głową o grubą warstwę muru. Uważał, że to on powinien teraz walczyć o życie, a nie ta niewinna niczemu 17-latka.

[...z innej perspektywy...]

- Natalia... Zacznij mnie szukać...
Dziewczyna stąpała swoimi delikatnymi stópkami po piasku jednej z plaż, a ciepła woda co lżejszy ruch fali oblewała jej nóżki. Rozglądała się po widokach, które widziała swoimi brązowymi iskierkowatymi oczętami. Jej kąciki ust były lekko uniesione ku górze, ale wyraz jej twarzy wskazywał na zainteresowanie i odrobinę szczęścia, nic nie dawało oznaki, że dziewczyna się boi.
- Natalia... Szukaj mnie...
Promienie słońca ubarwiały ten bajkowy krajobraz. Leciutki wiatr rozwiewał puszyste włosy nastolatki, która dalej kierowała się w tą samą stronę plaży. Co kilka kroków Polka przymykała oczy by poczuć rześki klimat towarzyszący temu miejscu. W głębi serca wydawało jej się jakby znała to miejsce, jakby kiedyś już tu była.
- Natalia... Znajdź mnie...
Na niebie pojawiła się piękna i widoczna z kilku kilometrów jak z metra tęcza. W oddali było słychać śpiew szczęśliwych ptaków. Na choryzoncie zaczął ukazywać się zarys drewnianego domku. Szatynka zmierzała w kierunku coraz bardziej wynurzającego się zza skał budynku. Chciała wejść tam i odkryć co się tam kryje.
- Natalia... Wiem, że mnie pamiętasz...
Nastolatka z każdym swoim krokiem była coraz bliżej miejsca, do którego ot takiego czasu zmierzała. W obecnej chwili czuła się bezpieczna i niezagrożona. Fakt iż była sama nie wydawał jej się dziwny, pewna siebie zmierzała w wyznaczony sobie cel. Zatrzymała się przed pobliskimi skałkami, głowę odchyliła do tyłu, spojrzenie posłała w niebo, przymknęła powieki, ręce rozłożyła na boki. Czuła jak wiatr obwiewa jej ciało, jak rozwiewa jej włosy, a do jej nozdrzy przedostaje się zapach wód morskich.

[...szpital...]

- Tracimy ją! Tracimy ją!
Krzyk lekarza prowadzącego roznosił się na całą salę.
- Zwiększ dawkę!
Poziom głośności z jaką wydobywał się dźwięk z gardła dr. Johena Schneidera nie zamierzał się zmniejszyć. W sali, w której leży 17-latka lekarze i pielęgniarki poruszają się z prędkością świetlną. Każdy ma na zadaniu uratować życie nastolatki, w obecnej chwili nikt nie myśli o tym, że wcześniej nie dawno jej szans na przeżycie. Przed salą stoi spanikowana rodzina dziewczyny, brat nie wierzy w to co widzi, jego twarz ze zdenerwowania przybiera czerwonawego odcienia. Ojciec przytula do siebie zapłakaną matkę, która nie daje dojść myśli, że za chwilę lekarz może pokazać ostatni krótki gest głowy.
- Natalia... zostawiła list... - pół głosem wyszeptał 20-letni chłopak
Rodzice na wiadomość od syna zwrócili się w jego kierunku. Ojciec przymknął oczy na odpowiedzieć, którą syn miał odczytać jako "Przeczytaj".


----------------------------------

Dodaję XIII rozdział, ale z myślą czy jest sens dalszego pisania i dodawania rozdziałów...
W ciągu tego tygodnia podejmę decyzję odnośnie tego opowiadania.
Pozdrawiam i życzę miłego czytania :*
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ

wtorek, 2 sierpnia 2016

Rozdział XII

Promienie słońca wpadły przez okno do sypialni i centralnie skierowały się na twarz dziewczyny tym samym ją budząc. Po przetarciu oczu i rozciągnięciu się spojrzała w lewą stronę łóżka gdzie bezczelnie obok niej leżał Mario. By dłużej nie musiała patrzeć na jego twarz i przy okazji wdychać „oparów” o zapachu alkoholu, które wydycha śpiąc, zarzuciła na jego głowę kołdrę. Chłopak czując materiał na swojej twarzyczce tylko przekręcił się na drugi bok, a część kołdry, która przykrywała jego stopy spadła na podłogę. 17-latka, a właściwie już rocznikiem 18-latka wstała z łoża, wzięła jeansowe spodenki i szarą bluzkę na ramiączka oraz bieliznę i udała się do łazienki by się przebrać i ogarnąć po minionej nocy w doborowym towarzystwie na plaży. Po kilkunastu minutach dziewczyna wyszła ubrana z włosami spiętymi lekko i zarzuconymi na prawe ramię. Natalia zeszła do kuchni gdzie jeszcze nikogo nie było. Wyjęła z lodówki Ser Carpi, oliwę, pomidory i rukolę. Następnie na stół położyła bagietkę oraz pieprz i sól. Po kilku minutach szybkie i proste kanapki były gotowe. Dziewczyna chwyciła jeszcze szklankę z blatu obok lodówki i postawiła obok talerzyka z kanapkami. Z szafki nad lodówką wyjęła karton soku i polała picie do swojej szklanki, po czym zaczęła konsumować jedzenie i co kilka gryzów popijać sokiem.
- Hej kotek.
Dziewczyna usłyszała męski głos, a po chwili na jej policzku mężczyzna złożył pocałunek.
- Kotek? Chyba się przesłyszałam. - polka ze zdziwieniem na twarzy popatrzyła na chłopaka – Jak chcesz to możesz jedną wziąć. - dziewczyna z trudem zaproponowała chłopakowi kanapkę na śniadanie
- Nie, no dobrze usłyszałaś, bo w końcu jesteś moja.
Chłopak wyjął szklankę i również nalał sobie soku, po czym usiadł naprzeciwko dziewczyny i chwycił w swoje dłonie jedną z kanapek i zaczął jeść.
- Co powiesz na spacer po plaży? - szatyn uniósł brwi ku górze
„Olewać Cię całe życie nie mogę” dziewczyna pomyślała przegryzając jedzenie.
- Może nie teraz, chciałabym pójść po zwiedzać miasto. - odparła z uśmiechem
- To możemy...
- Sama po zwiedzać miasto. - niespełna 18-latka przerwała chłopakowi, a chwilkę później wysączyła resztki soku
- Dobra, ale myślałem, że spędzimy tutaj więcej czasu niż jest obecnie. - z lekkim smutkiem głosie odwracając wzrok powiedział młodzieniec
Po kilku minutach Polka odeszła od stołu, zabrała swój talerzyk oraz szklankę i włożyła naczynia do zmywarki. Kiedy już wychodziła z kuchni w przejściu minęła się z Erikiem, którego poklepała lekko na przywitanie po brzuchu. Udała się do sypialni gdzie na półce nocnej po stronie łóżka, z której spała leżał jej telefon. Chwyciła smartfona i odczytała najnowszą wiadomość.
„Czekam tam gdzie ostatnio się pożegnaliśmy, tylko troszkę dalej.”
Po chwili była już na dole, Jenny zdążyła tylko jej pomachać i z samego rana tylko tyle się widziały. Prawie 18-letnia dziewczyna wyszła z domu i udała się w lewą stronę miasta patrząc z perspektywy osoby, która wyszła z budynku. Po przejściu około 100 metrów dziewczyna zauważyła na swojej drodze wysokiego bruneta. Kiedy podeszła do niego, objęła go dłońmi wokół szyi i delikatnie pocałowała.
- Idziemy? - popatrzyła w oczy mężczyzny
- Jasne. - 25-latek posłał w jej kierunku uśmieszek małego dziecka na widok balonów
Para chwyciła się za dłonie i podążyli w stronę centrum Ancony. Przez całą drogę młodzi rozmawiali i śmiali się, a chłopak co chwilę obdarowywał dziewczynę pocałunkami w policzek. Polka z Argentyńczykiem w wyśmienitych humorach szli chodnikiem, a ludzie ich mijający tylko patrzyli z zachwytem. Po kilkunastu minutach para była już prawie na miejscu, gdy przechodzili obok jednej z fontann dziewczyna szybko pociągnęła chłopaka za rękę i nie pozwoliła mu iść dalej.
- Ej co jest? Jesteśmy już na miejscu przecież, to ta restauracja. - brunet był ewidentnie zdziwiony reakcją dziewczyny
- Może pójdziemy gdzieś indziej?
- Ale co się stało? Nie rozumiem, w końcu chciałaś bym Cię tu przyprowadził, a teraz chcesz iść gdzieś indziej. Nie rozumiem Cię.
- Facu... proszę... chodźmy stąd.
- No dobra, ale powiedz mi dlaczego? Dlaczego nagle zmieniasz zdanie?
Jeszcze 17-letnia dziewczyna wzięła głęboki oddech i usiadła z drugiej strony fontanny tak by klienci restauracji jej nie dostrzegli.
- Widzisz tamtego faceta co siedzi przy stoliku obok jezdni?
Dziewczynie przychodziło to z trudem mówić. Chłopak wyjrzał w stronę restauracji i próbował wypatrzyć daną osobę, ale nie mógł jej znaleźć.
- Nie, bo widzę tylko jakieś małżeństwo z małym dzieckiem.
- Co?! Jakie małżeństwo ?!
- No to patrz.
Dziewczyna wstała i zrobiła kilka kroków w bok by móc wszystko dokładnie widzieć.
- Co?! Jak on może?! Przecież?!
- Ej, co się dzieje? - chłopak zauważył, że dziewczynie momentalnie podniosło się ciśnienie
- Ten facet z tą laską i bachorem to mój ojczym, tylko macocha i brat nie ten. - załamana dziewczyna nie wiedziała co ma zrobić
Kiedy tak stała 25-latek stanął przed nią i ją mocno do siebie przytulił.
- Przepraszam, nie chciałem byś to zobaczyła. Chodźmy stąd.
Chłopak delikatnie pocałował dziewczynę w czółko i popatrzył jej w oczy. Po chwili chwycił ją za rękę i kiedy już mieli odchodzić w innym kierunku, rozległ się krzyk.
- Natalia?! Natalia!
Dziewczyna niepewnie się odwróciła i zauważyła krzyczącego w jej kierunku Rafała.
- Facu, chodźmy stąd.
Chłopak bez niczego ruszył razem z dziewczyną.
- Natalia, zaczekaj! - 42-latek zaczął biec w stronę „córki”
- Nie żeby coś, ale może powinnaś sobie z nim to wyjaśnić. Może coś źle zinterpretowałaś.
- Wiem co widziałam, ją pocałował, a jego wziął na ręce.
 Po chwili obok siatkarza i Polki stał już Rafał, 25-latek wyszeptał coś dziewczynie na ucho i odszedł trochę dalej. Usiadł na ławce i czekał aż „ojciec” z „córką” skończą rozmowę.
- Natalia... Nie będę owijał w bawełnę... wiem co widziałaś i chcę Cię tylko prosić byś nie mówiła tego Edycie. Wiem też, że nie powinienem Cię o to prosić, ale nie chcę by dowiedziała się o tym od Ciebie.
- Rafał, Ty słyszysz o co mnie prosisz? Ty i Edyta daliście mi rodzinę i umożliwiliście normalne życie, a teraz mam przed nią coś takiego ukrywać?!
- Natalia ja wiem, że może być Ci ciężko z tym co zobaczyłaś, ale postaw się na moim miejscu.
- Na jakim Twoim?! Zachowałeś się jak ostatni cham zdradzając Edytę! Jak można zrobić coś takiego osobie, którą się kocha?! - gdy dziewczyna powiedziała ostatnie słowa od razu w jej myślach ukazał się uśmiech Mario – Przepraszam Rafał, masz rację, nie pomyślałam, że Ty do Edyty... no możesz już nic nie czuć.
- Jestem z nią z przyzwyczajenia, a nie z miłości. I nic nie szkodzi, sam jej to powiem, tylko proszę nic nie wspominaj i nie mów o tym Kubie. - mężczyzna lekko uniósł kącik ust do góry – A ten chłopak to?
- Jasne, nic nie powiem. Ten chłopak... to przyjaciel, bo obecnie Mario jest dla mnie najważniejszy.
- A gdzie tak w ogóle Mario? - 42-latek zdziwił się, że Niemca nie ma z dziewczyną
- Mario odpoczywa, za dużo pobalował dzisiejszej/wczorajszej nocy. - 17-latka cicho się zachichotała
- Może byście wpadli do mnie do Veronique dzisiaj z Mario, Jenny i Erikiem poznalibyście się.
- Wiesz... nie wiem jak Jenny i Erik, ale myślę, że to fajny pomysł bym do was wpadła z Mario, tylko powiedz jeszcze adres. Mario na pewno będzie wiedział, w końcu co chwilę tu przylatuje.
- Bądźcie tak około 14, Veronique przygotuje obiad. Wyślę Ci sms'em adres.

[...kilkanaście minut...]

- Facu będę się zbierała do domu, Rafał chciał żebym wpadła z Mario, Erikiem i Jenny do niego.
- Mówiłaś, że spędzimy ten dzień razem. - od parsknął – A teraz co? Zamierzasz mnie zostawić?! No chyba nie.
- Mówiłam, ale Rafał chciał żebym poznała jego nową „rodzinę”. Dla mnie obecnie rodzina jest najważniejsza, pogódź się z tym.
Lekko obrażona dziewczyna reakcją chłopaka skierowała się w kierunku domu młodego Niemca.
- Czekaj, odprowadzę Cię.
Argentyńczyk pobiegł za dziewczyną i po chwili już szedł u jej boku. Postanowił ją przeprosić za swoje chamskie odzywki, kiedy dziewczyna przynajmniej słownie mu wybaczyła chłopak ją pocałował w usta.
- Facundo... Nie rób tak już nigdy więcej...
Chłopak nie wiedział o co chodzi dziewczynie i z lekka się speszył zaistniałą sytuacją gdyż nigdy Polce nie przeszkadzało to, że ją całuje. Po pewnym czasie oboje byli już pod domem Mario, Natalia pożegnała siatkarza buziakiem w policzek i weszła na posesję należącą do rodziny Goetze. W oknie zauważyła patrzącego Erika, kiedy weszła do domu szybko zabrała głos.
- Erik, proszę nawet nie zaczynaj tylko powiedz mi gdzie jest Mario.
Chłopak uniósł ręce do góry w geście poddania.
- U siebie, a raczej u was.
17-latka szybszym krokiem weszła po schodach na górę i udała się korytarzem prosto w lewą stronę, po czym otworzyła ostatnie drzwi po lewo i ujrzała chłopaka siedzącego plecami do drzwi. Nie zamknęła ich tylko od razu podeszła do chłopaka, usiadła za nim, po czym mocno go do siebie przytuliła.
- Mario, chcę Cię przeprosić za swoje zachowanie, ale i Ty nie jesteś bez winy, bo gdyby nie to, że sypiałeś z siostrą Reus'a to tego by nie było.
Chłopak słysząc jego zarzut zrobił wielkie oczy.
- I nie udawaj, że tak nie było. Widziałam jej wiadomość do Ciebie, była jednoznaczna. Ja chcę by to co było między nami na początku było i teraz i później, ale jeśli Ty zdecydujesz się to zakończyć, bo nie chcę z Tobą spać to spoko, jakoś to zniosę, bo w końcu dla was chłopaków dziewczyny to tylko zabawki na jedną noc. - 17-latka nie zamierzała oszczędzać chłopaka – I mogę Ci obiecać, że jeśli teraz powiesz mi, że z Larą koniec, a potem się dowiem, że tego nie skończyłeś to uwierz, że mnie pożałujesz i to się źle dla Ciebie skończy, a wiedz, że wiem co to znaczy prawdziwe życie, bo go zaznałam, a nie tylko szczęścia i kąpieli w kasie tak jak Ty.
Młodzieniec wstał i popatrzył na zbulwersowaną dziewczynę. Podszedł do niej i ją przytulił.
- Wiem, jestem kompletnym debilem, frajerem, gówniarzem, idiotą i nigdy nie powinienem popatrzyć na inną mając kogoś takiego jak Ty u boku, ale obiecuję Ci, że jeśli mi dasz ostatnią szansę, wybaczysz mi ten ostatni raz to jeszcze raz dodam: Obiecuję Ci, że NIGDY już nie popatrzę na inną dziewczynę. Będziesz liczyła się tylko Ty, będę cały czas przy Tobie, rano gdy wyjdziesz z domu do szkoły zobaczysz mnie pod domem, a opuszczę Cię dopiero gdy zaśniesz. - chłopak wiedział, że dziewczyny i tak to nie przekonało, po chwili namysłu ukląkł przed dziewczyną, rozłożył ręce i popatrzył w jej oczy – Natalia proszę, wybacz mi, nigdy nie kochałem żadnej dziewczyny tak jak Ciebie. Jestem debilem i raczej moje IQ nie wzrośnie, ale wiem jedno, że chcę być Tylko przy Tobie. To Ty rozjaśniasz każdy mój dzień, bez Ciebie moje życie nie miało by sensu.
Dziewczyna chwyciła chłopaka za dłonie, a on powoli wstał. Przez chwilę patrzyli sobie w oczy, gdy nagle Natalia delikatnie cmoknęła Niemca w usta, po czym mocno wtuliła się w jego ramiona.
- Mamy zjawić się u mojego ojca, bo chce mi przedstawić... swoją kochankę i syna... - Polka popatrzyła na chłopaka
- Co?! I Ty to z takim spokojem mówisz?!
- A mam się na niego wściekać? - uniosła brwi ku górze - Edyta też nie jest aniołem, uwierz... i jeśli ktoś tu dobrze trafił z wyborem kochanki to Rafał, a nie Edyta gdyby takowego miała. - szatynka przełknęła ślinę
- Jeśli chcesz iść, to jasne. - uśmiechnął się - Tylko będziesz musiała na mnie dłuuugo czekać, bo nie wiem w czym mam iść. - zachichotał pod nosem spoglądając w oczy partnerki
- To Ty się ubieraj, a ja idę powiedzieć Jenny i Erikowi.
Dziubnęła go w brzuch i zaczęła oddalać się od chłopaka, tym samym udając się do wyjścia. Kiedy już znalazła się na dole nikogo nie zastała w żadnym z pokoi, wtedy ruszyła do ogródu, który znajdował się z tyłu domku. Kiedy już tam dotarła zauważyła leżących na leżakach przyjaciół. Dobry humor Polce rzucił się pod każdym względem, widząc butelkę wody niedaleko swoich stóp, chwyciła ją i bez zawachania odkręciła, po czym oblała rówieśników.
- Aaa! - zaczęła krzyczeć Niemka podskakując z leżaka
- Hahaha! - Natalia nie mogła opanować śmiechu
- Jestem cały mokry, pożałujesz! - powiedział Erik pół żartem ocierając dłońmi twarz z wody
- Hahaha! - Polka odłożyła pusta butelkę i próbowała opanować śmiech - Erik... fajne bokserki.
Chłopak został tak oblany, że jego spodenki przemokły i można było przez nie zauważyć czarne bokserki z czerwonym napisem "Bad Boy" i czerwonym diabełkiem z lewej strony.
- Idę się wytrzeć i przebrać. - wypuścił powietrze - Ale przedtem... - zaczął kiedy stał już obok Polki - Muszę się do kogoś przytulić.
17-latek złapał w pasie dziewczynę, a ta już nie zdążyła uciec i została z całej siły przytulona przez Durma.
- No od razu lepiej, czyż nie Jenny? - popatrzył na siostrę kolegi, a ta z szerokim uśmiechem mu przytaknęła
- No nie powiedziałabym. - głos zabrała winowajczyni - Za godzinę bądźcie gotowi, bo mamy wyjście, tylko ubierzcie się lepiej. - pokręciła głową i poszła do łazienki.

[...po pewnym czasie...]

Czwórka przyjaciół stała już pod drzwiami domu Rafała. Nacisnąć dzwonek odważył się Erik, kiedy już to zrobił wszyscy, a zwłaszcza Natalia czekali w niepewności. Po kilkunastu sekundach drzwi domu się otworzyły, ale żadne z nastolatków nikogo nie zobaczyło, dopóki Mario nie spojrzał w dół. Niemiec kucnął i popatrzył na małego chłopca.
- Heeej, jest tata i mama? - uśmiechnął się do chłopczyka
- Cesc, tam som.
Mały chłopiec wskazał swoją malutką rączką w kierunku dalszej części domu.
- Louis idź do mamy.
Do wejścia podszedł Rafał, a chłopiec pokręcił głową i schował się za prawą nogę mężczyzny i złapał swoim małymi dłońmi za jego udo. Natalii na samą myśl, że Rafał oprócz kochanki ma jeszcze syna ciśnienie samo się podnosiło.
- Nie stójcie tak, wchodźcie.
Po słowach 43-latka nastolatkowie weszli do środka i się rozgościli. Mały Luois pobiegł do ogrodu gdzie wszystko było już przygotowane, a ostatnią szklankę na stole stawiała partnerka Rafała.
- Cześć, jestem Veronique, a Ty musisz być Natalia. Rafał mi dużo o Tobie opowiadał.
Kobieta z uśmiechem podeszła do 17-latki i podała jej prawą dłoń na przywitanie.
- Hej, miło mi. - nastolatka niepewnie uścisnęła dłoń starszej od siebie kobiety
- Siadajcie. - dodała po chwili Włoszka
Wszyscy zasiedli do stołu, chwilę później na każdym talerzu leżało jedzenie.
- To Veronique, ile masz lat? - spoglądając na Natalię zapytał Mario
- W tym roku skończę 28. - odpowiadając kobieta pocałowała Rafała
- 28?! Rafał, przecież ona jest TYLKO 10 lat starsza ode mnie. - wybuchła Polka
- A Ty jesteś młodsza ode mnie 26 lat. - mężczyzna popatrzył na córkę
Wszyscy popatrzyli na 43-latka i Natalię pytająco.
- Credo che non dovrei chiedere. (Chyba nie powinienem pytać.) - w obcym większości języku powiedział Mario
- Non importa, dopo tutto, una volta che non devo accettare. (Nie szkodzi, przecież od razu mnie nie musi zaakceptować.) - 28-latka odpowiedziała młodzieńcowi
- Pensi lo accetti? (Myślisz, że Cię zaakceptuje?) - szatyn uniósł pytająco brwi do góry
- E avete una scelta? (A ma wybór?)
- Beh, basta avere una scelta. (No właśnie ma wybór.)
Polka szturchnęła swojego partnera.
- To po włosku. - Mario pocałował dziewczynę w policzek - Veronique jest włoszką.
- To, że zna włoski to nie świadczy, że jest włoszką. - nastolatka obojętnie odrzekła
- Mówi z włoskim akcentem. - 19-latek popatrzył na ukochaną
- To prawda, Veronique jest włoszką, a przy okazji jest dyrektorką żeńskiego klubu siatkarskiego Lube. - po chwili dodał Rafał
Polkę ta informacja poruszyła. 17-latka jakby w pewnej chwili zamarła. Od ok. 2 miesięcy oglądała zmagania dziewczyn z Lube i kibicowła im w lidze, a w podświadomości miała nadzieję kiedyś tam zagrać. Dużym krokiem w przód było dla niej dostanie się do USC Münster. Dziewczyna niewinnym uśmieszkiem wszystkich przeprosiła, wstała od stołu i skierowała się do salonu, następnie do drzwi. Wyszła z budynku i udała się w jeden, nieokreślony dokładnie kierunek. W jej głowie pojawiło się miliony myśli, jedne były pesymistyczne, drugie złowrogie, trzecie pozytywne, a czwarte podstępne. Nastolatka wiedziała, że dzięki nowej partnerce Rafała może zajść dalej niż sobie to wyobrażała. Jednak nie chciała dostać się do Lube ze względu na znajomości, a to co potrafi. 17-latka przeczuwała, że jest za słaba na Mistrza Włoch, ale w końcu marzenia są po to by je spełniać. [...] Natalia stała oparta o barierkę, która była przymocowana przy zejściu do ogródka. Do szatynki podszedł 19-letni Niemiec, stanął za nią, przytulił ją do siebie, głowę położył na jej prawym barku, a ręce oplatał w okół jej brzucha, na policzku ukochanej złożył delikatny pocałunek. Zakochani stali przyglądając się jak mały Louis bawi się z dużym Erikiem, a na twarzach obu chłopaków widnieje szeroki uśmiech.
- Widzisz, za kilka lat to ja będę tak bawił się z naszym synkiem. - młodzieniec pocałował dziewczynę w usta
- Chyba gorączki dostałeś. - nastolatka zachichotała pod nosem - Oboje wiemy, że w najbliższym czasie każde z nas chce się zająć swoimi karierami. - pstryknęła go w nos
- Ej, chodźcie, bo zaraz się zbieramy. - z niedalekiej odległości rozległ się głos
Dziewczyny pomogły Veronique w posprzątaniu ze stołu, a panowie spędzili czas rozmawiając o sporcie, szybkich autach i choć niektórzy mają partnerki również i o dziewczynach. Po upływie kilku minut wszyscy się rozstali. Mimo wszystko każdy spędził dzisiaj fajnie i miło popołudnie i kawałek wieczora. Nawet i w najlepszych rodzinach zdarzają się zgrzyty, a więc i tu ich nie mogło zabraknąć, bo... tak to już jest na tym świecie.