Siedziała w jednym z foteli umieszczonych w środkowym rzędzie samolotu. Po cichych słowach, które usłyszała zaczęła się rozbudzać. Jej powieki zaczęły się rozklejać, kiedy już widziała wszystko wokoło przetarła swoje oczęta i lekko się rozciągnęła. Popatrzyła na mężczyznę po jej lewej stronie, był to pan Rafał.
- Gdzie jesteśmy ? - cicho wymamrotała słowa w jego kierunku
Po jej pytaniu popatrzył na nią z uniesionym ku górze lewym kącikiem ust. Przy okazji zapiął swój pas i podał dziewczynie jej.
Zapięła się i po chwili otrzymała tak długo wyczekiwaną odpowiedź.
- Jesteś już na lotnisku w Düsseldorfie. - odrzekł i oparł głowę o fotel
Na jego słowa zrobiła wielkie oczy, lekko uderzyła o oparcie fotela. Już chciała się zapytać o to w jakim państwie się znajdujemy, lecz została uprzedzona przez swojego "ojca".
- Tak jesteśmy w Niemczech. - przymknął oczy wymawiając słowa
Sama wzięła głęboki wdech, po czym wypuściła powietrze, które jeszcze przed chwilą nabrała. Nie wierzyła, po prostu nie wierzyła. Zawsze myślała, że znajdzie rodzinę i zamieszkają razem w Polsce - w kraju gdzie się urodziła, gdzie przeżyła te straszne chwile i gdzie się dowiedziała o tym co wydawało jej się, że może spotkać ją tylko w filmie, tylko w złym śnie. Z jej rozmyśleń wyrwał ją gwałtowny ruch samolotu,
jak się okazało było to normalne przy lądowaniu. Odpięła pas i poczekała aż jej nowi "rodzice" wysiądą. Wzięli nasze walizki, ale nie mogła się nimi wyręczać, więc wzięła jedną ze swoich torb. Wysiedli z samolotu i poszli wolnym krokiem na odprawę. Wchodząc do terminalu przerwała ciszę.
- Ja nie znam Niemieckiego. - powiedziała niepewnie kierując wzrok w podłogę.
Państwo Rzeźniczakowie się zatrzymali, dziewczynie udało się zauważyć, że na jej słowa tylko pokręcili głową.
- To nic, do rozpoczęcia roku szkolnego jest jeszcze tydzień, podstawy do tego czasu opanujesz. - mówiła się uśmiechając się pani Edyta.
Po odprawie skierowali się w kierunku wyjścia. Przed lotniskiem stał niczego sobie samochód, a za kierownicą ciemna postać. Rafał otworzył bagażnik i schował do środka nasze bagaże, a dokładnie moje dwie walizki. Trzasnął klapą udając, że to przez przypadek. Kiedy rozniósł się hałas zauważyła jak kierowca drgnął, z czego wywnioskowała, że uciął sobie drzemkę.
- To wasz szofer ? - wskazała na mężczyznę w aucie
Usłyszała tylko ciche śmiechy starszego państwa. Otworzyli drzwi i gestem ręki kazali 17-latce wsiąść. Pan Rzeźniczak usiadł na miejscu pasażera,
a Polka z jego żoną na tylnich siedzeniach.
- To... można tak powiedzieć. - powiedziała kobieta cicho się śmiejąc
- Poznaj to Kuba, Twój nowy "brat". - dodał po chwili 43-letni mężczyzna.
- Cześć. - cicho wypowiedziała w jego kierunku słowa - Jeśli nie macie nic przeciwko to ja się jeszcze prześpię.
- Hej, śpij, śpij dziewczynko. - głos zabrał młody chłopak
Na jego słowa lekko pokręciła głową na boki. Zapięła pas, wygodnie się ułożyła, przymknęła oczy i jedynie poczuła jak rusza spod lotniska. Próbowała szybko zasnąć po męczącej podróży, ale upłynęło trochę czasu kiedy przeniosła się do krainy Morfeusza.
(...) Dziewczyną zaczął ktoś potrząsać, co musiało oznaczać jedno. Jest na miejscu, jest w nowym domu. Kiedy przetarła oczy okazało się, że jest już ranek. Była zdezorientowana kiedy zauważyła promienie słońca, ale... to nie to mnie tak dziwiło. Najbardziej interesowało ją to, że wciąż znajdowała się w aucie,
jedynie miała odpięty pas. Przekręciła głowę w lewą strony, a jej oczom ukazała się sylwetka młodego mężczyzny - był nim Kuba.
- Czego jestem tutaj ? - zapytała z ciekawością w głosie i próbowała wysiąść
- Tak słodko spałaś, że nie mieliśmy serca by Cię budzić, ale kocyk Ci przyniosłem. - po ostatnich słowach jedynie się zaśmiał.
Wysiadła z pojazdu i ostrożnie zamknęła drzwi. Po jakże umiejętnym zamknięciu drzwi popatrzyła na chłopaka.
- Pokażesz mi drogę do łazienki ? - powiedziała cicho i niepewnie
Nastolatce wydawało się, że chłopak patrzy na nią jak na jakąś upośledzoną. Nie otrzymując szybko odpowiedzi uniosła brew ku górze marszcząc przy tym czoło.
- Taa, jasne. - powiedział delikatnie się uśmiechając - Chodź za mną.
Ruszyła za 20-latkiem w kierunku domu. Niepozornie się rozglądała po posesji, która od dziś stała się już również jej. Po obczajeniu wywnioskowała, że muszą być bogaci i mieć pod sobą dużo ludzi. Weszli do domu, w przedpokoju zdjęła buty. W budynku było dziwnie cicho. Będąc przy schodach prowadzących na górę, jej nowy "brat" wskazał drzwi będące po prawej stronie od przedpokoju. Udała się do toalety. Poprawiła włosy, obmyła twarz. Kiedy chciała iść po swoją szczoteczkę zauważyła ją w kubku z innymi. Na samą myśl jak jest jej tu dobrze już w pierwszych godzinach mimowolnie się uśmiechnęła. Po "porannej" higienie wyszła z łazienki i zaczęła poszukiwać wzrokiem Kuby.
- Gdzie mój pokój ? - niepewnie krzyknęła by wiedzieć gdzie zguba się znajduje
- Na górze, DRUGIE drzwi po lewej.
Słysząc odpowiedź zdziwiło ją, że słowo "DRUGIE" powiedział aż z takim naciskiem. Jedynie wzruszyła ramionami i udała się do swojego pokoju. Będąc już w środku nie dowierzała. Okno naprzeciwko wejścia, zaraz obok niego po prawej łózko. W kącie po prawej stronie od drzwi biurko, a po lewej szafki na ciuchy.
Czuła się jak w niebie i chciała by tak już zostało na zawsze. Widząc soje walizki podeszła do nich, kucnęła i otworzyła jedną z nich. Nie widząc swoich ciuchów trochę się przestraszyła. Sprawdziła drugą walizkę, w której również świeciły pustki. Podniosła się i odwróciła, popatrzyła na drzwi od szafy przy okazji sprawdziła jak wygląda.
- Super, lustro w drzwiach. - pomyślała przy czym się uśmiechnęła
Podeszła i otworzyła szafę, ponownie nie dowierzała. Wszędzie leżały poukładane ciuchy i powieszone dwie sukienki. Zamknęła drzwi od pokoju, wzięła ciuchy i się ubrała. Na bosaka zbiegła na dół.
- Przepraszam, że tylko pizza, ale rodziców w domu nie ma, a ja nie umiem nic innego od zamówienia pizzy. - zaśmiał się spoglądając na mnie
Podeszła do stołu, przy którym już sam się zajadał.
- Nie wymagam nic więcej. - posłała mu promienny uśmiech - Tak w ogóle, która godzina ?
Usiadła naprzeciwko niego, chwyciła kawałek pizzy i zaczęła jeść co rusz spoglądając na chłopaka.
- Obecnie ? - przełknął kęs jedzenie i popatrzył na zegarek - Dokładnie jest 12:13, lubisz po spać. - przeniósł wzrok na dziewczynę wciąż się uśmiechając
- O dżisys. - lewą wolną ręką złapała się za głowę - Wcześniej nie mogłeś mnie obudzić ? - lekko kopnęła go pod stołem swoją stópką
- Ałć ! - szybko zabrał swoją nogę - To bolało, a tak w góle rusz się, bo zaraz idziemy na miasto.
Słysząc jego słowa cicho westchnęła i przełknęła ostatni kęs pierwszego kawałka pizzy.
- A nie możemy jutro pozwiedzać Düsseldorfu ?
Popatrzyła na chłopaka błagalnym spojrzeniem, który wracał z kuchni z dwoma szklankami Pepsi.
- Jasne, dzisiaj Dortmund, a jutro pojedziemy i pokażę Ci Düsseldorf. - postawił szklanki na stole i sam usiadł. chwycił w dłoń jedną z nich i się napił
- Że co ? Jaki Dortmund ? - zrobiła wielkie oczy patrząc na niego
- A tak. - lekko kiwnął głową - W Düsseldorfie jedynie jest lotnisko, a My mieszkamy w Dortmundzie. - uśmiechnął się i popatrzył na szatynkę. Nagle rozbrzmiał się dźwięk dzwonka od drzwi - Poczekaj, zaraz wracam.
Posłał swój standardowy łobuzerski uśmiech i poszedł otworzyć. Ja przy okazji chwyciłam kolejny kawałek pizzy i zaczęłam go jeść i co dwa kęsy popijając piciem. Po chwili usłyszała zbliżające się w jej stronę odgłosy nóg.
- Kuba, was dieses Mädchen ?! Sind Sie betrügt mich ?! (Kuba co to za dziewczyna ?! Czy ty mnie zdradzasz ?!) - na mój widok uniosła się i zaczęła wymachiwać rękami - Antworte mir! - wydarła się na niego
- Entspannen Sie sich, das ist meine Schwester. (Spokojnie, to jest moja siostra) - biedak zaczął się tłumaczyć, a Polka niewiedziała jak mu pomóc, bo nie rozumiała o czym mówią - Sie kam von den Großeltern der polnischen zurück, so dass sie nie getroffen. (Wróciła od dziadków z Polski, dlatego nigdy jej nie poznałaś.)
Po jego słowach rudowłosa dziewczyna trochę ochłonęła. Jedynie objęła go wokół szyi, przytuliła się do niego i pocałowała w usta.
- Kuba co się dzieje ? - przerwała im romantyczną chwilę
Chłopak skierował wzrok na "siostrę" i popatrzył takim samym uśmiechem jak wtedy kiedy odchodził.
- To jest Luiza, moja dziewczyna. - pocałował ją w policzek - Entdecken Sie Luiza Natalia. (Luiza poznaj to Natalia.) - mówiąc coś po Niemiecku wskazał na mnie ręką
Dziewczyna podeszła do długowłosej ciemności i wyciągnęła w jej kierunku dłoń.
- Hey, Luiza schön, Sie zu treffen. (Hej, Luiza miło mi Cię poznać.) - uniosła kącik ust do góry - Co mam powiedzieć ? - popatrzyła na Kubę, który coś pisał na kartce, a po chwili uniósł ją do góry.
- Hey, ich bin Natalia, auch ein Vergnügen. (Hej jestem Natalia, mi również miło) - powiedziała delikatnie ściskając przy tym jej dłoń
- Baby tut mir leid, aber ich meine Schwester, die Stadt zu zeigen, versprochen. (Skarbie przepraszam, ale obiecałem siostrze pokazać miasto.) - wtrącił się Kuba i podszedł do nas, a 17-latka puściła jej dłoń
- Okay, aber am Abend zu sehen, die "Hölle Engel" und die meisten ohne ihr zu kommen. (Dobra, ale wieczorem się widzimy w "Hölle Engel" i najlepiej przyjdź bez niej.) - zerknęła na mnie.
Chłopak odprowadził ją do drzwi i jeszcze coś mówił, ale nie słyszała i dodatkowo nie rozumiała. Nie słysząc rozmowy, a trzask drzwiami wywnioskowała, że dziewczyny już nie ma.
- Pomóż mi! - popatrzyła na "brata" błagalnym spojrzeniem
- Co się stało ? - podbiegł do mnie, a w jego oczach widziałam panikę
- Musze się nauczyć języka i to już! Natychmiast! Miasto zobaczę kiedy indziej. - usiadła na krześle i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej.
20-latek jedynie pokręcił głową i usiadł obok niej. Odwróciła się w jego kierunku i popatrzyła mu w oczy.
- Ich bin Kuba Rzeźniczak. Ich bin zwanzig Jahre. (Jestem Kuba Rzeźniczak. Mam dwadzieścia lat.) - zaczął coś mówić w języku Niemieckim, a ja domyśliłam się jedynie co znaczy pierwsze zdanie - Powtórz, ale powiedz swoje imię i nazwisko i zamiast "zwanzig" powiedz "siebzehn". - uniósł lekko głowę do góry
- Ich (czytaj: Ich) bin Natalia Jędrzejczyk. Ich bin siebzehn (czytaj: zjebzen)... - nie dokończyła i zaczęła się śmiać. Kuba jedynie popatrzył na nią z politowaniem - Okey, okey. Ich bin siebzehn Jahre.
- Będzie ciężko. - wymamrotał pod nosem uderzając głową o stół
(...) Po kilku godzinach nauki tak bolała ją głowa jakby zapamiętała cały słownik j. Niemieckiego, a to były jedynie podstawy typu jak się nazywa, ile mam lat, gdzie mieszka, gdzie się urodziła, gdzie chodzi do szkoły, jakie ma hobby. Myślała, że nie wstanie z kanapy, bo tam się przenieśli z Kubą w trakcie nauki. Patrzyła jedynie próbując zebrać siły na kolejne godziny dzisiejszego dnia. W między czasie do domu wróciła "mama", a "taty wciąż nie było. Widząc leżącą na łóżku szatynkę podeszła zaniepokojona.
- Natalia co się stało ? - kucnęła przy niej i sprawdziła czy nie ma gorączki
Na dworze upał, ona zmęczona, a to dowodziło jednego: jest chora.
- Dziewczyno ty masz gorączkę. - popatrzyła na nią zdenerwowana
- Nic mi nie jest. - uśmiechnęła się przyjaźnie. widząc jak chłopak wchodzi do domu wskazała palcem wskazującym na niego - To jego wina.
Kobieta popatrzyła na syna, który był zdezorientowany.
- Kuba coś ty jej zrobił, że ma gorączkę ? - popatrzyła ze złością w oczach na chłopaka
- Ja ? Nic. - pokręcił głową na boki ciągle się szczerząc – W końcu z mądrzała. - zaśmiał się spoglądając na mnie
- Co ? - pani Edyta podniosła
- TYLKO podstaw Niemieckiego się uczyła. - zaczął się śmiać zajadając się winogronem, które przyniósł do domu.
42-latka z ulgą opadła na kanapę. Patrząc na Kubę niepełnoletnia dziewczyna zaczęła się cicho śmiać.
- Rodzinka idealna. - pomyślała i uśmiechnęła się do chłopaka i kobiety
(...) Było około godziny 19:00, po jej już tradycyjnej drzemce zeszła na dół gdzie Edyta kończyła robić kolację, a Kubuś grał na PS4 w FIFA14. Podeszła do "mamy" i popatrzyła na wszystkie smakołyki.
- Pomóc w czymś ? - uśmiechnęła się patrząc na nią
- Nie, już prawie wszystko gotowe, nie zawracaj sobie tym głowy. - uniosła kącik ust i wstawiła danie na deser do lodówki
- Skoro tak pani uważa. - powiedziała niepewnie
- Nie pani. - pokręciła głową wracając "od lodówki" - Mów mi mamo lub Edyta, ale nie pani. - uśmiechnęła się sprzątając pozostałości po całych składnikach
- Dobrze... mamo. - uśmiechnęła się - Idę do młodego. - oznajmiła i udała się do salonu.
Będąc obok chłopaka usiadła obok niego po turecku i lekko szturchnęła go w ramię.
- Strzelaj! - krzyknęła do niego
20-latek z przerażenia nacisnął klawisz i jak się okazało strzelił piękną bramkę z przewrotki. Widząc jego minę pełną zdziwienia zaczęła się śmiać. Na pocieszenie poklepała go w ramię, po czym w jej stronę powędrował jeden z padów. Chwyciła go i popatrzyła na chłopaka.
- Ale ja jestem Realem Madryt. - szybko dodała zaklepując sobie klub
"Młodzieniec" popatrzył na nią ze zdziwieniem i wielkimi oczami. Pstryknęła palcami przed jego oczętami.
- Halo tu ziemia. - zaczęła machać przed jego twarzą
- Co ? Co ? Tak, tak, ja jestem (L)egią Warszawa. - otrząsnął się i wybrał nam kluby.
Szczerze mówiąc gram w tą grę po raz pierwszy, ale zawsze trzeba próbować nowych rzeczy. Miała kilka fajnych okazji, zresztą jak i Kuba, ale po ostatnim gwizdku nasze "towarzyskie" spotkanie zakończyło się remisem 2-2.
- I tak byłem lepszy. - chłopak dla pocieszenia poklepał mnie po kolanie
- Tak, tak oczywiście mój Miszczu. - zaśmiała się
Czuła, że on sam nie wierzy w słowa, które mówił. Po chwili do domu wszedł Rafał, zostawił swoją aktówkę w przedpokoju.
- zołem młodzieży. - uniósł na przywitanie głowę do góry
- Nie zwracaj na niego uwagi, myśli, że mamy po 10 lat. - Kuba powiedział na ucho dziewczyny, a ona tylko kiwnęła głową na zgodę
Rodzice pocałowali się na przywitanie. Tata usiadł do stołu, a mama doniosła ostatnie potrzebne rzeczy.
- Natalia! Kuba! Kolacja! - zawołała rodzicielka chłopaka
Pstryknęła młodego w czoło, wstała i podała mu rękę by pomóc mu wstać. Ten popatrzył na nią i delikatnie uścisnął jej dziewczęcą rączkę. Kiedy już oboje stali na równych nogach udali się do stołu. Usiadła na jednym z krzeseł, a chłopak obok niej. Wszyscy życzyli sobie smacznego i zaczęli zajadać się sajgonkami faszerowanymi mięsem mielonym, ryżem gotowanym i surówką z kapusty a'la Edyta Rzeźniczak. Jedzenie popijali sokiem wieloowocowym zakupionym przez syna Rzeźniczaków w pobliskim sklepie. Kolacja była pyszna i sytna, dawno już takiego posiłku nie jadła, więc smakowało jej podwójnie. Po zjedzeniu całości przez wszystkich Kuba wstał od stołu po pijając przełykane jedzenie.
- Jak wrócę posprzątam, a teraz lecę. - oznajmił odstawiając szklankę
Pobiegł na górę, a po 10 minutach był już z powrotem na dole.
- Nie wiem kiedy wrócę, kocham was wszystkich. - ostatnie słowa powiedział z niechęcią co 17-latkę trochę rozbawiło, nikt nie zdążył nic powiedzieć, a tego już w domu nie było
Nie chcąc leniuchować pomogła "rodzicom" sprzątać po jakże udanej kolacji.
- A Ty z nim nie idziesz ? - zapytał Rafał odkładając naczynia do zmywarki
- Odpuszczę sobie, zresztą... nawet nie znam języka, więc byłabym tylko problemem. - spojrzała na starszego mężczyznę – Na razie chcę się nauczyć porozumiewać z tutejszymi ludźmi, kultury i tradycji, które tu panują, a dopiero potem szkoła, znajomi i... wypady wieczorami. - poprawiła obróz na stole zerkając na "ojca"
- Początki zawsze są trudne, ale potem będzie już tylko z górki. Pamiętaj czy ja, czy Rafał, a czy nawet Kuba zawsze Ci pomożemy. - dodała mi otuchy blond włosa kobieta
- Dzięki. - podeszła do niej i jej męża i ich przytuliła. - Idę na górę wziąć prysznic, a potem się położę. - zrobiła kilka kroków ku schodom. - A i... rozmawiajcie w domu po polsku. - dodała szybko
Małżeństwo zaczęło się tylko śmiać i kiwać głową na zgodę. Weszła na górę do siebie do pokoju, otworzyła szafę i wygrzebała z niej swoją piżamę, która jest ze nią już od dłuższego czasu. Wyszła z pokoju i poszła do łazienki. Wzięła prysznic, umyła ząbki, mokre włosy zawinęła ręcznikiem. Po czym wróciła do swoje pokoju. Zamknęła szafę, uchyliła okno by był przewiew i położyła się na swoim łóżku. Kołdrę ułożyła jedynie w okolicach bioder, ponieważ było duszno i tak jej się najlepiej spało. Zza futryny wyszedł Rafał.
- Zapomniałem Ci dać to podczas kolacji. - zza pleców wyjął pudełko z obrazkiem smartfona
- To dla mnie ? - popatrzyła na prezent
- Tak. Wiem, że teraz młodzież bez tego żyć nie umie, więc postanowiłem Ci zrobić niespodziankę i zakupić takie cacko. - położył pudełko obok nastolatki
- Dziękuję, dziękuje, dziękuję. - wstała i go przytuliła - Zapewne drogie było.
- Nie masz za co. - poklepał ją delikatnie po plecach i ucałował w główkę - Nie było, w końcu od dziś jesteś moją "małą" córeczką, więc muszę o Ciebie dbać. - uśmiechnął się - A teraz idź spać, dobranoc.
- Dzięki i również. - zniknął za drzwiami, które przymknął
Wzięła pudełko i położyła je na biurku, postanowiła, że obejrzy nowy telefon jutro rano. Położyła się na łóżku i przykryła jak dawniej. Przymknęła powieki i po kilku minutach odpłynęła do krainy Morfeusza.
------------------------------
Jest wyczekiwany przez wszystkich I rozdział :)
Mam nadzieję, że wam się spodoba ^^
Cieszę się, że reaktywację mojego bloga pozytywnie przyjęliście :D
Pozdrawiam i życzę miłego czytania :*
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
5 komentarzy = rozdział II
Zaczyna się ciekawie :3 Nie mogę doczekać się następnego rozdziału :3 Ciekawe co będzie podczas zwiedzania Dortmundu *-* Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńJutro ma być II rozdział! :D :D
OdpowiedzUsuńŚwietny!!! Czekam na drugi :D
OdpowiedzUsuńSzybkoooo pisz te rozdziały i dodawaj, bo już doczekać się nie mogę ;d Życzę weny.
OdpowiedzUsuńUważaj na formę pisania :)
OdpowiedzUsuńZdecyduj się czy piszesz w 3 osobie czy w 1 bo mieszasz ciągle obie :)
Całkiem, całkiem, ale zwracaj uwagę na formę osobową i przede wszystkim na ortografię! "Obróz"≠obrus! + poprawna forma niemieckiego siedemnaście (siebzehn) to "zibcin" a nie "zjebzen". Przepraszam, że cię poprawiam, ale to aż razi w oczy! ;)
OdpowiedzUsuńDopiero teraz wpadłam na tego bloga i bardzo mnie zaciekawił ale błędy niemieckie jednak psują. Jeśli nie umiesz biegle niemieckiego to lepiej nie pisz po niemiecku, błędy straszenie rzucają się w oczy i przeszkadzają w czytaniu, ale to tylko moje zdanie ;) pozdrawiam i nie chcę Cię krytycznie czy coś :p
OdpowiedzUsuń