(...) - Oj weź! To nie fair, że ty sobie siedzisz na fb, a ja mam pisać "kartkówkę" z niemca. - powiedziała stanowczo i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej
- Może dlatego, że ja to umiem, a ty nie-e. - popatrzył na nią kątem oka - Więc nie marudź tylko pisz, bo po ostatnich "wybrykach" na miasto z Tobą nie idę. - zaczął się śmiać bez opamiętania
- Ha! Ha! Ha! - powiedziała sarkastycznie
Już nie chciała nic mówić, więc zamknęła się i kontynuowała pisanie odpowiedzi na pytania, które zadał jej Kuba po przez kartkę.
Wszystko co napisane było dla niej czarną magią, no może oprócz podstaw, które jednak miałam już opanowane w 110%. No, ale skąd ona ma wiedzieć, czy tu ma być biernik czy może gdzie indziej skoro i tak nie będzie jej się to przydawać, a nawet jeśli to będzie mówić z "automatu" po wpojeniu w siebie wszystkich słówek i regułek.
- Już skończyłaś? - pochylił się nad dziewczyną
- Co? Dopiero pierwsze zadanie zrobiłam. - odburknęła
- Przecież minęło pełne PIĘĆ minut. - mówił patrząc na szatynkę i stukając prawym palcem wskazującym w swój zegarek na lewej ręce - Ja bym to zrobił w 2 minuty.
Na jego słowa jedynie wzruszyła bezradnie ramionami.
- Ja bym zrobił to w 2 minuty. Ja to od razu załapałem. Przecież to proste. - zaczęła go przedrzeźniać w myślach by ulżyło jej na sercu, a raczej na umyśle. Mogła jednak naprawdę odetchnąć z ulgą, bo do drzwi zadzwonił dzwonek. Kuba wstał i potruchtał otworzyć, po chwili w przedpokoju zobaczyła chłopaka, a następnie kolejnego i kolejnego. W pierwszym momencie myślała, że jej się zdaje, ale jednak nie. Do salonu weszło 3 chłopaków. Pierwszy był troszkę wyższy ode niej, a drugi troszkę niższy, ale trzeci był olbrzymi - miał około 1,90.
- Warten Sie eine Minute, ich werde geändert holen und wir gehen können. (Poczekajcie chwilę, pójdę się przebrać i możemy iść) - Kuba powiedział w pośpiechu, dodatkowo wbiegając przy tym po schodach
- Okay, okay, okay gehen, weil wenig Zeit übrig ist. (Dobra, dobra, dobra idź, bo mało czasu zostało) - powiedział najwyższy
Chłopak, który był najniższy podszedł do Polki i popatrzył co pisze. Była speszona, ale nie chciała by to zauważyli, dlatego próbowała zachowywać się normalnie i nic nie mówić - być po prostu sobą.
- Schauen Sie es Komosabe. (Patrzcie to Komosabe) - mimowolnie zaczął się śmiać, po czym dołączyła do niego reszta
Spuściła wzrok, a na policzkach dziewczyny pojawiły się różowe kółeczka ze wstydu.
- Das ist, wenn ich sie nehmen? (To kiedy się za nią bierzemy?) - powiedział chłopak średniego wzrostu
- Für Komosabe? Nie. (Za Komosabe? Nigdy) - powiedział najwyższy z ich trójki, po czym ponownie się zaśmiali
Chłopak, który stał nad 17-latką wziął długopis i uzupełnił polecenia, po czym napisał na kartce wielkimi literami "Get the fuck Sie kamen!" ("Spieprzaj skąd przyszłaś!") i rozbroił długopis, a wkładem rzucił o kanapę przy okazji ją brudząc. Po całym incydencie wrócił do kolegów, a po chwili zszedł Kuba. Niemcy zachowywali się jakby nigdy nic się nie stało, a jeden nawet sobie podgwizdywał, a dokładnie średni z nich.
- Wrócę późno. - poinformował 20-latek
- Siehe Honig. (Do zobaczenia kotku) - wymamrotał cwaniacko ten, który przed chwilą jeszcze sobie pogwizdywał
Po wszystkim wyszli, a średniego wzrostu nastolatka zgięła w kólkę kartkę i pobiegła ze łzami w oczach do siebie do pokoju. Wchodząc do niego zatrzasnęła za sobą drzwi aż rozszedł się huk po budynku. "Rzuciła" się na łóżko, a twarz wtuliła w poduszkę płacząc przy tym. Zastanawiała się dlaczego jej się to przytrafia, za co, co takiego zrobiła? Nie miała wtedy na nic ochoty, chciała się jedynie zabić. Myślała, że tu będzie lepiej niż w bidulu, ale jednak nie... jednak tu jest tak samo jak tam. Nie mogła przestać płakać, dodatkowo by nie było tak słychać jak płacze zakryła swoje ciało kołdrą. W tym samym momencie do domu wszedł Rafał, który dziś niespodziewanie wrócił wcześniej z pracy. Nikogo nie było na dole dlatego poszedł na górę by sprawdzić czy w budynku są żywi ludzie. Otworzył drzwi od pokoju "córki" i zastał ją płaczącą przykrytą kołdrą. Szybko usiadł obok niej i odkrył kołdrę by zobaczyć co się stało.
- Natalia co jest? - zapytał opiekuńczym głosem unosząc jej ciało ku górze
- Nic, zostawcie mnie w spokoju! - krzyknęła próbując się od niego wyrwać
- Ej, spokojnie, nic Ci nie zrobię. - zaczął ją uspokajać przy czym przytulił ją do swojego ciała
Nie wiedząc dlaczego, ale poczuła się przy nim bezpieczna. Jeszcze bardziej wtuliła się w jego klatkę piersiową. Będąc blisko jego ciała "otuliło" ją jego ciepło. Nie chciała się od niego odsuwać.
- Co się stało? - popatrzył dziewczynie w oczka zakładając kosmyk jej włosów za jej prawe ucho
Nic nie powiedziała i jedynie pokazała mu kartkę. Wziął ją, rozłożył i przeczytał.
- Nie przejmuj się tym. - powiedział "ciepłym" głosikiem przytulając nastolatkę ponownie do siebie
"Schowała" głowę w jego klatce piersiowej, tętno dziewczyny się uspokoiło, a na jej twarzyczce pojawił się malutki uśmieszek. Swoją prawą dłonią zaczął głaskać Natalię po głowie, przy okazji na czole jeszcze zapłakanej drobnej dziewczyny złożył pocałunek.
- W tej chwili możesz uznać mnie za idiotę. - lekko się zaśmiał - Ale co powiesz na zakupy? - popatrzył na nią - Pojedziemy na miasto, ty sobie kupisz nowe ciuchy, a potem wrócimy do domu, chyba, że będziesz chciała jeszcze coś zobaczyć. - uśmiechnął się patrząc w jej stronę
Poprawiła z lekka swoje włosy, po czym popatrzyła na niego.
- Nie, nie uważam Cię za idiotę. - również cicho zachichotała - Myślę, że to dobry pomysł, tylko poczekaj, przebiorę się, ogarnę i możemy jechać. - posłała mu ciepły uśmieszek
- Dobra. Ja zresztą sam muszę się przebrać, bo w garniturze nie pojadę. - zaśmiał się ponownie - Za 15 minut na dole. - wstał i wyszedł
Wstała z łóżka, wyjęła z szafy ubrania i je założyła. Poszła do łazienki, przeczesała włosy i zarzuciła je na prawy bok. Nigdy nie robiła makijażu, bo uważa, że zakrywa on tylko nasze piękno i tak samo było tym razem. Na chwilę jeszcze wróciła do pokoju skąd zabrała komórkę, którą włożyła do kieszonki spodni, po czym zeszła na dół. Tam już czekał Rafał. Jest ubrany w ciemne jeansy i czerwono-biało-niebieską koszulą w kratę.
- Z góry przepraszam, że tak, ale innego stylu nie preferuję. - zaśmiał się zerkając na dziewczynę
- Dlaczego od razu przepraszam? W tym momencie nie wyglądasz na faceta, który jest żonaty i ma syna. - po ostatnich słowach przeniosła wzrok w panele - Przepraszam nie powinnam tego mówić. - szybko go przeprosiła za swój występek.
- Uznam to za komplement. - uśmiechnął się delikatnie
Po kilku sekundach wyszli z budynku, zamknął dom na klucz. Podeszli do auta, zdezorientowana na nie popatrzyła.
- Ale to nie jest to auto, którym jechaliśmy z lotniska. - popatrzyła na mężczyznę
- To auto jest moje, a tamto było Kuby. - otworzył swoje drzwi od kierowcy, a gestem głowy również kazał wsiadać 17-latce
Otworzyła drzwi od samochodu i wsiadła na siedzeniu pasażera, zamykając za sobą drzwi. Zapięła pas bezpieczeństwa i po chwili odjechali z posesji. W czasie drogi do centrum miasta, a przynajmniej tak się wydawało rozmawiali nie jak ojciec z córką tylko jak znajomi, np. ze szkoły. Co ją zdzwiło mnie, bo nigdy nie widziała tak wyluzowanego 43-latka. Jak się okazało wyjechali z Dortmundu, poznała to po tablicy z przekreśloną nazwą miasta. Natomiast na kolejnej ujrzała napis "Düsseldorf 36km", po przeczytaniu napisu jedynie lekko pokręciła głową, a kątem oka zerkała na Rafała, który na widok tego co robi lekko zaśmiał się pod nosem. Po ok. 30-40 minutach dojechali na miejsce, zaparkowali pod jednym z centr handlowych. Wysiedli z samochodu i wolnym krokiem udali się do budynku, który stoi przed nimi. Weszli do środka, na dole były przedziały "Kleider" (Sukienki), "Blusen" (Bluzki), "Hose" (Spodnie), "Unterwäsche" (Bielizna). Na samym początku poszli do pierwszego z działów, bo dziewczyna musi przyznać sukienek ma mało, a lubi w nich wychodzić na miasto. Rafał rozsiadł się w jednym z foteli naprzeciwko przebieralni, a jej dał wolną rękę jeśli chodzi o ciuchy, które chce kupić. Zaczęła się rozglądać i chodzić przy manekinach z sukienkami i wieszakami, na których były. Wybrała trzy i poszła je przymierzyć, kiedy ubrała sukienkę numer jeden wyszła i się pokazała swojemu "ojcu". Obkręciła się wokół własnej osi i popatrzyła na mężczyznę, który jedynie się uśmiechał spoglądając na nią. Nastolatka ponownie pokręciła tylko głową i poszła do przebieralni. Zdjęła pierwszą sukienkę i założyła kolejną, która była druga w jej zestawie. Również wyszła i zrobiła to samo co poprzednio, również i odpowiedź dostała taką samą. Po raz trzeci weszła do przebieralni i zmieniła obecną na sobie sukienkę na kolejną, która podoba jej się najbardziej. Wyszła i tym razem obkręciła się wokół siebie i udając bezradną w wyborze rozłożyła ręce na boki.
- Jak dla mnie to wszystkie. - powiedział kiwając na tak głową
Na jego słowa zrobiła wielkie oczy z niedowierzania.
- Tak, pakuj wszystkie. - uśmiechnął się
- A mogę tej nie zmieniać? Proszę, proszę, proszę. - zrobiła błagalną minę - Tak bardzo mi się podoba. - dalej z tą samą miną patrzy na niego
Po krótkim na myśle kiwnął na zgodę głową, a ona posłała mu swój uśmieszek ukazując przy tym swoje śnieżnobiałe ząbki. Weszła do przebieralni spakowała sukienki i swoje ciuchy, w których tu przyjechała i wyszła.
Podeszli do kasy, a mężczyzna zapłacił sporą sumkę - 645€. Czas szybko mijał, a oni - dokładnie to ona kupiła jeszcze dwie bluzki, jedną parę spodni, dwie pary spodenek i jedną parę balerinek. Po zakupach wyszli ze sklepu i zanieśli torby z ciuchami do auta, schowali je do bagażnika.
- Jesteś może głodna? - zapytał 43-latek zamykając bagażnik
- Trochę, ale do domu wytrzymam. - uśmiechnęła się i po chwili była już w aucie
- Po co czekać? - zapytał zapinając swój pas - Może zajedziemy do jakiegoś zajazdu albo coś w tym stylu? - odpalił auto
Przez dłuższą chwilę myślała czy to dobry pomysł, ale brzuch jeszcze przed rozumem dał jej odpowiedź cicho burcząc.
- Okey. - powiedziała niepewnie, po czym zapięłam pas i odjechali
Po kolejnych fajnie spędzonych minutach w czasie jazdy w końcu dojechali do jednego z przy drożnych zajazdów. Mężczyzna dostał sms'a, po którym pokręcił głową.
- Edyty nie będzie do soboty w domu, więc będziemy musieli w trójkę sobie jakoś radzić. - powiedział chowając telefon
Przytaknęła mu tylko i weszli do budynku. Usiedli przy jednym ze stolików i zamówili jedzenie i picie, które po kilkunastu minutach dostali. Przez 20-ścia mijających minut jedli, rozmawiali i się śmiali. Co faktycznie jeszcze bardziej dziwiło dziewczynę niż to, że kiedy wyjechali mogła normalnie z nim rozmawiać. Po kolacji wrócili w wyborowych nastrojach do domu, zerknęła na wyświetlacz telefonu gdzie ukazywała się godz. 21:27. W budynku było cicho co oznaczało, że Kuby nie ma. Rafał pomógł zanieść torby z zakupami do jej pokoju. Wpuściła go pierwszego, bo jednak - był starszy. Kiedy wchodziła potknęła się o próg, ale miała to szczęście, że mężczyzna ją złapał. Przez dłuższą chwilę patrzyli sobie nawzajem w tęczówki kiedy...
-----------------------------
Jednak rozdział III już jest i mam nadzieję, że wam przypadnie do gustu :)
Dzisiejszy dzień (w opowiadaniu) został podzielony na dwa rozdziały, mam nadzieję, że nie ma Cie mi tego za złe :D
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
5 komentarzy = Rozdział IV
Życzę miłego czytania i byście się nie wynudzili to robiąc :3
Opowiadanie jest świetne, ale mam pytanie - skąd Ty bierzesz te wyrażenia po niemiecku?
OdpowiedzUsuńŻe tak zapytam... O co chodzi z tym "Komosabe"?
OdpowiedzUsuńTeż się nad tym zastanawiam, w dodatku mam wrażenie jakbym już kiedyś czytała to opowiadanie...
OdpowiedzUsuńCudo *.*
OdpowiedzUsuńWiem ze to głupie ale chyba nic nie będzie pomiędzy Rafałem a Natalia ?
Proszę odp!!
Świetny !!!! Czekam niecierpliwie na następny :D
OdpowiedzUsuńTak o 1. Co to Komosabe? 2. Czy ona zakocha się w 43 latku???o.O Prosze odpowiedz :)
OdpowiedzUsuńUhuhu się porobiło XD
OdpowiedzUsuńUhuhu się porobiło XD
OdpowiedzUsuńUhuhu się porobiło XD
OdpowiedzUsuńNo boże cudoo :** Ale chamski ten chłopak :c Czekam juz na IV rozdział :D Szybko dodawaj :)
OdpowiedzUsuń