poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Rozdział IV

Przez dłuższą chwilę patrzyli sobie nawzajem w tęczówki kiedy ich usta się do siebie zbliżyły. Jedną ręką przymknęła drzwi by nie były otwarte. Nie wie dlaczego, ale go pocałowała. Dziwnym trafem nawet nie zaprzeczył tylko odpowiedział namiętnie na pocałunki. Upuściła powoli torebki ze swoich dłoni i objęła go wokół szyi. Na swoich biodrach poczuła jego silne dłonie, które zmierzały ku górze, a dokładnie do suwaka przy sukience. Wciąż ją całując rozpiął jej nowy ciuch i zaczął go powoli zsuwać ku dole. W między czasie ona rozpięła jego spodnie i je trochę zsunęła. Powoli podeszli do łóżka gdzie była już bez sukienki, a on bez spodni i koszuli. Położyła się na "łożu", a on usiadł nade nią okrakiem i zaczął całować z jeszcze większą namiętnością niż poprzednio. Swoje dłonie wplątała w jego gęste włosy odwzajemniając każdy jego pocałunek. Po kilkunastu sekundach jego usta zeszły niżej, czuła je na swojej szyi, którą odchyliła lekko do tyłu i przymknęła powieki przygryzając przy tym swoją dolną wargę. Ponownie przeszedł z pocałunkami niżej, tym razem przed nimi zdjął jej biustonosz i rzucił go gdzieś na podłogę. Po chwili na swoich piersiach czuła delikatne pieszczoty i coraz  czuła jak przygryza jej sutki. W tym momencie była już rozluźniona i w pełni mu się oddała. Po kilku minutach zszedł do dolnej partii ciała dziewczyny, gdzie ponownie zaczął swoje pieszczoty. Cicho zaczęła mruczeć wciąż bawiąc się jego włosami. Kiedy się nie obejrzała on już był w niej. Wszystko mówiło jej, że dobrze robi, ale w tym momencie nie myślała racjonalnie - w pełni mu się oddała. Kiedy to robił był taki delikatny, nie mogła mieć do niego żadnych zastrzeżeń. Jednak strasznie bała się konsekwencji, tego co może mu się stać, jednak wiedział co może go czychać kiedy się tego podejmie. Po ekscytującej nocy spędzonej ze swoim  "ojcem" usnęła. Obudziła się kilka godzin później, kiedy się rozejrzała po pokoju jego nie było. Miała nadzieję, że to tylko zły sen, ale jednak nie. Leżała nago przykryta kołdrą, na samą myśl zasłoniła dłońmi swoją twarz, po której spłynęło kilka łez. Siedziała skulona, oparta o ścianę i przykryta kołdrą nie dowierzając w to co się stało. Drzwi od pokoju się uchyliły i zobaczyła w nich... Rafała. Podszedł do niej i usiadł obok, pogładził jej lewy policzek.
- Czego płaczesz? - popatrzył w oczy nastolatki
- Czy my...? - zapytała przez łzy
- Chciałaś tego? - patrzy na nią
- No tak...
- Żałujesz tego?
- No nie...
- Było tak jak chciałaś?
- No tak...
- Więc nie musisz płakać.
Przysunął ją do siebie i przytulił jak poprzedniego dnia, ale tym razem delikatnie całując w prawe ramię. Schowała swoją zapłakaną twarz w jego klatkę piersiową, kiedy do pokoju z pytaniem wszedł... Kuba.
- Natalia nie wi... - nie dokończył 20-latek
Kiedy go usłyszeli - ona i Rafał - od razu się od siebie szybko odsunęli. Kuba zbiegł na dół, a jego ojciec za nim. Czuła, że ich konfrontacja dobrze się nie zakończy. Postanowiła szybko się ubrać i zbiec za nimi do salonu. Będąc na schodach słyszała krzyki Kuby, który był ewidentnie wkurzony.
- Oszalałeś?! Ona ma dopiero 17lat! Ty idioto skończony! Jeszcze raz ją dotkniesz, a mnie popamiętasz! - Kuba się zamachnął i przyłożył 43-latkowi w twarz
Starszemu z Rzeźniczaków z nosa zaczęła lecieć krew co oznaczało, że nos jest złamany
Zbiegła na dół i stanęła przed Kubą, który chciał przyłożyć starszemu od siebie mężczyźnie po raz kolejny.
- Kuba! Zostaw go! - wydarła się na niego - Nic nie było! - musiała go oszukać - Zrozum, NIC NIE BYŁO! - zaczęła go uspokajać
- To jak wytłumaczysz to co widziałem?! - zaczął się szarpać
Położyła dłonie na jego ramionach. Wzięła głeboki oddech i popatrzyła mu w oczy.
- To co widziałeś było spowodowane Twoimi kolegami. - mówiła powoli by do niego dotarło - Jeśli nie wierzysz pokażę Ci dowód.
Szybko kiwnął głową i ruszył za nią na górę. Weszli do pokoju, wyjęła kartkę z biurka i pokazała mu co było napisane.
- Teraz rozumiesz? Gdybyś był na moim miejscu też byłbyś przybity, a on mnie TYLKO pocieszał. - mówiła patrząc na chłopaka
- Na pewno? Do niczego Cię nie zmusił? - popatrzył na 17-latkę chowając zwinnie kartkę by nie zauważyła
- Na pewno, wszystko jest okey, możesz być spokojny. - wypuściła z siebie delikatnie powietrze
Chłopak lekko się uśmiechnął i poczochrał siostrę po głowie. Widziała, że się uspokoił i pogodził z tym co mu powiedziała. Lekko stuknęła go w bark by zobaczyć ten jego szczery uśmiech i mieć pewność w 110%, że jest okey. Na szczęście udało jej się wymusić z niego uśmiech, ale i tak w podświadomości wiedziała, że to jest sztuczne. Zeszli na dół, ale tym razem w dobrych nastrojach.
- Idę do sklepu, kupić Ci coś? - zerknął na szatynkę
- Nie, nie musisz. - poklepała go po ramieniu uśmiechając się
Kiwnął jedynie głową i wyszedł z domu, przez chwilę jeszcze mu się przyglądała, a kiedy już był wystarczająco daleko poszła do kuchni zobaczyć jak z Rafałem. Kiedy weszła do pomieszczenia mężczyzna wkładał sobie waciki do nosa.
- Przepraszam to moja wina. - stanęła obok niego i położyła dłoń na jego lewym ramieniu
- Nie Twoja. - zaprzeczył patrząc na nią
- Pokaż to.
Uchwyciła jego twarz w obie dłonie i delikatnie kciukami wepchnęła dalej waciki by się trzymały.
- Ał! - 43-latek powiedział z grymasem na twarzy
- Spokojnie, musiało zaboleć, ale teraz jest już dobrze. - uniosła lewy kącik ust do góry patrząc na niego - Powinieneś pojechać do szpitala. - pogładziła jego policzek dłonią
- Nie ma już potrzeby. - uśmiechnął się delikatnie
- Oj chyba jest. - zmarszczyła nosek i usta
I po tym samym odeszła od mężczyzny. Poszła do przedpokoju i założyła Air Max'y, które dostała jeszcze podczas pobytu w bidulu. Jednak nie było tam aż tak źle. Po cichu by Rafał jej nie słyszał wyszła z domu i szybszym krokiem udała się w lewą stronę by jej nie zauważył przez okno w kuchni. Kiedy była już dość daleko od domu szła wolnym krokiem trzymając dłonie w kieszonkach spodni. Rozglądała się po okolicy i po budynkach. Pierwszy raz postanowiła wyjść co jednak mogło się wydawać niepokojące, ale raz się żyje. Szła jakby nigdy nic do nikogo się nie odzywając i przez większość "marszu" patrząc przed siebie lub w chodnik. Z oddali usłyszała dźwięk motocyklu, który się zbliżał w jej stronę. Pokręciła tylko głową na zachowanie kierowcy pojazdu, który się ewidentnie popisywał. Przejechał obok niej z niezłą prędkość i zauważyła, że popatrzył w lusterko po czym gwałtownie za chamował i cofnął się w jej stronę. Postanowiła w ogóle nie zwracać na niego uwagi. Szła jak wcześniej w ciszy i skupieniu by się nie zgubić. Kiedy zrobiła kolejne kilka kroków chłopak ściągał kask. Zza "maski" ujrzał postać Erika, który nie pasował nastolatce do typu chłopaka, który jeździ czymś takim.
- OMG! Tylko nie on! - pomyślała w głowie unosząc oczy ku niebu.
Widząc go jedynie się uśmiechnęła od niechcenia. Nastolatek zsiadł z motocyklu i oparł się o niego ze strony chodnika.
- Hey, was ist, so dass sie gehen? Und so im Allgemeinen, wissen Sie, dass ich Sie heute über das Denken. (Hej, co tak sama chodzisz? A tak ogółem, to wiesz, że o Tobie myślałem dzisiaj)
- Hey, was? (Hej, co?) - powiedziała cicho, niepewnie i z lekkim strachem
- Ich verstehe, dass es sein würde "Ja, ja, okay?" (Mam rozumieć, że będzie "Tak, tak okey"?) - popatrzył na nią zatrzymując ją
By nie robić mu niepotrzebnych problemów zatrzymała się przed nim. Na jego słowa wzruszyła bezradnie ramionami.
- So aber. (Czyli jednak) - westchnął - Come with me. (Chodź ze mną) - tym razem powiedział po angielsku co mnie zaskoczyło i miała to szczęście, że angielski znała lepiej niż niemiecki - No you will not. (Nic Ci nie zrobię)
- Nein, nein. (Nie, nie) - stanowczo zaprzeczyła
- Please, please, please, please, please. (Proszę, proszę, proszę, proszę, proszę) - złożył dłonie jak do modlitwy
Patrząc na niego pokręciła głową na boki nie dając się mu omotać. 17-latek wciąż miał ręce złożone jak wcześniej, ale tym razem dorzucił kocie oczka. Nie mogła się na niego patrzeć, bo żal jej się go robiło. Wyglądał tak niewinnie, jak małe dziecko, które chce by kupić mu balonika. Wyjęła komórkę, weszła na tłumacza i coś napisała, następnie pokazała mu żeby mógł przeczytać:
- Tun Sie das nicht, weil ich nicht einverstanden. (Nie rób tak, bo się nie zgodzę) - kiedy czytał patrzyła na niego
Po chwili chłopak się ogarnął i wyglądał jak wcześniej. Również wyjął komórkę i coś zaczął pisać, po czym pokazał wyświetlacz swojego smartfona, na którym pisało coś po polsku:
- [Erik] - Czyli jednak się zgadzasz? (So aber Sie zu?)
I tak zaczęli "rozmawiać" po przez tłumacza, on tłumaczył na Polski, a ona na Niemiecki. Po chwili "odpowiedziała" mu na pytanie.
- [Natalia] - Nun, natürlich, dass... nein. (No oczywiście, że... nie)
- [Erik] - Obiecałaś mi coś przed chwilą. (Sie mir etwas versprochen vor einem Augenblick)
- [Natalia] - Nichts versprochen. Auf Wiedersehen. (Nic nie obiecywałam. Do widzenia)
Pokazała mu po raz ostatni smartfona, po czym go schowała i ruszyła ponownie przed siebie. Kiedy była już kilka metrów przed nim wyjęła komórkę i włączyła ulubioną piosenkę. Słysząc dźwięki muzyki trochę się odprężyła i wyluzowała. Wreszcie mogła wszystko przemyśleć, a przynajmniej tak myślała. Kiedy się "kosztowała" piosenką jej przekaz zakłócił dźwięk motocyklu. Obejrzała się za siebie i zobaczyła "znajomego", z którym jeszcze przed chwilą rozmawiała.
- Dlaczego on mi nie chce dać SPOKOJU?! - cały czas się zastanawiała przy czym wyłączyła piosenkę i włożyła telefon do kieszonki
Szła wolnym krokiem, a chłopak powoli jechał obok niej.
- On jest jakiś psychiczny. - myślała zerkając na niego kątem oka
Na chwilę przymknęła powieki, lecz szła dalej, ostrożnie, ale szła. Po kilku sekundach usłyszała mocniejsze warknięcie silnika co oznaczało, że chłopak odjechał i dał sobie spokój. Jeszcze tak przez chwilę szła z zamkniętymi oczami gdy nagle w coś lub kogoś uderzyła. Gwałtownie otworzyła oczy, a przede nią ukazał się obraz wyższego ode niej nastolatka. Tak, to był Erik. W tym momencie chciała spokoju, chciała być sama, bez nikogo i z nikim. Odepchnęła go lekko na bok i szła dalej, nie chciała z nikim rozmawiać. Jak widać, w Niemczech nie umieją uszanować czyjejś przestrzeni osobistej. Po chwili poczuła na swoim przedramieniu uścisk, odwróciła się i ujrzała młodego Niemca. Zaczęła się szarpać by ją puścił, po mimo starań poluzował tylko uścisk.
- Please, please, please. One ride. (Proszę, proszę, proszę. Jedna jazda) - prosił błagalnym głosem
Przymknęła powieki, po czym popatrzyła na niego. Podeszła do jego pojazdu i chwyciłam kask, a następnie go założył. W czym będzie jechał 17-latek to już jej nie obchodziło, chciała by dał jej w końcu spokój. Chwilę później usiadła na tylnim siedzeniu i czekała aż Niemiec wsiądzie i odjedą stąd. Jak się okazało chłopak puścił swój uśmieszek i oczka, a następnie wygodnie usadowił się na siedzeniu przeznaczonym dla kierowcy. Odpalił silnik i odjechali przed siebie. Bała się jazdy i objęła go wokół brzucha by nie spać i czuć się bezpieczniej. Coraz się wychylała w bok by zobaczyć dokąd jedą, aż tu... zobaczyła, że na liczniku jest 130/h i wciąż prędkość zrasta. Ścisnęła mocniej swój uścisk wokół ciała chłopaka, a głowę oparła o jego plecy. Jechali tak przez kilkanaście minut kiedy dojechali na jakieś wzgórze. Przeczuwała najgorsze, miała być jedna jazda, a on wywiózł ją na jakieś odludzie. Wjechali do lasu, jeszcze tak przez około 5minut jechali po gruzie. Gdy z niczego zobaczyła przed sobą kolejne motocykle i kolejnych ludzi, którzy się dobrze bawili popijając alkohol. Zatrzymali się na jakimś leśnym parkingu z budynkiem typu remiza, tylko większy i z miejscem na ich "cacka". W jej oczach było przerażenie, zwłaszcza, gdy zobaczyła rudowłosą dziewczyną, którą pamięta z bójki w sprawie Kuby. Teraz to myślała, że naprawdę zwariuje i już widziała dalszy scenariusz. Niemcy ją upiją, wykorzystają i porzucą. Kiedy chłopak zsiadł ze swojego motocyklu szybko zrobiła to samo. Rozpięła kask i odłożyła go na siedzenie maszyny. Po "rozpakowaniu" się zaczęła robić kroki w tył, ale gdy Erik to zobaczył. Chwycił swoją dłonią jej i popatrzył w oczy dziewczyny. W jego uścisku poczuła niepewność, jednak zabrała swoją dłoń. Podbiegł do nich blondyn, okrągły na twarzy, wysportowany. W ręce trzymał piwo, które podał Erikowi, który wciąż na nią patrzył.
- A ten znów się zabujał. - cicho i z wyrzutem wymamrotał blondyn
Udało jej się usłyszeć, że mówi po polsku, ale to przecież Niemiec.
- Polak? - cicho zapytała spuszczając głowę do tyłu i odsuwając się od nich
- Sobald ich Sie nehmen, möchte ich Sie, meine Freunde zu treffen. (Zaraz Cię odwiozę, chcę byś poznała moich znajomych) - powiedział młody Durm - Ach ja, ich vergaß. Max Übersetzer, was ich sage. (A, tak zapomniałem. Max tłumacz co mówię)
- Poznasz nas i pojedziesz do domu. - powiedział Max popijając piwo - I nie, mam tylko rodzina w Poznań.
- Nie, ja chcę do domu. - zaczęła się od nich odsuwać
- Jungs kommen auf! - podszedł do nas jeden z chłopaków, który był u niej w domu wczorajszego dnia, a dokładnie ten najwyższy - Was macht sie hier? Holen Sie sich ihr hier raus! Ich will nicht ... sichts, wir wollen es nicht! (Co ona tu robi? Zabierz ją stąd! Nie chcę... sory, nie chcemy jej tu!)
Widziała jak Erik zaciska powieki. Kiwnął na nią i mogli wreszcie stąd iść. Wsiadła razem z nim na pojazd i odjechali w stronę miasta. Jak na jeden dzień miała dość wrażeń. Po kilkunastu minutach jazdy byli pod domem. Szybko zsiadła z motocyklu, równie szybko zdjęła kask i bez słowa podbiegła pod drzwi budynku. Otworzyła je i weszła do środka. Zdjęła buty i pobiegła po schodach na górę. Od razu weszła do siebie do pokoju, gdzie zamknęła się na klucz od środka. Położyła na łóżku i cicho szlochała. Tak po pewnym czasie, nie wie kiedy usnęła.

-----------------------

Dziś troche odpowiedzi na wasze pytania:
1. Wyrażenia po niemiecku biorę z głowy ;)
2. Definicja "Komosabe" pojawi się w kolejnych rozdziałach :)
Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba :D
Pozdrawiam i życzę miłego czytania :*
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
5 komentarzy = rozdział V

7 komentarzy:

  1. Rozdzial meega *,* Rozmowa przez tlumacza :')

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny :* Miałam nadzieje, że jednak do niczego nie dojdzie pomiędzy Rafałem a Natalią, ale cóż ;) czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojeju z "ojcem" Boże normalnie zaszalałaś :D Rozdział cudny *.* <3 Czekam z niecierpliwością na next ❤💋 ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Sądziłam ze pomiędzy Rafałem a Natalia nic nie dojdzie ale i tak mega

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jak zwykle świetny, Erik widać, że nie odpuszcza xD
    Cóż, mam pewne zastrzeżenia co do tego niemieckiego, nie wiem jakiego masz nauczyciela, czy też sama się uczysz lub czy po prostu korzystasz z translatora, ale widzę wyraźne błędy... Przepraszam, jeśli w jakiś sposób Cię to uraziło.

    OdpowiedzUsuń
  6. Początek przerażający i dziwny :/ ale później mi się podobało.:D

    OdpowiedzUsuń