- Natalia bardzo Cię przepraszam, ale muszę jechać na miasto, pilna sprawa. Kuby nie ma, bo gdzieś wyszedł, więc do szkoły podwiezie Cię Rafał. - powiedziała 42-latka
- Jasne, nie ma sprawy. Pa, do potem.- powiedziała z uśmiechem
Kiedy kobieta wyszła z domu, Natalia zabrała się bez słowa do jedzenia kanapek, które popijała gorącą herbatą.
- Możemy porozmawiać? -zapytał mężczyzna odkładając poranną gazetę
- Przecież rozmawiamy. - popatrzyła na niego konsumując przy tym jedzenie
- Nie o taką rozmowę mi chodzi. - popatrzył na dziewczynę popijając kawę - Unikasz mnie, to przez to co się stało?
- Przyniesiesz mi trampki, przepraszam trampka z przedpokoju? - popatrzyła na niego kocimi oczkami
Mężczyzna wstał i ruszył we wskazane miejsce, po chwili wrócił z jednym butem w ręku. Położył go obok krzesła, na którym siedziała. Kiedy skończyła jeść dwie duże kanapki dopiła herbatę. Rafał wziął jej talerz oraz kubek i odniósł rzeczy do kuchni.
- To możemy porozmawiać? - zapytał wracając
Kiedy on wracał ona w tym czasie zakładała buta.
- Jeszcze gdybyś mógł to przynieś mi niebieską bluzę na suwak z kapturem. - powiedziała by uniknąć tematu o jej zachowaniu do niego
Po kilku minutach dostała swoją bluzę, założyła ją, na plecy zarzuciła plecak.
- Zawieziesz mnie do szkoły czy mam iść na piechotę? - popatrzyła na niego wstając
- Tak, oczywiście. Idź do auta, ja zaraz dojdę.
Ruszyła w stronę wyjścia, a po ok. 30s-1min była w samochodzie gdzie musiała czekać na jaśnie pana Rafała. Po kilku minutach doszedł i mogli ruszyć. (...) Jakimś cudem udało jej się odnaleźć klasę oznaczoną nr. 18 na drzwiach, gdzie czeka na dzwonek wskazujący początek lekcji. Czekając tak na dźwięk dzwonka pod klasę doszła reszta klasy i oczywiście nie obyło się bez nachalnego Erika, który jak tylko zauważył 17-latkę o kulach szybko do niej podszedł.
- Natalia co Ci się stało? - zapytał z przejęciem w głosie
- Hej Erik. - powiedziała z mieszanymi uczuciami - Mała kontuzja nic poważnego.
- A no hej, mała kontuzja i noga w gipsie? - w jego głosie słyszała troskę
Wreszcie zadzownił dzwonek.
- Nic mi nie będzie, naprawdę. - uśmiechnęła się do niego - A jak Ci to zrobi przyjemność to może mnie dziś "oprowadzisz" po szkole?
- Jasne. - powiedział bez zastanowienia
Zauważyła wychodzącego zza ściany Max'a, z którym mogła pogadać po polsku. Jedynie uśmiechnęła się do niego i lekko uniosła głowę do góry. Młody Niemiec odpowiedział tym samym. Po chwili pod klasę przyszła wysoka, blondynka z czarnymi odrostami na czubku głowy, około 40-45 lat. Otworzyła klasę, a Natalia poczekała aż wszyscy wejdą po czym powoli weszła do klasy i usiadła w wolnej ławce pod oknem. Erik zajął miejsce pod ścianą w ławce z jednym z chłopaków, jeśli dobrze pamięta to z Lucasem. Wyjęła zeszyt i długopis, na szczęście obyło się bez przedstawiania na początku lekcji. (...) Minęło około 20minut lekcji gdy do klasy wparowała z hukiem jakaś dziewczyna.
- Sorki za spóźnienie, ale musiałam dłużej z chłopakiem w łazience zostać. - powiedziała, a po jej słowach w całej sali rozniósł się śmiech
- Draxler, nie pozwalaj sobie! - nauczycielka powiedziała uniesionym głosem - Ty do ławki, a ja idę po wychowawcę to sobie z nim porozmawiasz. - oburzona nauczycielka wstała z fotela przy biurko
- Po dyra od razu. - dodała Niemka
- I uwagę też już masz. - pogroziła starsza kobieta i wyszła z klasy
17-letnia dziewczyna zasiadła obok Polki, na ławkę rzuciła swoją torbę.
- Niezłe przestawienie co? - powiedziała - A tak w ogóle to Jenny jestem. - mówiła żując gumę
- Yhy. - przytaknęła jej - Natalia. - powiedziała niepewnie
(...) Do klasy wszedł Reus i nauczycielka matematyki. Z twarzy nauczyciela można wyczytać lekkie rozbawienie.
- Jenny co tu się dzieje? - zaczął mówić spokojnie
- Nic, tylko minimalne spóźnienie miałam. - Niemka odparła z dużą swobodą
- No widzi pani, nic takiego się nie stało. - popatrzył na starszą kobietę - Mam nadzieję, że wszystko wyjaśnione, a tylko nie powtarzaj tego. - zwrócił się do dziewczyny, która była bohaterką całego zajścia
- Dobra, dobra.
Natalia siedziała przy oknie nic nie mówiąc i patrząc coraz w podłogę to na Reus'a. Już miał wychodzić kiedy coś sobie przypomniał i zrobił dwa kroki w kierunku ławek.
- Natalia i jak noga? - zapytał szukając mojej stopy
- Nic poważnego, trochę pochodzę w gipsie. - powiedziała na tyle głośno by nauczyciel mógł usłyszeć
- Przyjdź do mnie po lekcjach. - po jego słowach po klasie rozeszło się słynne "uuuu"
- Dobrze. - skinęła głową
- Pod biurko. - powiedział cicho jeden z chłopaków, po czym dostał po głowie od Erika
(...) Przed drugą lekcją musiała zejść ze schodów, przejść dolne piętro, wejść po schodach i udać się przed siebie z 15metrów. To była męczarnia, po prostu męczarnia. Cieszyła się, że nic się jej nie stało i nikt jej nie poturbował. Podeszła z Erikiem pod klasę i oparła się o ścianę by było jej wygodniej stać.
- Jak chcesz to idź do kolegów. - powiedziała cicho
- Wolę postać z Tobą. - odpowiedział z uśmiechem na twarzy
Nie zauważalnie lekko pod nosem się uśmiechnęła po jego słowach. Popatrzyła w stronę schodów, po których wchodził starszy mężczyzna w sutannie z czego wywnioskowałam, że to ksiądz.
- Kto to? - zapytała chłopaka
- Batman, uczy nas religii, a po lekcjach gra z nami na orliku. - powiedział zerkając na niego
- Batman? Serio?
- Lata w tej kietce to musi być Batman. - zaśmiał się cicho
Lekko pokręciła z niedowierzania - jeśli można to tak nazwać - głową. Przez chwilę patrzyła jeszcze w stronę schodów gdzie co chwilę mogła ujrzeć nowe nieznane twarze. Wzięła głębszy oddech i popatrzyła na 17-latka.
- Kto to Komosabe? - zapytała z ciekawością w głosie, ale i niepewnie
Chłopak przez chwilę milczał, tak jakby nie wiedział co powiedzieć lub jakby nie chciał mówić.
- Komosabe, oznacza... obcy, niechciany, niepotrzebny. - powiedział z niechęcią - Ale przecież Cie...
Durm nie dokończył gdyż podbiegł do niego blondyn z klasy i zasłonił się 17-latkiem.
- Durm ratuj, ona chce mnie zgwałcić. - mówił uniesionym głosem na widok zbliżającej się do nich dziewczyny z ciemnymi, prostymi włosami za ramiona
- Stark ty gnido. - Niemka mówiła oburzona, ale i zarazem rozbawiona - Sam masz nierówne paznokcie. Chodź tu!
Erik szybko się odsunął, a blondyn zaczął uciekać. Polka nie dziwiła się, bo chyba tak samo by zareagowała na wiadomość, że mam krzywe paznokcie. Chociaż nie, nic by nie odpowiedziała tylko się zamknęła i wzięła to do siebie. Po kilkunastu sekundach rozbrzmiał się głośny dźwięk dzwonka, który oznaczał lekcję. Cała klasa zeszła się pod klasę i zrobiło się tłoczno. W naszą stronę zmierzała niższa, krótko włosa, szatynka ok. 40, jednak wyglądająca na młodszą. Otworzyła klasę i kazała Natalii wejść pierwszej, a po szatynce weszła ona i po chwili reszta uczniów. Zajęła miejsce w rzędzie po lewej stronie przy oknie, a dokładnie trzecią - środkową ławkę. Wypakowała zeszyt i długopis, nauczycielka podyktowała standardowy jak mniema temat "Lekcja organizacyjna i zapoznanie z PSO w kl. II technikum" (Przedmiotowy System Oceniania). Niemka zaczęła tłumaczyć nad czym będą w szczególności pracować w tym roku. Kiedy kobieta mówiła brązowo oka patrzyła przez chwilę w okno rozmyślając, jednak szybko się otrząsnęła. Popatrzyła na nią ukradkiem i zaczęła jej uważnie słuchać i notować niektóre z rzeczy wypowiedziane przez nią. Siedziała sama w ławce co było jakimś atutem, bo nie musiała z kimkolwiek rozmawiać. Polski ciągnął się jak opętany i był kolejnym przedmiotem za którym nie przepadała. Wolała historię, WOS czy w-f, niż przedmioty ścisłe czy resztę przedmiotów humanistycznych. Po długich 45minutach zadzwonił dzwonek, a Polka powoli i ostrożnie mogła wyjść z klasy i od razu udać się w stronę szatni, bo zbliżał się w-f. Po ok. 5 minutach doszła do szatni, ale i tak do niej nie weszła, bo nie ćwiczyła, więc zdecydowała usiąść na ławce, która stała przed boiskiem. Siedząc na ławce zauważyłam idącego kostką chłopaka w czarnych jeansach, białej koszulce i w czarnej skórzanej kurtce zarzuconej na prawym ramieniu, ciemnych okularach na oczach, a jego brązowe włosy są lekko postawione na żel i zaczesane na lewą stronę. Nagle przeszył ją dreszczyk po plecach. Z niepewnością patrzyła na niego tak by nie zauważył na sobie jej wzroku. Chłopak skręcił na boisko i podszedł do stojącego tam Marco Reus'a i przez chwilę ze sobą rozmawiali i coś sobie tłumaczyli, ale Reus musiał ją zauważyć, bo przeprosił pośpiesznie bruneta i szybszym krokiem skierował się w stronę nastolatki.
- I jak kostka? - zapytał "lekkim" opiekuńczym głosem - Wcześniej nie mogłem się dopytać, a zresztą, sama słyszałaś.
- Wszystko "dobrze", trochę nie będę tylko ćwiczyć i będę chodzić o kulach, ale tak jest wszystko w najlepszym porządku. - mówiła zerkając w chodnik, a dokładnie w kostkę - Nie musi się pan tłumaczyć i dziękuję, że pan pyta.
- Jestem w końcu waszym wychowawcą, więc muszę się wami interesować.
Po jego ostatnich słowach, skierowałam wzrok na niego i uniosłam brwi ku górze.
- Muszę wiedzieć czy z wami wszystko okey i czy nie ma Cie żadnych problemów. - zaczął się głupio tłumaczyć
- Rozumiem, nie musi się pan z tego co mówi tłumaczyć. - powiedziała niepewnie, chcąc nie chcąc by sobie już poszedł
- Psorze! - usłyszeli krzyk nad ciagający z boiska treningowego - Psorze!
Oboje popatrzyli w stronę boiska, z którego nadchodziły odgłosy i jak się okazało krzyczał Erik. "Wreszcie się do czegoś przydał" pomyślała sobie szczęśliwa siedząc już w osamotnieniu i szukając nieznajomego szatyna wzrokiem. Kiedy nie mogła nigdzie znaleźć obcego niemca zauważyła, że na boisko zmierzały dziewczyny ode niej z klasy, ale i nie tylko. Jedna z dziewczyn, która chodziła ze nią do klasy przy wejściu na boisko powiedziała coś do reszty niemek z ich roku, te poszły dalej, a ona zaczęła iść w kierunku osamotnionej szatynki. Była pewna, że nie chce tej rozmowy, ale jak trzeba to trzeba.
- Czego nie pójdziesz na trybuny? - zapytała 17-latka
- Wolę tutaj sama posiedzieć. - odrzekła bez większej chęci do rozmowy
[...] Usiadłam na swoim łóżku i zaczęła "na kolanach" przerabiać przyszłe tematy, gdy do pokoju wszedł Rafał, który wrócił z pracy.
- Możemy porozmawiać? -zapytał przymykając drzwi
- Nie widać, że coś robię. - odrzekła nie zwracając na niego uwagi - Potrzebuję spokoju.
- Zajmę Ci tylko chwilę. - mężczyzna powiedział podchodząc w kierunku "córki"
- Możesz stąd wyjść?! - zapytała ze zdenerwowaniem i wrogością w głosie patrząc na niego - Najlepiej teraz, już!
- Ej co jest? - pytał z czułością
- Wyjdź stąd! Proszę. - wykrzyknęła
Natalia będąc na dole usłyszała krzyki i szybszym krokiem po schodach udała się na górę. Wchodząc na 1 piętro zobaczyła wychodzącego z pokoju dziewczyny Rafała, jednak nie odezwała się do niego ani słowem i weszła do pokoju nastolatki.
- Coś się stało? Słyszałam krzyki. - zapytała zaniepokojona
- Nie, wszystko okey. - posłała jej promienny uśmiech - Nie masz się o co martwić.
- Skoro tak uważasz. - popatrzyła na nią z uśmiechem na twarzy - Jeśli będziesz coś chciała to jestem na dole. - oznajmiła i zaczęła wychodzić z pokoju
- Jasne, jasne.
Odpowiedziała optymistycznie, ale chyba już kobieta nie usłyszała. Już w spokoju zabrała się za omawianie tematów, które będą w najbliższym czasie na lekcjach. Mijała tak minuta za minutą i czas nieubłaganie pędził do przodu, nim się zorientowała już spała. [..]
- Kochasz mnie jeszcze? - zapytał rozbawiony
- Takiego "idiotę"? - popatrzyła mu w oczy - Muszę pomyśleć. - zaśmiała się, a po chwili delikatnie pocałowała go w usta
- To chyba znaczyło nie... - oznajmił z kaprysem na twarzy
- Jak Ci tyle nie pasuje to nic nie będzie. - udała obrażoną i odwróciła się do niego plecami zakładając przy tym rękę na rękę
- No już weź. - chłopak powiedział czule i przytulił do siebie dziewczynę stojąc za nią, a swoimi rękoma objął ją wokół talii
- Masz szczęście, że nie umiem się na Ciebie długo gniewać.
Swoje dłonie położyła na jego przedramiona, odkręciła głowę w jego kierunku i musnęła jego usteczka...
Wiem, straszny leń ze mnie, i dlatego należy mi się porządny owal od was :3
Dam radę i go przeżyję, ale mam nadzieję, że po przeczytaniu "Szósteczki" mi przebaczycie, chociaż wiem, że będzie o to ciężko :P
Zaniedbałam opowiadanie jak i was - czytelników i nie wiem czy jest sens dalszego pisania, więc jeśli chcecie by opowiadanie "żyło" dalej zostawcie mały znak w postaci, np. komentarza, kilku wyświetleń czy promocji u znajomych :D
Moja dłuuugaaa nie obecność spowodowana jest napiętym grafikiem szkolnym, ale od dziś obiecuję (na osobę ważną mi), że ja (w szczególności) jak i całe opowiadanie się poprawimy ;)
Liczę, że się spodoba i zaintryguje was tajemniczy chłopak i będziecie czekali na wiadomość kto nim jest :)
Do zobaczenia w bliskiej przyszłości ;*
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
Następny rozdział = 5 komentarzy